Tytuł: Sekrety francuskiej kuchareczki
Autor: Marie-Morgane Le Moel
Ilość stron: 352
Wydawnictwo: Kobiece
Cena: 34,90 zł
Witajcie! Już po raz drugi przybywam do Was z recenzją książki oferowanej przez Wydawnictwo Kobiece. Aczkolwiek tym razem będzie to coś stricte innego od smutnej i poważnej "Dziewczyny z ogrodu", którą miałem okazję recenzować miesiąc temu. Dzisiaj wraz z autorką "Sekretów francuskiej kuchareczki" zabierzemy Was we wspaniałą podróż pomiędzy Europą, Ameryką, a Australią, która pobudzi kubki smakowe i zainspiruje do kuchennych podbojów.
"Sekrety francuskiej kuchareczki" w całości skupiają się na losach mieszkającej we Francji Marie. Bohaterkę tę poznajemy jako młodą dziewczynkę i towarzyszymy jej przez wiele następnych lat życia, by móc zobaczyć, jak dorasta, zmienia się w kobietę i staje przed trudnymi wyborami dotyczącymi jej przyszłości. To jednak nie jest jedna z tych książek koncentrujących się na życiowych porażkach i dramatach, choć i tych tutaj nie zabraknie.
Już od pierwszych stron rzuca się w oczy, że powieść ta napisana została lekkim i przyjemnym językiem, dzięki czemu przeczytanie tych kilkuset stron nie stanowi większego problemu, a sama książka nada się zarówno dla młodszych, jak i starszych czytelników. Zastosowanie narracji pierwszoosobowej sprawia, że łatwo jest wczuć się w klimat opowiedzianej historii i spojrzeć na nią przez pryzmat głównej bohaterki- Marie- która jest przesympatyczną i jakże pozytywną postacią. Marie to dziewczyna szukająca swojego miejsca w świecie, zmieniająca się wraz z upływem lat. Jak się okazuje po kilku rozdziałach, bohaterka ta w przeciwieństwie do swojego brata nie jest utalentowana muzycznie, co skazuje ją na życie w jego cieniu. Nawet mimo tego "Sekrety francuskiej kuchareczki" wydają się być niezwykle ciepłą i pozytywną książką. Marie w swoim życiu równie często co miejsce zamieszkania, zmienia mężczyzn, dzięki czemu przez powieść przewija się sporo różnorodnych postaci. Niektórzy pojawiają się na jedną noc i znikają, inni zaś zostają na dłużej pozwalając, by czytelnicy mogli ich bliżej poznać.
Jednakże spoiwem, trzymającym książkę w całości nie są poboczni bohaterowie, a kuchnia i wspaniałe jedzenie! Na koniec każdego rozdziału czytelnik dostaje kolejny przepis, zaczynając od prostych i smacznych deserów, a kończąc na wykwintnych daniach głównych. Każdy przepis dodatkowo zaopatrzony jest w przydatne wskazówki, dzięki czemu ich realizacja nie powinna być problemem nawet dla nowicjusza. Czasami naprawdę ciężko się oprzeć pokusie, by nie pobiec od razu do kuchni i wypróbować kilka z zaserwowanych przez autorkę przepisów. Oczywiście tematyka jedzenia zgrabnie wpleciona jest w całość, nadając powieści odpowiedni sens, bo przecież jedzenie nie tylko godzi konflikty (choć jak udowadnia autorka, może być i powodem do powstania kłótni), ale także leczy rany, przede wszystkim te zadane przez niespełnioną miłość.
"Sekrety francuskiej kuchareczki" to niesamowicie sympatyczna i lekka książka, przeznaczona dla wszystkich, którzy kochają gotować, jeść albo po prostu pragną zaznajomić się ze światem rondli i odkryć do czego służy piekarnik. Polecam przeczytać ją każdemu, ponieważ jest to wspaniała inspiracja do podróży i to nie tylko tych kulinarnych!
Plusy:
-lekki i przyjemny język
-pełna przydanych przepisów kulinarnych
-zgrabnie wplata wątek jedzenia w historię głównej bohaterki
Minus:
-brak
Za udostępnienie książki do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Trzeba być na pewno przygotowanym do lektury - nigdy nie czytać na głodnego :D Przyznam, że ostatnio coraz częściej szaleję w kuchni, więc chętnie tę książkę przygarnę. Szczególnie jeżeli to taka przyjemna historia!
OdpowiedzUsuńMnie się szalenie okładka podoba :) Książki nie znam, być może przeczytam, choć przyznam, że z kuchnią francuską niespecjalnie mi po drodze.
OdpowiedzUsuńLubię takie historię. Po tej recenzji nabrałam na nią ochoty :) Dodaję do obserwowanych.
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com