15 kwi 2017

Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć [RECENZJA]

Tytuł: Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć
Autor: Newt Skamander (J. K. Rowling)
Ilość stron: 154
Wydawnictwo: Media Rodzina
Cena: 25 zł

O "Fantastycznych zwierzętach" osoby niezwiązane z twórczością Rowling mogły słyszeć głównie za sprawą zeszłorocznego filmu o tym samym tytule, do którego scenariusz napisała sama autorka. Wspominam o tym dlatego, że książka, czy tez raczej książeczka, o której dzisiaj mowa, stanowiła poniekąd pierwowzór filmu. Czemu użyłem słowa "poniekąd"? Ano temu, że nie jest to pełnoprawna powieść, gdzie uświadczylibyście historii zawartej w filmie. Tak jak w przypadku "Quidditcha przez wieki" jest to książka stylizowana na szkolny podręcznik używany przez uczniów Hogwartu.

"Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" napisane zostały przez Newta Skamandera (w jego rolę wcieliła się oczywiści J. K. Rowling), brytyjskiego znawcę magicznych stworzeń, odznaczonego Orderem Merlina Trzeciej Klasy w uznaniu za osiągnięcia w dziedzinie magizoologi. Napisana przez Skamandera książka przybliża czytelnikowi w kolejności alfabetycznej aż siedemdziesiąt pięć gatunków magicznych, często nieznanych mugolom stworzeń. Objaśnia ona także w jaki sposób powstała ich klasyfikacja oraz to, jak ich istnienie ukrywane jest przed niemagicznym społeczeństwem.

Podręcznik pana Skamandera przeczytałem dzień po zapoznaniu się z "Quidditchem przez wieki", więc nie mogło się obyć bez małych porównań tych dwóch pozycji. Zapoznanie się z tym tytułem od początku do końca zajmuje około godziny, może trochę więcej w zależności od tego, jak szybko czytacie. Tak jak w przypadku pozostałych dodatków do serii, zachwyca oprawa graficzna, chociaż i tu można doszukać się pewnej wady. Bo skoro już tworzy się lekturę tak bogato zdobioną różnorakiego rodzaju obrazkami, to można było pokusić się o zilustrowanie wszystkich magicznych stworzeń, a nie tylko tych wybranych. Ważniejszym problemem jest jednak tu treść. Ze smutkiem muszę stwierdzić, że poszczególne opisy bywają naprawdę ubogie w interesujące treści. Opisy niektórych ze stworzeń ograniczają się czasem do kilku krótkich zdań, podczas gdy dla innych poświęcone zostają dwie strony albo i więcej. Jak na coś, co promowane jest na podręcznik używany przez uczniów Hogwartu, lektura ta nie wypada aż tak dobrze. Niektóre z podanych informacji dotyczących koloru, wielkości czy występowania magicznych stworzeń otrzymalibyście od pierwszego lepszego wykwalifikowanego czarodzieja, a nawet od nierozgarniętego Hagrida. Czy więc owoc pracy Newta Skamandera zasługuje na takie wielkie uznanie? Według mnie nie. Rowling wykazała się tu brakiem skrupulatności co dziwi biorąc pod uwagę, jak wielki i bogaty w szczegóły magiczny świat zdołała wykreować.

To nie tak, że "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" są klapą niespełniającą żadnych oczekiwań. Nie. Ten tytuł zapozna Was z nazwami wielu stworzeń o których istnieniu nie mieliście pojęcia. Można było jednak wyciągnąć z niego nieco więcej. Kilka stron bardziej drobiazgowych i konkretnych informacji na pewno poprawiłoby sprawę i zmyło pozostały obecnie niedosyt. Mimo wszystko z sympatii do serii o Harrym Potterze i tak polecam zapoznanie się z ponoć kultową lekturą pana Skamandera. Istnieje szansa, że Wam spodoba się bardziej niż mi. 

Ocena książki: 6/10

7 komentarzy:

  1. Bardzo dobra recenzja. Napiszę, że po mimo ubogich obrazków w środku byłabym zainteresowana lekturą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja właśnie postanowiłam jeszcze raz, po ponad 10 letniej przerwie poczytać przygody Harry'ego, ale tym razem w oryginale. Zasmucił mnie fakt, że nie wszystkim gatunkom poświęcono wystarczająco uwagi i ilustracji, ale myślę, że mimo wszystko pokuszę się na nią :)

    Pozdrawiam

    I feel only apathy

    OdpowiedzUsuń
  3. Posiadam dodatki w anglojęzycznej wersji, więc ich lektura zajmuje mi odrobinę więcej ;) Nie mniej, zgadzam się z Tobą, czegoś brakuje, jednak w ostateczności fajnie uzupełniają informacje zawarte już wcześniej w książkach :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście już sama nazwa podręcznik zobowiązuje, choćby do tego, żeby książka była bardziej bogata w treść. O obrazki do każdego zwierzęcia też mogliby się pokusić :P Cóż, mnie chyba bardziej interesuje "Quidditch przez wieki", choć ze wszystkimi dodatkami mam zamiar się zapoznać. Tyle że w tym przypadku nie będę się nastawiać na typowy podręcznik, który dostarczy mi jakoś szczególnie dużo wiedzy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna, szczera recenzja! Jako fanka Pottera oczywiście patrzę na wszelkiego dodatki do serii z dużym sentymentem i przyznam, że czasem trudno jest mi być obiektywną :) Mam przed sobą lekturę wszystkich trzech nowych wydań i już jestem ciekawa czy mi się spodobają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Również zdarza mi się w przypadku oceniania książek związanych z Potterem zawyżać ocenę, ale nie tym razem!

      Usuń