29 mar 2017

Jamnikarium [RECENZJA]

Tytuł: Jamnikarium
Autor: Agata Tuszyńska
Ilość stron: 354
Wydawnictwo: MG
Cena: 44,50 zł

Są takie książki, o których wiemy niewiele, a które musimy mieć za wszelką cenę, tylko ze względu na wspaniałą okładkę. Do takich książek, przyciągających uwagę oprawą graficzną, niewątpliwie należy "Jamnikarium" autorstwa Agaty Tuszyńskiej. Z autorką tą nie miałem wcześniej do czynienia, jednak z tego, co podpowiedział mi internet, jest to poetka i pisarka mogąca pochwalić się obszerną twórczością, wśród której znaleźć można kilka napisanych przez nią biografii. Czym więc jest "Jamnikarium"? Biografią? Otóż nie. 

"Jamnikarium" to nic innego, jak książka poświęcona jamnikom. Dowiemy się z niej wiele na temat pochodzenia tych pociesznych psiaków, ich ras, częstych zachowań oraz dolegliwości, na które mogą cierpieć. Poznamy także zalety wynikając z posiadania jamnika. Zalety, bo jamniki to przecież psy bez wad. Poważnie! I co najważniejsze, w końcu otrzymamy odpowiedź na pytanie, co łączy Napoleona, Marylin Monroe, Pablo Picassa, Beatę Tyszkiewicz, Stanisława Lema oraz wielu, wielu innych. W sumie odpowiedzi na to pytanie powinniście się już teraz domyślić. 

To co w zdecydowanej większości przeważa na korzyść "Jamnikarium", to jego piękne wydanie. Twarda oprawa, skromna, ale za to gustowna, lekko błyszcząca okładka, no i wnętrze bogato zdobione rysunkami i zdjęciami jamników oraz ich właścicieli. Wśród zdjęć znaleźć można znaleźć prawdzie smaczki pochodzące sprzed ponad kilkudziesięciu lat. Jednak oprawa graficzna to nie wszystko i chociaż w tym przypadku to ważny element, nie obejdzie się bez oceny treści. Tutaj "Jamnikarium" wypada niestety gorzej. Chociaż całkiem dużo tu faktów i ciekawostek na temat rasy psów, jaką są jamniki, to nie nazwałbym tego tytułu porządnym kompendium wiedzy. Lektura ta próbuje być czymś na pół poważnym, a na pół zabawnym. Do tej poważnej części na pewno zaliczyć można historie dotyczące jamników należących do znanych osób z całego świata. Zabawna (często tylko w zamiarze) i jednocześnie słabsza część, to ta w której stosowana jest naprzemiennie narracja pierwszoosobowa prowadzona z perspektywy Agaty Tuszyńskiej i jej jamnika- Loni. Jedna opisuje jak jej się żyje ze swoim małym pupilem, druga za to opowiada, jak traktowana jest przez swojego człowieka. Te fragmenty były dla mnie zdecydowanie mniej ciekawe, a czasami nawet trochę męczące.

Nie miałem nigdy jamnika. Czy mieć będę? Trudne pytanie, aż tak daleko w przyszłość nie wybiegam. Gdybym miał zdecydować, czy tytuł ten zachęcił mnie do posiadania psa-parówki, to stwierdzam, że w co prawda niewielkim stopniu, ale zachęcił. Można by spróbować podważyć sens istnienia "Jamnikarium". Czy pisanie o jamnikach, w tym o Loni, warte jest poświęcenia temu całej książki? Z perspektywy autorki na pewno tak. Ta książka to prawdziwa wizualna gratka i być może ciekawa lektura dla wszystkich, mających bzika na punkcie jamników. Co do reszty świata, to niech sami zdecydują, czy "Jamnikarium" chcą mieć na półkach.

Ocena książki: 6/10

Za książkę dziękuję Wydawnictwu MG.

2 komentarze:

  1. Jamniki jakoś nigdy mi się nie podobały, więc sama takiego raczej nie będę posiadać. Ta narracja z punktu widzenia psiaka nawet mnie zainteresowała, ale skoro piszesz, że te fragmenty były męczące to chyba nic nie znajdę w tej książce dla siebie. No, oprócz tego pięknego wydania :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham jamniki <3 Mam u rodziców Fruzię (właściwie, Eufrozyna ;D Tak, ja wybierałam imię :D ) Książkę od razu im kupiłam (dodałam też herbatkę z rysunkiem jamnika z 'teapigs' ;D ) i sobie czytają fragmenty i jako ci zbzikowani, są zachwyceni.
    A nasza Fela też byłaby jamnikiem, ale mam za dużo schodów do domku, więc wybraliśmy beagle'a :D

    OdpowiedzUsuń