No i największa filmowa gala już za nami. Prawdopodobnie, gdybym prowadził bloga lifestylowego, to nie wiedziałbym w co ręce włożyć i od czego zacząć omówienie 88. ceremonii rozdania Oscarów. Dzisiaj nie będzie nic na temat strojów, w jakich przybyli poszczególni aktorzy, nie będzie też nic na temat występów i tego w jaki sposób poprowadzone zostało samo wydarzenie. Będzie tylko i wyłącznie filmowo!

Jeżeli ktoś czytał wczorajszą Filmową Niedzielę, tudzież zaglądał na mojego fb, to na pewno widział obstawiałem w poszczególnych kategoriach.
Lista zwycięzców (kategorie pogrubione to te, które zgadzały się z moimi typami):
Najlepszy film: Spotlight
Najlepszy aktor pierwszoplanowy: Leonardo DiCaprio (Zjawa)
Najlepsza aktorka pierwszoplanowa: Brie Larson (Pokój)
Najlepszy aktor drugoplanowy: Mark Rylance (Most szpiegów)
Najlepsza aktorka drugoplanowa: Alicia Vikinder (Dziewczyna z portretu)
Najlepszy reżyser: Alejandro Gonzalez Inarritu (Zjawa)
Najlepszy scenariusz oryginalny: Spotlight
Najlepszy scenariusz adaptowany: Big Short
Najlepszy film nieanglojęzyczny: Syn Szawła
Najlepsza charakteryzacja: Mad Max: Na drodze gniewu
Najlepsza muzyka oryginalna: Nienawistna ósemka
Najlepsza piosenka: "Writing's on the Wall" Sam Smith
Najlepsza scenografia: Mad Max: Na drodze gniewu
Najlepsze efekty specjalne: Ex Machina
Najlepsze kostiumy: Mad Max: Na drodze gniewu
Najlepsze zdjęcia: Zjawa
Najlepszy film animowany długometrażowy: W głowie się nie mieści
Najlepszy dźwięk: Mad Max: Na drodze gniewu
Najlepszy montaż: Mad Max: Na drodze gniewu
Najlepszy montaż dźwięku: Mad Max: Na drodze gniewu
Najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny: Amy

Dziewięć trafień! Nie jest źle.
Największym wygranym tegorocznej gali jest zdecydowanie Leonardo DiCaprio, który dostał Oscara za rolę Hugha Glassa w Zjawie. Mam wrażenie, że dla niego to było "być albo nie być", bo pewnie kolejna tak spektakularna rola nieprędko mu się trafi. Tak, czy siak, internet stracił swojego kozła ofiarnego i raczej więcej memów ze smutnym Leo nie zobaczymy. Najwięcej Oscarów, bo aż sześć zgarnął Mad Max, co dla niektórych może być sporym zaskoczeniem, jednakże kategorie w których został nagrodzony raczej najważniejszych. Niemniej to i tak ogromny sukces dla filmu akcji. Zgodnie z moimi przewidywaniami, filmem roku okazał się "Spotlight", poruszający ważny i trudny temat pedofilii w kościele katolickim. Oscara za muzykę, tak jak tego pragnąłem, otrzymał Ennino Morricone za stworzenie wspaniałej ścieżki dźwiękowej do "Nienawistnej Ósemki". Co zaś się "Zjawy" tyczy, to niektórzy mogą być zawiedzeni, ponieważ mimo zdobycia trzech (w tym dwóch ważnych) nagród, film ten przegrał w wielu kategoriach. W pewnym sensie mnie to nie dziwi, ponieważ mimo iż jest to pięknie nakręcony film, to raczej ciężko mi mówić o nim, jaki o filmie roku, czy też wiekopomnym dziele, o którym będzie się mówiło przez lata. Dużą i przy tym pozytywną niespodzianką jest nagroda dla "Ex Machiny", jednego z najlepszych (według mnie) filmów ubiegłego roku. Kilka z filmów, które w tym roku były nominowane wciąż mam do nadrobienia, w tym "Pokój", który jak dotąd zbiera same pozytywne recenzje.
Oglądaliście galę? Sądzicie, że słusznie przyznano nagrody? Koniecznie dajcie znać!