4 mar 2018

Weekend z filmami: Oscarowy przegląd filmów

Chyba po raz pierwszy odkąd interesuję się Oscarami, a kilka lat to już będzie, udało mi się obejrzeć wszystkie filmy z najważniejszej kategorii jeszcze przed galą. Wielu z nich niestety nie miałem czasu zrecenzować w dłuższej formie, dlatego też przygotowałem zbiorczy post, w którym o każdym z kandydatów napisałem kilka zdań od siebie. Co od razu podkreślę, tegoroczne zestawienie Oscarowe nie jest idealne. Nadal ubolewam, że w kategorii głównej kompletnie pominięto wspaniałe "The Florida Project", a nominowano kolejny historyczno-polityczny zapychacz w postaci "Czwartej władzy". No, ale znalazło się tam również kilka prawdziwych perełek z "Tamte dni, tamte noce" na czele.

Czas mroku
Ocena: 8/10
Opinia:
Istnieją filmy uratowane przez dobrą obsadę. W przypadku "Czasu mroku" sytuacja ma się podobnie, aczkolwiek nie cała obsada uratowała ten film, a konkretnie jeden aktor. Gary Oldman. To dla niego idzie się na "Czas mroku", a nawet jeżeli tak nie jest, to i tak w trakcie seansu staje się jasne, że jest on najjaśniejszym jego elementem. Patrząc na Oldmana na ekranie nie widzi się w nim znanego wszystkim aktora. On nie gra Winstona Churchilla, on po prostu nim jest. Poza wielkim kunsztem aktorskim dużą rolę odgrywa tu charakteryzacja. Przyznam, że przez cały seans zastanawiałem się czy aby na pewno ten film w którym miałem zobaczyć Gary'ego Oldmana. Oczywiście nie można powiedzieć, że film sam w sobie nie jest dobry, ale kiedy człowiek zaczyna doszukiwać się w nim zalet, to ta jedna wspomniana już przeze mnie wychodzi zdecydowanie na prowadzenie.

Trzy Billboardy za Ebbing, Misouri
Ocena: 8/10
Opinia:
Dobry. Bardzo dobry. Jednocześnie przez cały ten hayp wydaje się być trochę przereklamowany. Tak w skrócie mógłbym opisać swoje uczucia odnośnie filmu "Trzy billboardy za Ebbing, Misouri", wiem jednak, że to trochę za mało. Historia matki, która walczy o sprawiedliwość wobec swojej zmarłej córki niesie ze sobą całą paletę emocji od rozbawienia aż po wzruszenie. Oglądając nie natrafiłem na ani jednego aktora o którym mógłbym powiedzieć, że nie był wyborem trafionym w dziesiątkę. Pełnokrwiste postacie świetnie współgrają z naprawdę mocnymi i błyskotliwymi dialogami. Z przyjemnością, jak również i bólem ogląda się małomiasteczkową społeczność piętnującą poczynania głównej bohaterki. Mimo wszystkich tych wymienionych zalet, po wyjściu z kina nie czułem, że to właśnie ten film, który powinien wygrać Oscara, chociaż sądzę że i tak się to stanie.

Tamte dni, tamte noce
Ocena: 10/10
Opinia:
Bardzo bym chciał, by ten film zgarnął Oscara jako "najlepszy film", ale wątpię by tak się stało (chociaż jak pokazała zeszłoroczna wpadka, wszystko jest możliwe). "Tamte dni, tamte noce" pokochałem już jako powieść. Jej ekranizacja okazała się być równie dobra. Między młodym Elio, a starszym od niego Olivierem czuć chemię i pożądanie, które w końcu znajduje swoje ujście w intensywnym romansie tych dwojga. Reżyser odpowiadający za ten film zachwycił mnie już swoim poprzednim dziełem, jakim byli "Nienasyceni". Estetyka obu tych obrazów jest do siebie bardzo podobna, co jest zaletą biorąc pod uwagę to, jak świetnie nakreślone zostały relacje głównych bohaterów i poprowadzone ich wątki. Duszne lato, piękna posiadłość we Włoszech, rodzina aktywnie interesująca się szeroko pojętą sztuką i namiętny romans na czele. Nie potrzeba tu niczego więcej. "Tamte dni, tamte noce" to prawdziwa emocjonalna bomba, która w moim sercu pozostawiła spore ślady. Na pewno będę do tego filmu powracać często.

Kształt wody
Ocena: 9/10
Opinia:
Ten film można opisać jako Guillermo del Toro w sosie własnym. "Kształt wody" ma w sobie wszystko to, co charakterystyczne jest dla estetyki tego reżysera. Baśniowy klimat zawarty w filmie kryje w sobie historię o inności, związanym z tym niezrozumieniem. To również opowieść o zakazanej miłości kobiety do wodnego demona. Sally Hawkins wcielająca się w rolę głównej bohaterki Elisy wykonuje kawał porządnej roboty. Jako niemowa wszystkie swoje emocje wyrazić musi za sprawą mimiki twarzy i gestów ciała. Wychodzi jej to naprawdę dobrze, bo chociaż jej nie słyszymy, to nie problem odgadnąć jest jak naprawdę się czuje. Co więcej poza nią jest jeszcze sporo bohaterów drugoplanowych na których warto zwrócić uwagę, chociaż bardzo stereotypowo zostają określeni jako czarno albo biali. Del Toro za w "Kształcie wody" czaruje czym tylko ma pod ręką i według mnie wychodzi mu to dobrze. Mnie ta historia ujęła mimo kilku banalnych momentów.

Czwarta władza
Ocena: 6/10
Opinia:
To jedyny film z całej oscarowej stawki, którego bez jakiegokolwiek wahania bym się pozbył. Jak zaczynam przysypiać na filmie, to oznacza, że albo miałem grubą imprezę w nocy, albo po prostu dany tytuł jest naprawdę nudny. W tym przypadku sprawdziło się to drugie. "Czwarta władza" kusi wielkimi nazwiskami. Reżyserem jest Steven Spielberg, a Meryl Streep i Tom Hanks zobaczymy w rolach głównych. Niestety, nawet te trzy potęgi, jakimi jest każda z tych osób, nie były w stanie na tyle mnie zainteresować, bym bez przeszkód wytrwał do końca. Meryl Streep co prawda w swojej roli sprawdza się dobrze i ma dwa, góra trzy naprawdę świetne momenty na ekranie... ale niestety to trochę za mało uratować całokształt. To po prostu kolejny polityczno-historyczny obraz, który z założenia miał być czymś wielkim i ważnym. A nie jest.

Nić widmo
Ocena: 9/10
Opinia:
Moje największe oscarowe zaskoczenie. Przeglądając nominowanych jakoś obok tego tytułu przeszedłem raczej obojętnie. Jak się okazało niesłusznie. Nić widmo bardzo szybko oczarowała mnie pod każdym względem. Fani wartkiej fabuły mogą być tu nieco zawiedzeni. Jest to niezwykle finezyjna opowieść podczas której widz poznaje osobliwego krawca i projektanta wspaniałych sukienek- Reynoldsa. Wszystko co go otacza podporządkowane zostaje jego fanaberiom. Okazuje się jednak, że jest coś, co nie tak łatwo okiełznać. Tym czymś jest miłość. Poznana przez Reynoldsa Alma wprowadza w jego życie chaos. Wszystko to, co widz widzi na ekranie pięknie składa się w całość. Spokojne tempo akcji, nieskomplikowana fabuła, aktorstwo na wysokim poziomie, cudowna muzyka i równie cudowne kreacje tworzone przez głównego bohatera. To opowieść o pozornym upadku doczesnego życia, prowadzące jednak do zupełnie nowego porządku.

Lady Bird
Ocena: 7/10
Opinia:
Wyreżyserowany przez Gretę Gerwig film jest lekki, zabawny, chwilami niezobowiązujący. Jest to udany portret dorastającej dziewczyny, która przeżywa typowe dla ludzi w jej wieku rozterki związane z nieidealnym życiem, pierwszą miłością, pierwszym seksem czy wyborem odpowiedniej uczelni od której to zależeć będzie jej przyszłość. Główna bohaterka grana przez Saoirse Ronan posiada bardzo silną osobowość, tak samo zresztą jak jej matka, co rodzi wiele konfliktów. Relacje na płaszczyźnie matka-córka są tu odegrane w sposób mistrzowski. Z bólem patrzy się na ich konfrontacje, słucha krzyków i przeżywa wylane przez nie łzy. Na "Lady Bird" składa się wiele różnych, często krótkich scenek z życia Christine nazwanej przez siebie Lady Bird, jednak wszystkie niczym puzzle składają się w spójną całość. Mimo tych pozytywów zabrakło mi tutaj czegoś głębszego. Obrany przez twórców temat chwilami wydaje się potraktowany dosyć powierzchownie.

Dunkierka
Ocena: 9/10
Opinia: 
Christopher Nolan "Dunkierką" udowadnia, że nadal wie co robić, by zadowolić widzów. Tym razem serwując dramat wojenny odwołujący się do słynnych historycznych wydarzeń. Co ciekawe ten sam temat, aczkolwiek od innej strony ujęty został w również nominowanym "Czasie mroku", warto więc obejrzeć oba te filmy, ponieważ jeden stanowi dobre uzupełnienie drugiego. "Dunkierka" skradła moje serce wieloma aspektami. Tym jak została nakręcona, tym że praktycznie nie uświadczymy w niej efektów specjalnych, że dialogi ograniczone zostają do minimum. Mamy za to szum morza, dźwięki strzałów, wybuchów i dudniącą muzykę, która podkręca napięcie do maksimum. Całość podzielona jest na trzy segmenty, które w końcu zaczynają się na siebie nakładać serwując zjawiskowy finał. 

Uciekaj!
Ocena: 7/10
Opinia:
Czy "Uciekaj!" zasłużenie zostało nominowane? Ciężko mi odpowiedzieć. Na pewno cieszy fakt, że Akademia decyduje się nominować filmy o tak małym budżecie (lekko ponad 4 miliony dolarów), gdzie raczej nie zobaczymy zbyt wielu znanych nazwisk. Dodatkowo docenić trzeba, że "Uciekaj!" tak bardzo wystaje ponad pozostałe tytuły. Nie pamiętam kiedy ostatnio nominowany został horror. Oczywiście można się tu kłócić, czy jest to horror, czy może raczej thriller. Zdania są podzielone. "Uciekaj!" doceniam głównie za to, jak operuje tajemnicą, która przez bardzo długi czas pozostawała dla mnie jedną wielką niewiadomą. Jednocześnie moja chęć na więcej stawała się coraz większa, przez co czas kompletnie zszedł na drugi plan i nim się obejrzałem, film się skończył. Na fajerwerki nie ma co tu liczyć, ale na tle filmów jemu podobnych wypada naprawdę zaskakująco dobrze.

Moje przewidywania*
Film: Trzy billboardy za Ebbing, Misouri (chociaż całym sercem jestem za "Tamte dni, tamte noce")
Aktor pierwszoplanowy: Gary Oldman (Czas mroku)
Aktorka pierwszoplanowa: Frances McDorman (Trzy billboardy za Ebbing, Misouri)
Aktor drugoplanowy: Woody Harrleson (Trzy billboardy za Ebbing, Misouri)
Aktorka drugoplanowa: Alison Janney (Jestem najlepsza. Ja, Tonya)
Reżyser: Guillermo del Toro (Kształt wody)
Scenariusz oryginalny: Trzy billboardy za Ebbing, Misouri
Scenariusz adaptowany: Tamte dni, tamte noce
Animacja: Coco

*zaznaczam, że to, że typuję jakiś film albo aktora do wygranej, to wcale nie oznacza, że według mnie jest najlepszy z całej stawki. To raczej moje domysły na temat tego, kto wygra.

A kogo wy obstawiacie? I co najważniejsze, który film z oscarowej stawki spodobał się Wam najbardziej? 

4 komentarze:

  1. Dla mnie "Czas mroku" to spory niewypał. A scena w metrze pogrążyła go swoim nieprawdopodobieństwem, tylko żeby pokazać jaki to Churchill był ludzki i film to po prostu wystawiona mu laurka. Bleh... Na szczęście pojawił się tam Oldman, który podźwignął ten film, ale przez to że otoczka była taka słaba, to nie mogę powiedzieć, że to był jakkolwiek dobry film i nikomu bym nie poleciła (chyba że ktoś bardzo chce zobaczyć oscarową rolę Oldmana).
    Trzy billboardy to dla mnie majstersztyk w swoim gatunku. Zazwyczaj nie przepadam za takimi dramatami społecznymi z kryminalną otoczką, ale scenariusz tutaj mnie kompletnie zaskoczył i kupił. I tak pięknie łamał schematy (normalnie powinniśmy współczuć matce, ale ona tutaj wyczynia tak wiele kwestionowanych moralnie rzeczy, że człowiek sam nie wie co myśleć - genialne).
    "Tamte dni, tamte noce" - przepiękny i też bym się nie obraziła gdyby wygrał, choć jakiś dużych szans na to nie ma :( O "Kształcie wody" już Ci pisałam trochę ;)
    U mnie "Czwarta władza" oczko wyżej, ale mnie po prostu nawet wciągnął, chociaż tą poprawnością mnie odpychał.
    Dla mnie "Nić widmo" to prawdziwe arcydzieło, polecam inne filmy reżysera !
    "Lady Bird" widziałam wczoraj i był to dla mnie ogromnie satysfakcjonujący temat. Szczególnie, że wiele sytuacji odnosiłam do swojego życia, przypominałam sobie swoje wybuchy złości, pierwsze kroki w teatrzyku, marzenia związane ze studiami i chęć wyrwania się z mojej małej wsi. A teraz to wspominam tamte czasy z takim rozrzewnieniem i tęsknię wciąż za rodzinnymi stronami ;)
    "Dunkierka" super, "Uciekaj!" dobry, chociaż taki nie dla mnie. Za to mój chłopak był nim zachwycony.
    W przewidywaniach w większości się zgadzamy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jedynie aktor drugoplanowy u nas się różni, chociaż i tak pochodzi z tego samego filmu :P

      Usuń
  2. Ja w tym roku odczuwam niedosyt. Jedyny film, którego jeszcze nie zobaczyłam to "Tamte dni, tamte noce". Pozostałe osiem widziałam i... nie uważam, aby to był dobry rok. Rozumiem, dlaczego te filmy powinny być dobre, dostrzegam elementy dla których ktoś uznał, że "hej, może dajmy temu Oscara", ale nie wzbudziły one we mnie pozytywnych odczuć.
    Na większości produkcji się nudziłam, nie wywołały one u mnie żadnych emocji i tylko czekałam, aż w końcu na ekranie pojawią się napisy końcowe. Może teraz wychodzę na osobę, która się nie zna na temacie i nie potrafi docenić dobrego kina - cóż, trudno. W tym roku nie było żadnego filmu, który by mnie zachwycił. Pojawiło się kilka, które mi się spodobały ("Czas mroku", "Kształt wody", "Dunkierka"), ale i tak żadnemu nie dałabym Oscara za najlepszy film.

    OdpowiedzUsuń
  3. Poza "Dunkierką" nie oglądałam żadnego z powyższych filmów. Wiele z nich wydaje się być naprawdę ciekawe, jedynie "Nić widmo" do mnie nie przemawia..

    OdpowiedzUsuń