27 kwi 2017

Wajda. Kronika wypadków filmowych [RECENZJA]

Tytuł: Wajda. Kronika wypadków filmowych
Autor: Bartosz Michalak
Ilość stron: 386
Wydawnictwo: MG
Cena: 49,90 zł

9 października 2016 roku umiera Andrzej Wajda, jedna z najważniejszych postaci w historii polskiej kinematografii. Wajda odchodzi z naszego świata w wieku dziewięćdziesięciu lat. Przyczyną śmierci okazuje się być zapalenie płuc. Ostatni wyreżyserowany przez niego film, "Powidoki", trafia do kin na początku roku 2017 i chociaż opinie na jego temat są bardzo zróżnicowane, nie można się nie zgodzić, że reżyser często nazywany "Mistrzem" w swojej długiej karierze stworzył wiele fantastycznych, wartych uznania filmów.

"Wajda. Kronika wypadków filmowych" ukazała się nakładem wydawnictwa MG pod koniec ubiegłego roku praktycznie zbiegając się w czasie ze śmiercią reżysera. Mimo tego, że jestem fanem kina, nigdy polskie klasyki wielkiego ekranu nie były mi wyjątkowo bliskie. Postać Wajdy oczywiście znałem, jednak stwierdziłem że możliwość zapoznania się z książką Bartosza Michalaka przybliży mi go bardziej szczegółowo i być może zachęci do bliższego zapoznania się z jego twórczością. Jak to bywa w przypadku biografii, pojawiły się pewne obawy, czy lektura ta obędzie się bez niepotrzebnych dłużyzn. Chociaż po biografie osób znanych sięgam chętnie, to czasami zdarza się, że język autora i ilość serwowanych informacji może przytłoczyć i narzucić senną atmosferę, która jak łatwo się domyślić, nie wpływa korzystnie na czytanie. Wspominam o tym dlatego, ponieważ "Kronika wypadków filmowych" nie jest taką sztampową biografią. Cała książka utkana jest z wypowiedzi ludzi, którzy wraz z Andrzejem Wajdą pracowali nad poszczególnymi projektami. Są to aktorzy, reżyserzy, asystenci oraz wiele innych osób.

"Kronika wypadków filmowych" mało mówi o życiu prywatnym Wajdy. Niewiele dowiecie się z niej na temat jego związków, relacji z kobietami czy dzieciństwa. Bartosz Michalak stworzył tę książkę w taki sposób, by czytelnik mógł poznać Wajdę jako twórcę i by jak najlepiej zaznajomiony został z pracą, jaką człowiek ten wykonywał. Przyznam, że taka forma książki bardzo przypadła mi do gustu. Brak tu zbędnych dłużyzn i rozwlekania mniej interesujących kwestii. Już w pierwszym rozdziale kierując się różnorakimi wspomnieniami towarzyszymy Wajdzie podczas jego pierwszych, nie zawsze udanych projektów. Najlepszą aspektem lektury jest fakt, iż każda z wypowiadających się osób, ma co innego do powiedzenia na temat Mistrza. Jedni opisują nie zawsze łatwe warunki pracy, drudzy starają się przekonać, jak wspaniałe podejście do reżyserii miał bohater książki, a jeszcze inni rzucają wszelkiego rodzaju ciekawostkami i anegdotami, niczym asami z rękawa. Wśród bardziej znanych osób wypowiadających się na kartach książki znajdziemy Daniela Olbrychskiego, Krystynę Jandę, Stanisławę Celińską, Maję Ostaszewską, a nawet Annę Muchę. "Kronika wypadków filmowych" chronologicznie prowadzi czytelnika przez kolejne projekty filmowe dając jednocześnie pogląd na to, jak na przestrzeni lat zmieniało się kino, którego twórczy niegdyś zmagać się musieli z cenzurą i niepochlebnymi recenzjami pisanymi na zlecenie władz.

Książkę, z którą spędziłem kilka ostatnich dni nazwałbym lekturą bardzo uniwersalną. Nadaje się ona zarówno dla starszych czytelników, którzy wychowali się na filmach takich jak "Popiół i diament" czy "Człowiek z marmuru", jak i dla młodszych, takich jak ja, dopiero zgłębiających się w klasyki polskiego kina. To również idealna lektura dla wszystkich interesujących się filmami, ponieważ poza tym, że "Kronika wypadków filmowych" przybliża postać samego Wajdy, to pięknie obrazuje wszystkie odcienie (od jasnych aż po ciemnie) pracy na planie filmowym. Po skończonej lekturze jedyne co mi pozostaje, to znaleźć trochę wolnego czasu i nadrobić kilka z wyreżyserowanych przez Wajdę filmów.

Ocena książki: 9/10

Za książkę dziękuję Wydawnictwu MG.

1 komentarz:

  1. Cenna pozycja. Cieszę się, że autor pokazał Wajdę jako twórcę i oszczędził nam prywatnych historii. To by było jak z brukowca... a mówimy przecież o wybitnym reżyserze. :) Sama nie znam zbyt dobrze jego dorobku, może zacznę od przeczytania Kroniki :D

    OdpowiedzUsuń