12 sie 2017

"House of Cards. Bezwzględna gra o władzę" Michael Dobbs

Tytuł: House of Cards. Bezwzględna gra o władzę
Autor: Michael Dobbs
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: Znak Literanova
Cena: 39,90 zł

Sięgając po "House of Cards" myślałem, że będę mieć do czynienia z książką, której akcja umieszczona jest w realnym świecie sprzed co najwyżej kilku lat. Tak też myślałem aż do samego końca lektury. Dopiero później całkiem przypadkiem dowiedziałem się, że premiera "House of Cards", pierwszego tomu trylogii o Francisie Urquhartcie, miała swoje miejsce w 1989 roku. Czemu mnie to tak zdziwiło? Ano temu, że czytając powieść Michaela Dobbsa odnosi się wrażenie, że jest ona na tyle uniwersalna by mogła się wydarzyć w dowolnym czasie. 

Początkowo miałem pewne obawy, czy powieść Michaela Dobbsa wciągnie mnie na tyle, bym mógł z przyjemnością dobrnąć do jej końca. W moim przypadku z polityką bywa różnie. Czasami przyglądam się temu z wielkim zainteresowaniem, jakbym oglądał współczesną wersję "Gry o tron", innym razem jestem po prostu znudzony niekończącymi się sporami, skandalami i pustymi obietnicami, które powtarza się za każdym razem podczas wyborów. Zdecydowałem się jednak sięgnąć po "House of Cards" mając nadzieję, że książka ta zaoferuje mi pozbawioną skrupułów i pełną niespodzianek walkę o władzę. Ku mojemu zadowoleniu otrzymałem dokładnie to, czego oczekiwałem.

Już samym początku książki czytelnik rzucony zostaje w wir trwającej się kampanii i zbliżających się wyborów. Właśnie wtedy poznajemy Henry'ego Collingridge'a, premiera Wielkiej Brytanii starającego się o kolejną kadencję. Niestety w wyniku pewnych wydarzeń idealna kampania zaczyna się komplikować, a poparcie dla Henry'ego spada na łeb na szyję. Budowanie pod przeciwnikami dołków, wywlekanie na wierzch dawnych tajemnic i wrabianie w skandale jest tutaj normą, która zapewnić ma przetrwanie. Intrygi, spiski i działanie za czyimiś plecami... kto za tym stoi? Kto postanowił doszczętnie pogrążyć Henry'ego Collindgridge'a i jaki ma w tym cel?

Jestem szczerze zdziwiony tym, jak bardzo pierwszy tom "House of Cards" mi się spodobał. Trafiłem na tę powieść w idealnym dla mnie momencie, kiedy potrzebowałem czegoś w zupełnie innym stylu niż ostatnie książki po które sięgałem. Powieść Michaela Dobbsa pokazała mi świat w którym głównym pragnieniem jest władza. To właśnie ona znajduje się na pierwszym miejscu i jest celem definiującym poczynania poszczególnych postaci. To co najbardziej przeraża w tej książce jest fakt, że chociaż wszystko w niej jest fikcją, to równie dobrze wydarzenia te mogłyby zdarzyć się naprawdę niezależnie od czasu akcji. To właśnie czyni tę książkę uniwersalną w swoim przekazie. Poza politykami mamy możliwość też uszczknąć trochę ze świata dziennikarzy mających, co tu ukrywać, duży wpływ na wyborców.

Wbrew temu co lektura sugeruje w ciągu pierwszej połowy, Henry Collingridge nie jest jej głównym bohaterem. O ile przez pierwszą połowę to właśnie jego postać dostaje najwięcej miejsca na zaprezentowanie się, o tyle w drugiej połowie powieści schodzi on całkiem na drugi plan na rzecz innych bohaterów biorących udział w kampanii wyborczej, w tym Francisa Uquharta którego znaczenie dla całej powieści rośnie z każdym następnym rozdziałem. Postaci występujące na kartach powieści są bardzo dobrze wykreowane. Mamy tutaj zarówno dobre, jak i złe charaktery. Michael Dobbs pokazuje, że chociaż polityka pełna jest nieczystych zagrań, to jest w niej też miejsce dla bohaterów starających się unikać skandali i wykonywać swoje zadania jak najlepiej.

Jeżeli lubicie powieści skupiające się na politycznej grze o władzę, pragniecie poznać bezwzględnych bohaterów, którzy by osiągnąć swój cel zdolni są do najbardziej podłych zagrań, to "House of Cards. Bezwzględna gra o władzę" autorstwa Michaela Dobbsa będzie starzałem w dziesiątkę. Na pewno kiedy tylko nadarzy się taka okazja, to sięgnę po kolejny tom, bo jestem ciekawy jak potoczą się losy nowego premiera Wielkiej Brytanii. Kto nim został? Jeżeli jesteście tego ciekawi, to musicie sięgnąć po wspomnianą powieść. 

Ocena książki: 8/10

5 komentarzy:

  1. Czaję się już od dawna na tę książkę, i w ogóle całą serię, ale jeszcze nie było mi z nią po drodze. Podejrzewam jednak, że idealnie trafi w mój gust, ja właśnie uwielbiam takie skandale i gry polityczne. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja właśnie za politycznymi tematami w ogóle nie przepadam, ale serial "House of cards" naprawdę mnie wciągnął. To jak bohaterowie (właśnie jak piszesz - nie tylko politycy, ale i dziennikarze) niszczą ludzi i ich kariery, za pomocą sprytnych przekrętów naprawdę robi wrażenie, a zarazem przeraża. Polecam Ci obejrzeć serial ;)
    A za książkę może też się kiedyś wezmę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serial na pewno niebawem obejrzę, aczkolwiek słyszałem, że jest całkiem inny od książki, dlatego ja polecam sięgnąć po książkę :D

      Usuń
  3. Serial "House of Cards" ma swoje dobre jak i złe chwile. Fenomenalny pierwszy sezon, drugi niezły, by później forma spadła dość monco, aż do mocnego piątego, który właśnie kończę. Ale skoro książka została napisana w 1989 r i stała się inspiracją dla serialu, to aż boję się po nią sięgnąć - ale na pewno to zrobię :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu się boisz? Tak na dobrą sprawę czas akcji w tej powieści wcale nie jest odczuwalny. Sam doczytałem "House of Cards" do końca bez najmniejszej świadomości, że akcja dzieje się prawie trzy dekady w tył :) A po serial na pewno sięgnę lada dzień.

      Usuń