22 maj 2016

Filmowa Niedziela #16 Córki dancingu


Tytuł: Córki dancingu
Reżyser: Agnieszka Smoczyńska
Czas trwania: 92 min.
Premiera: 25 grudnia 2015

Dokładnie tydzień temu recenzowałem dosyć głośno promowany polski musical "#WszystkoGra" (recenzja dostępna o TU). Nie obyło się oczywiście bez słów krytyki, bo mimo muzycznego potencjału i dobrych intencji, efekt końcowy był bardzo przeciętny. Dlatego też dzisiaj dla kontrastu postanowiłem napisać o "Córkach Dancingu"- reżyserskim debiucie Agnieszki Smoczyńskiej. 





I już na wstępie przyznam szczerze, że ani zwiastun, ani plakat, ani nawet tytuł filmu nie były dla mnie w żaden sposób zachęcające. Od strony promocyjnej bliżej temu było do taniej komedii o zespole disco, niż do ryzykowanego i jakże zaskakującego projektu, jakim się okazał. 

"Córki dancingu" to musical osadzona w Warszawie w latach 80., opowiadający o dwóch syrenach- Srebrnej (Marta Mazurek) i Złotej (Michalina Olszańska), które zostają wyłowione z Wisły przez członków zespołu Figi i Daktyle. Talent i uroda tych dwóch niezwykłych stworzeń szybko zostają spożytkowane, bowiem dołączają one do zespołu, śpiewają chórki i pomnażają ich zyski, choć same za swoją pracę nie dostają żadnego wynagrodzenia. W pewnym momencie dochodzi do nieoczekiwanych wydarzeń i podjęte muszą zostać ciężkie decyzje ważące przyszłe losy Srebrnej i Złotej. Jeżeli chcecie dowiedzieć się, co je czeka, to musicie sami podjąć ryzyko i obejrzeć "Córki dancingu".

Może i powyższy opis nie brzmi tak cudownie i zachęcająco, jednakże film ten to fantastyczna audiowizualna pożywka dla oczu i uszu. Zachwycają nie tylko stroje, ale i ujęcia, czy chociażby sama scenografia. Jak na kinowy debiut, Agnieszce Smoczyńskiej udało się zgromadzić pokaźną liczbę znanych nazwisk, wśród których m.in: wcielająca się w wokalistkę Kinga Peris, Jakub Gierszał, Andrzej Konopka, czy wiele innych pojawiających się gościnnie postaci, których twarze nie będą Wam obce. Za oprawę muzyczną odpowiadały siostry Wrońskie znane z zespołu Ballady i Romanse. Stworzyły one subtelną subtelną elektronikę wzbogaconą o znakomitą warstwę liryczną, idealnie wpasowującą się w sceny poprzedzające sekwencje śpiewane. Na te zaś patrzy się z prawdziwą przyjemnością ponieważ przypominają świetnie nakręcone, odważne teledyski, gdzie nie brak nagości, lecz nie tej tandetnej, mającej zadowolić oczekującej prostej rozrywki widza. Bo "Córki dancingu" to nie jest banalny film i nie każdemu przypadnie do gustu. Już sama tematyka obrana przez Agnieszkę Smoczyńską jest osobliwa, nie wspominając o artystycznym pazurze, jaki reżyserka zawarła w swoim debiutanckim dziele. Na szczęście wszystko podczas seansu ze sobą współgra, historia jest spójna, intrygująca, a sceny gładko przechodzą jedno po drugiej i nawet kiedy następuje drobny przeskok w czasie, to ciężko jakkolwiek negatywnie to odczuć. Pod względem aktorskim najsłabiej wypadają prawdopodobnie syreny- Złota i Srebrna, nie oznacza to jednak, że psują przyjemność płynącą z oglądania tego filmu. W żadnym wypadku!

"Córki dancingu" to odważny projekt, wybijający się ponad inne polskie produkcje, nie wspominając już o musicalach. Obraz syren prezentowany w filmie nieco różni się od tego, na ogół znanego społeczeństwu, choć znalazły się elementy, które widzowi będą znajome, jak choćby zakończenie i wiążący się z tym los syreny Srebrnej. 

Patrząc na oceny tego filmu, nie spodziewałem się po nim wiele, a na pewno nie spodziewałem się tak pozytywnego wrażenia, jakie ostatecznie na mnie wywołał. Po skończonym seansie czułem się, jakby "Córki dancingu" trwały nie 90, a jakieś 30 minut, co oznacza, że film został skrojony na miarę i praktycznie wcale się nie dłużył. Pozostaje mi tylko zebrać szczękę z podłogi i zaplanować kolejny seans tego wspaniałego filmu. Nie dajcie się zwieść tym wszystkim negatywnym opiniom, czy nieco mylącemu zwiastunowi. "Córkom dancingu"należy się szansa, w końcu te liczne nagrody, które film zdobył na festiwalach to chyba nie przypadek. To obraz estetyczny i oryginalny, który może zachwycić osoby w jakiś sposób bliżej związane ze sztuką. A reżyserce gratuluję stworzenia musicalu o kompletnie niepolskiej jakości i życzę kolejnych tak wspaniałych pomysłów. Właśnie takich twórców w naszym kraju potrzeba! Ocena może trochę zawyżona, ale mając na uwadze podjęte ryzyko, debiut reżyserski i moje wrażenia zaraz po seansie...

Ocena filmu


Słyszeliście o "Córkach dancingu"? Może ktoś z Was widział ten film i nie przypadł mu do gustu? Koniecznie dajcie znać ;)


1 komentarz:

  1. o kurczę, jestem zaskoczona :) super recenzja, nie miałam pojęcia, o czym jest ten film... bo plakaty faktycznie absolutnie mnie nie zachęciły :D

    OdpowiedzUsuń