7 sie 2017

"Pies Baskerville'ów" Sir Arthur Conan Doyle

Tytuł: Pies Baskerville'ów
Autor: Sir Arthur Conan Doyle
Ilość stron: 195
Wydawnictwo: MG
Cena: 24,90 zł

Mam nadzieję, że każdy z Was wie kim jest Sir Arthur Conan Doyle. To właśnie spod jego pióra wyszła postać najbardziej kultowego detektywa na świecie- Sherlocka Holmesa. O słynnym detektywie chyba nie dało się nie słyszeć, w końcu napisano o nim wiele książek za sprawą których następnie powstały filmy i seriale. Trochę wstyd przyznać, ale "Pies Baskerville'ów" to moje pierwsze zetknięcie z twórczością Sir Arthura Conan Doyle'a. Czy udane? Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości.

W niewielkiej wiosce mieszczącej się niedaleko Londynu dochodzi do tajemniczego mordu. Ginie podstarzały mężczyzna o imieniu Charles Baskerville, jeden z ostatnich przedstawicieli swojego rodu. Doktor Mortimer będący serdecznym przyjacielem nieżyjącego Charlesa prosi o pomoc Sherlocka Holmesa. Zagadkowa zbrodnia szybko przyciąga sławnego detektywa oraz jego towarzysza doktora Watsona. Jak się okaże, śledztwo będzie o wiele bardziej skomplikowane niż początkowo mogło się to wydawać. Czy związek z tym będą miały siły nadnaturalne i potwór z moczarów o którym miejscowi opowiadają sobie legendy?

Akcja powieści dosyć szybko z zatłoczonego Londynu przenosi się do małej wsi położonej przy moczarach, odciętej od wielkomiejskiego zgiełku i szybkiego życia. Mieszkańców, a co za tym potencjalnych podejrzanych jest niewiele dzięki czemu możemy lepiej się przyjrzeć każdej z drugoplanowych postaci. Przez długi czas nie miałem zielonego pojęcia, kto okaże się być zamieszany w śmierć podstarzałego Charlesa Baskerville'a, dlatego też kiedy w końcu nadeszło zakończenie, nie zabrakło w nim elementu zaskoczenia. Lektura może i nie należy do najdłuższych, ale jest dobrym przykładem, że nawet te krótsze książki mogą zainteresować, zbudować napięcie i odpowiednio nakreślić bohaterów, tak by nie pozostali oni dla czytelnika obojętni.

Co ciekawe narracja w "Psie Baskerville'ów" prowadzona jest z perspektywy Watsona, towarzysza i pomocnika Sherlocka. Czytelnik o sporej części wydarzeń dowiaduje się dzięki jego listom i sprawozdaniom. Tutaj niestety wkradł się malutki minus, ponieważ autor mógł zdecydować się na jeden z rodzajów prowadzenia fabuły. Najpierw przyglądamy się wydarzeniom na bieżąco, potem otrzymujemy kilka sprawozdań by ostatecznie wrócić do początkowej wersji. To na szczęście w żaden sposób nie wpłynęło na mój odbiór powieści. Co warto jeszcze zaznaczyć, "Pies Baskerville'ów" w bardzo małym stopniu pozwala poznać samego Sherlocka Holmesa. Chociaż cały czas przewija się on przez książkę, to w jej sporej części wydaje się być odsunięty na bok na rzecz postaci Watsona. Różnie można odebrać ten zabieg. Według mnie wypadł on pozytywnie, dlatego że dzięki temu jego postać wydaje się być bardziej tajemnicza i co za tym idzie zaskakująca swoimi działaniami.

Moje pierwsze spotkanie z twórczością Sir Arthura Conan Doyle'a uznaję za bardzo udane. Sądzę, że "Pies Baskerville'ów" mógłby być odrobinę dłuższy dzięki czemu bardziej trzymałby czytelnika w niepewności. Bądź co bądź Sherlock Holmes w wydaniu literackim prezentuje się świetnie, jeżeli więc szukacie czegoś krótkiego, lekkiego, a jednocześnie oferującego dobrą akcję i knute w tajemnicy intrygi, to "Pies Baskerville'ów" będzie dobrym wyborem.

Ocena książki: 8/10

Za książkę dziękuję Wydawnictwu MG.

5 komentarzy:

  1. To i u mnie było jedno z pierwszych spotkań z tym autorem. I nie ostatnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to pierwsze spotkanie z tym autorem? No wiesz co, Kamil! Musisz nadrobić inne przygody Holmesa. Koniecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadrobię... w swoim czasie. Na półce mam ten wielki tomiszcz wszystko w jednym. Stoi już od jakiegoś czasu i czeka na swoją kolej, ale poraża mnie grubością.

      Usuń
  3. Widok ciasta konkretnie mnie zdekoncentrował, przyznaję bez bicia. Wygląda cudownie.
    A teraz tak na poważnie, nigdy nie miałam styczności z żadną z historii o Sherlocku. Jest mi strasznie wstyd z tego powodu, szczególnie, że jestem fanką wielu z licznych ekranizacji przygód tego detektywa.

    Pozdrawiam serdecznie,
    dziewczyna z książkami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciasto poza tym że wyglądało, to jeszcze smakowało... i to wybornie! :D Nie to żebym dobijał...

      Usuń