3 lip 2016

Filmowa Niedziela #20 Przyjaźń czy kochanie?

Tytuł: Przyjaźń czy kochanie?
Reżyser: Whit Stillman
Czas trwania: 92 min.
Premiera: 24 czerwca 2016

"Przyjaźń czy kochanie?" to melodramat, który powstał na podstawie "Lady Susan"- nowelki napisanej przez Jane Austen, znanej jako autorkę prawdziwego klasyka literatury kobiecej, czyli "Dumy i uprzedzenia". Już w tym momencie można się domyślić, że prym w tym filmie będą wiodły postacie kobiece, a cały obraz skupiać się będzie na ich problemach życia codziennego, czyli m.in. potrzeba zapewnienia sobie godnego życia oraz znalezienie córce bogatego męża.

Główną bohaterką wyreżyserowanego przez Whita Stillmana filmu, jest Lady Susan Vernon (grana przez Kate Backinsale), która po śmierci męża, pozbawiona swojego majątku, wyjeżdża na wieś do swojego brata. Z pozoru są to zwykłe odwiedziny, jednakże mają one ukryty cel, jakim jest zatuszowanie plotek o niegodnym prowadzeniu się. W międzyczasie Lady Susan poznaje  młodego Reginalda, przystojnego mężczyznę, dobrego kandydata na męża dla swojej córki, który jednak wpada Lady Susan w oko. Czy początkowo przyjazne relacje z młodszym Reginaldem przerodzą się w coś większego?

"Przyjaźń czy kochanie?" to ten typ filmu, który przez krytyków obsypany zostaje niezwykle optymistycznymi recenzjami, jednak w praktyce nie dostaje należytego uznania wśród widzów. Czym to jest spowodowane? No cóż, do gry aktorskiej nie można się przeczepić, szczególnie do głównej bohaterki, która świetnie poradziła sobie w swojej roli nadając Lady Susan charyzmy i animuszu. Nie mogę się również przyczepić do samej treści, bo losy i życie kobiet w epoce wiktoriańskiej zawsze wydawały mi się ciekawe, choćby ze względu na ich mocno ograniczone prawa i panujący wówczas model kobiety upadłej, której rola ogranicza się do bycia "aniołem w domu". W kontekście historii przedstawionej w filmie daje to dosyć ciekawą sytuację, w której poradzić sobie musi Lady Susan. Problem nie leży również  w tym, jak "Przyjaźń czy kochanie?" prezentuje się wizualnie, ponieważ mimo tego, że nie jest to wysokobudżetowa produkcja, to z przyjemnością chłonie się ujęcia, czy chociażby dopracowane wnętrza i kostiumy, które jeszcze bardziej oddziałują na percepcję prezentowanej na ekranie epoki.

Problem więc leży w... dynamicznej akcji, czy jak ktoś woli, jej braku. Choć film ten sam w sobie nie należy do najdłuższych, to naprawdę potrafi znudzić i mam wrażenie, że chyba tylko najwytrwalsi przeżyją seans bez spojrzenia na zegarek. Główną uwagę dostają tu dialogi i relacje pomiędzy poszczególnymi bohaterami oraz ich intencje, które niefortunnie szybko stają się dla widza oczywiste, a i zdarzeń wpływających na emocje lub dynamikę przebiegu historii jest tyle, co wody na pustyni. I jestem świadom, że od melodramatów nie można wymagać nie wiadomo czego, jednakże twórcy filmu mogli pokusić się kilka trików, jak np. skupienie się na pobocznych wątkach, których jest tu stosunkowo niewiele, a które wydają się być równie ciekawe.

Być może kobietom, szczególnie sympatyczkom twórczości Jane Austen, "Przyjaźń czy kochanie?" bardziej przypadnie do gustu. Jak dla mnie to film z serii: ciekawe, aczkolwiek nużące. Nie twierdzę, że Wy również odbierzecie go w ten sposób, dlatego jeżeli tylko macie okazję to wybierzcie się na niego do kina.

Ocena filmu


Za tydzień kolejna Filmowa Niedziela. Jest jeszcze sporo filmów do nadrobienia ;)

4 komentarze:

  1. Jestem ogromnie ciekawa tego filmu :D Mam jednak nadzieję, że wypadnie w moich oczach mniej nudno :x

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jestem wielką fanką Jane Austen i wykreowanego przez nią świata, dlatego zastanawiam się, czy mi się bardziej spodoba ten film. Nie wiem czy wybiorę się na niego do kina, ale pewnie prędzej czy później go obejrzę :)
    Juliana Bookworm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja może i jej wielkim fanem nie jestem, ale lubię jej twórczość, szczególnie "Dumę i uprzedzenie" ;) To jednak nie gwarantuje, że film na podstawie jej książki się spodoba :D

      Usuń