Tytuł: Wigilijne psy i inne opowieści
Autor: Łukasz Orbitowski
Ilość stron: 480
Wydawnictwo: SQN
Cena: 36,90 zł
Książką, którą chciałbym Wam dzisiaj zaproponować jest zbiór opowiadań zatytułowany "Wigilijne psy i inne opowieści" pióra Łukasza Orbitowskiego, całkiem nieznanego mi dotąd pisarza. O czym dowiedziałem się niedawno, zbiór ten swoją oficjalną premierę miał ponad dziesięć lat temu, aczkolwiek w zeszłym roku wydawnictwo SQN postanowiło wydać je we wznowionej oprawie graficznej, z treścią bogatszą o trzy nowe opowiadania. Tym sposobem "Wigilijne psy i inne opowieści" to ostatecznie jedenaście różnych historii liczących sobie łącznie prawie pięćset stron.
W poszczególnych opowiadaniach brak jasnych i konkretnych powiązań pomiędzy bohaterami czy fabułą. Każde z nich stanowi odrębny twór przedstawiający inne, oderwane od rzeczywistości historie. Po zapoznaniu się jednak z kilkoma z nich widoczne stają się elementy przewodnie, które sprawiły, że "Wigilijne psy" mogłem traktować jako dobrze zgraną całość. W większości przypadków dotyczyło to wątków wyjętych rodem z powieści fantasty, kiedy to okazywało się że zmarły wcale nie odszedł ze świata żywych, kiedy koszmary ożywały przywołując do bohaterów potworne zmory,albo kiedy zjawiska pogodowe przybierały ludzką formę i co więcej, oferowały spragnionemu flaszkę dobrego trunku.
Opowiadania stworzone przez Orbitowskiego to naprawdę osobliwe połączenie literatury grozy, horroru, fantastyki i komedii. Autor raz za razem sięga po czarny humor, który według mnie stanowi jedną z mocniejszych stron tego zbioru. Postacie umieszczone na kartach powieści mają wyraźnie zarysowane charaktery i mimo tego, że bezpowrotnie znikają po kilkudziesięciu stronach, to zapadają w pamięć. Czasami to nie tylko kwestia ich charakteru, ale i losu jaki ich czeka. Muszę przyznać, że po przeczytaniu wszystkich jedenastu opowiadań pamiętam wyjątkowo wiele detali z poszczególnych z nich. Poza charakterami równie wyraziście przedstawiona zostaje tu Polska pełna szarych blokowisk, miejskiego zgiełku, z nadmierną ilością spożywanej wódki. Składa się to na specyficzny, wręcz niepowtarzalny klimat towarzyszący nam cały czas aż do samego końca lektury.
Każda z historii wywarła na mnie inne, odmienne wrażenie. Niektóre z nich pochłonąłem jednym tchem, inne natomiast już nie fascynowały mnie aż tak bardzo, jednak daleki jestem od stwierdzenia, by którekolwiek chociaż przez chwilę mi się dłużyło. Do moich faworytów zdecydowanie należą: Kacper Kłapacz, tytułowe Wigilijne psy, Lombard oraz Pan Śnieg i Pan Wiatr. Gdybym miał wskazać jakiekolwiek z opowiadań, które było dla mnie najsłabsze, to nie jestem w stanie tego zrobić, a to dlatego, że "Wigilijne psy i inne opowieści" nie zawierają żadnego wyjątkowo słabego, odstającego od reszty, opowiadania.
Moje pierwsze zetknięcie z Łukaszem Orbitowskim uznaję za bardzo udane. Książki takie jak ta coraz bardziej pozytywnie przekonują mnie do opowiadań, za którymi kiedyś nieszczególnie przepadałem. Jeżeli w pozostałej swojej twórczości Orbitowski wykazuje się równie bogatą wyobraźnią, to na pewno nie omieszkam w przyszłości sięgnąć po inne książki jego autorstwa. Wam za to polecam zapoznać się z tytułem "Wigilijne psy oraz inne opowieści", jeżeli tylko lubicie czarny humor i niecodzienne połączenia.
Opowiadania stworzone przez Orbitowskiego to naprawdę osobliwe połączenie literatury grozy, horroru, fantastyki i komedii. Autor raz za razem sięga po czarny humor, który według mnie stanowi jedną z mocniejszych stron tego zbioru. Postacie umieszczone na kartach powieści mają wyraźnie zarysowane charaktery i mimo tego, że bezpowrotnie znikają po kilkudziesięciu stronach, to zapadają w pamięć. Czasami to nie tylko kwestia ich charakteru, ale i losu jaki ich czeka. Muszę przyznać, że po przeczytaniu wszystkich jedenastu opowiadań pamiętam wyjątkowo wiele detali z poszczególnych z nich. Poza charakterami równie wyraziście przedstawiona zostaje tu Polska pełna szarych blokowisk, miejskiego zgiełku, z nadmierną ilością spożywanej wódki. Składa się to na specyficzny, wręcz niepowtarzalny klimat towarzyszący nam cały czas aż do samego końca lektury.
Każda z historii wywarła na mnie inne, odmienne wrażenie. Niektóre z nich pochłonąłem jednym tchem, inne natomiast już nie fascynowały mnie aż tak bardzo, jednak daleki jestem od stwierdzenia, by którekolwiek chociaż przez chwilę mi się dłużyło. Do moich faworytów zdecydowanie należą: Kacper Kłapacz, tytułowe Wigilijne psy, Lombard oraz Pan Śnieg i Pan Wiatr. Gdybym miał wskazać jakiekolwiek z opowiadań, które było dla mnie najsłabsze, to nie jestem w stanie tego zrobić, a to dlatego, że "Wigilijne psy i inne opowieści" nie zawierają żadnego wyjątkowo słabego, odstającego od reszty, opowiadania.
Moje pierwsze zetknięcie z Łukaszem Orbitowskim uznaję za bardzo udane. Książki takie jak ta coraz bardziej pozytywnie przekonują mnie do opowiadań, za którymi kiedyś nieszczególnie przepadałem. Jeżeli w pozostałej swojej twórczości Orbitowski wykazuje się równie bogatą wyobraźnią, to na pewno nie omieszkam w przyszłości sięgnąć po inne książki jego autorstwa. Wam za to polecam zapoznać się z tytułem "Wigilijne psy oraz inne opowieści", jeżeli tylko lubicie czarny humor i niecodzienne połączenia.
Ocena książki: 8/10
Za książkę dziękuję Wydawnictwu SQN.
Jestem niezmiernie ciekawa tych opowiadań, odkąd przeczytałam "Inną duszę" tego autora. Czarny humor brzmi jak coś idealnego dla mnie. ;)
OdpowiedzUsuńPS Wkradł Ci się błąd - napisałeś raz Łukawski, nie ten autor. :D
Książka czeka na półce już od roku i wciąż waham się by po nią sięgnąć ze względu na to, że nie jestem przekonana do opowiadań. Jednak przyznam, że zachęciłeś mnie i uspokoiłeś stwierdzeniem, że nie ma tam złych tekstów :)
OdpowiedzUsuń