Luty już za nami. Krok bliżej licencjatu, ale dzisiaj nie o tym. Nie będę oszukiwać, czasu na czytanie nie było aż tak wiele, poza tym jak to w lutym bywa, o wiele bardziej absorbujące było oglądanie filmów związanych z 89. galą rozdania Oscarów, która przyniosła kilka niespodzianek, w tym bardzo żenującą wpadkę, ale chyba wszyscy już o tym słyszeli. Tak jak zawsze, zacznijmy od książek...
Przeczytane w tym miesiącu:
1. "Endgame. Reguły gry" James Frey
Ocena: 7/10; Recenzja
2. "Hrabia Monte Christo. Cz. 1" Aleksander Dumas
Ocena: 8/10; Recenzja
3. "Zielone smażone pomidory" Fannie Flagg
Ocena: 6/10; Recenzja
Łączna ilość przeczytanych stron: 1520
Tylko trzy przeczytane książki. Bida z nędzą. Mam nadzieję, że marzec okaże się pod tym względem lepszy. Gdybym miał jednak spośród tych trzech tytułów wybrać jeden, moim zdaniem najlepszy, to byłaby to klasyka, czyli "Hrabia Monte Christo". Małym zawodem okazały się za to "Zielone smażone pomidory", które może i czytało się przyjemnie, niestety nie wzbudziły we mnie jakichkolwiek emocji.
Filmowe Niedziele:
#40 Jackie; Recenzja
#41 Manchester by the Sea; Recenzja
#42 Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej; Recenzja
#43 Moonlight Recenzja
#44 Oscarowe przewidywania; Przeczytaj
Filmów co prawda widziałem o wiele więcej, jednak zdecydowałem się zrecenzować tylko te cztery. Najlepiej spośród nich wypadł bezsprzecznie "Manchester by the Sea", któremu udało się zgarnąć dwa Oscary. Najsłabsza za to okazała się do bólu przeciągnięta i nudna "Jackie. Z perspektywy czasu mam wrażenie i tak wystawiłem temu filmowi wysoką ocenę. Może za wysoką...
A jak Wam udał się luty? Koniecznie pochwalcie się swoimi wynikami. Oglądaliście galę rozdania Oscarów?
Hrabia Monte Christo to jedna z pozycji z mojej listy "do przeczytania".
OdpowiedzUsuńŻyczę miłego czytelniczego i filmowego marca ;)