Tytuł: Życie w trasie
Autor: Matt McGinn
Ilość stron: 256
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Cena: 39,90 zł
Dzisiaj przemierzamy muzyczne rewiry i wkraczamy w szał przygotowań do największych tras koncertowych brytyjskiego zespołu Coldplay. Wciąż jednak pozostajemy w świecie książek za sprawą "Życia w trasie" autorstwa Matta McGinna. I nie dajcie się zwieść okładce, na której znajdziecie zdjęcie Chrisa Martina i napis "Coldplay" przynajmniej dziesięć razy większy od tytułu samej lektury. Bo nie jest to biografia zespołu, jak wielu mogłoby uważać. Coldplay jest tutaj jedynie tłem dla głównego bohatera i narratora, czyli autora książki. Ale zacznij od samego początku.
Matt McGinn to mieszkaniec Anglii, dawny gitarzysta, aspirujący niegdyś do bycia gwiazdą rocka. Jednak pomimo jego starań los zadecydował inaczej i w niedługim czasie stał się roadie debiutującego wówczas zespołu Coldplay, który swoją karierę zaczynał jako studencka kapela grająca w niedużych klubach. Jeżeli więc jeszcze nie wiecie kim jest roadie, to "Życie w trasie" szczegółowo wyjaśni Wam to pojęcie. Bo jak się okazuje roadie zespołu Coldplay, którym był Matt McGinn to ktoś więcej niż tylko osoba zajmująca się sprzętem i podpinająca gitary przed koncertami. To także członek ogromnego zespołu, bez którego żadne światowe tournee Coldplay nie mogłoby istnieć.
Dobry w tej książce jest fakt, że napisana została przez osobę, która na co dzień spędzała czas z członkami brytyjskiego zespołu rockowego, który wraz ze swoją twórczością od ponad piętnastu lat świeci triumfy na listach najlepiej sprzedających się albumów. I mam tutaj na myśli znajomość w formie przyjaźni bowiem, jak sam Matt napisał, jako roadie jeździł wraz z Coldplay w długie, trwające nawet piętnaście miesięcy trasy koncertowe obejmujące niezliczoną ilość miast rozsianą po kontynentach na całym świecie. Nie mógł więc uniknąć bliższego poznania Chrisa Martina i pozostałej ekipy, dzięki czemu "Życie w trasie" jest opowieścią autentyczną, w której wszystkie historie dotyczące zespołu możemy odbierać jak najbardziej na serio. Pozytywnym zaskoczeniem jest tutaj również sama treść lektury skupiająca się głównie na autorze i jego pracy, ukazując kulisy tytułowego życia w trasie, które pomijając mocno zakrapiane imprezy, do łatwych czasami nie należy. Wielkie widowiska takie jak: Twisted Logic Tour, czy chociażby Viva la Vida Tour mamy tutaj niepowtarzalną okazję obejrzeć od kulis i dostrzec ogrom przedsięwzięcia, jakim jest organizacja światowych tras koncertowych. Kilkanaście ciężarówek, dziesiątki ludzi, tony sprzętu i wiele godzin pracy. A wszystko to po to, by zadowolić kilkanaście, tudzież kilkadziesiąt tysięcy dzieciaków czekających na koncert swojego ulubionego zespołu. Czy warto? Odpowiedź znajdziecie w książce.
Jak już wspominałem, książka ta nie jest biografią Coldplay i na próżno szukać w niej historii powstania zespołu, genezy albumów, czy poszczególnych piosenek, które w późniejszym czasie stawały się światowymi hitami. Mimo wszystko jednak "Życie w trasie" choć nie skupia się na samym zespole, to pozwala dostrzec, jak mała kapela zmienia się w giganta szturmującego największe areny i sale koncertowe na całym świecie.
Do lektur wybitnie długich książka ta nie należy, jednak wciąga za sprawą lekkości języka i wielu zabawnych historii, opowiedzianych przez autora. Sądzę, że jest to lektura obowiązkowa nie tylko dla fanów samego Coldplay, ale także dla osób, które interesują się rynkiem muzycznym, a w szczególności trasami promującymi albumy, bowiem smaczków, ciekawych pojęć i nowinek technicznych tutaj na ten temat nie brakuje. Szkoda jedynie, że opowiadana przez Matta McGinna historia kończy się razem z zakończeniem Viva la Vida Tour w 2010 roku, ponieważ kulisy dwóch ostatnich tournee zespołu zostają dla nas tajemnicą. Kto wie, może to właśnie one przysporzyły najwięcej kłopotów i niosły za sobą najwięcej niechcianych wpadek podczas występów na żywo. O to możemy spytać jedynie autora książki.
Plusy:
-napisana przez osobę na co dzień przebywającą z członkami zespołu
-Coldplay jako tło dla historii Matta będącego roadie
-ukazuje kulisy największych tras koncertowych
Minusy:
-brak
Za udostępnienie książki do recenzji dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non.
Mimo że Coldplay nie jest moim ulubionym zespołem, to czasami lubię posłuchać ich piosenek. Do tej pory myślałem, że ta książka jest biografią zespołu :D Chociaż, może to, że nią nie jest, czyni tę powieść jeszcze ciekawszą...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
http://mybooktown.blogspot.com/
Oj, napis "Coldplay" zwodzi, ale na pewno w ten sposób książka zdecydowanie lepiej się sprzeda ;) Też nie jestem fanką zespołu - jedne utwory mają genialne, inne tak drażniące, że nie mogę ich słuchać.
OdpowiedzUsuńKurcze, taka piętnastomiesięczna trasa to musi być mordęga ! I faktycznie, jak się tyle ze sobą przebywa, to musi się poznać towarzyszy :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że rynkiem muzycznym się interesuje, może trochę mniej zespołem Coldplay, ale dla tego opisu trasy chętnie po nią sięgnę :)
Nigdy nie zwracałam uwagi na tę książkę, a chyba powinnam, skoro ma aż tyle plusów. Ciekawi mnie to spojrzenie osoby, która w samym zespole nie jest, ale spędziła z nim tyle czasu. Wielką fanką Coldplay'a nie jestem, ale sporo piosenek znam i jadę na ich koncert do Berlina z przyjaciółką, więc postaram się koniecznie przeczytać tę pozycję przed wyjazdem :D
OdpowiedzUsuń