27 kwi 2016

Dżoker [RECENZJA]

Tytuł: Dżoker
Autor: Michał Piedziewicz
Ilość stron: 496
Wydawnictwo: MG
Cena: 39,90 zł

"Gdynia, miasto cudów", czy aby na pewno? 

"Dżoker", czyli książka napisana przez Michała Piedziewcza opowiada o grupie trzydziestolatków, którzy dążą, czasami za wszelką cenę, do szczęścia, którzy wierzą w świetlaną przyszłość Polski i którzy żyją w dynamicznie rozwijającym się mieście- Gdyni. Akcja powieści w przeważającej większości umieszczona jest we wspomnianej wcześniej Gdyni, w latach 1929-1939. Był to czas poprzedzający nadejście II wojny światowej, co autor świetnie ukazał za sprawą opisanych przez niego wydarzeń, a także bohaterów, którzy nie do końca zdawali sobie sprawę z nadchodzących zagrożeń i wielkiego zła rozwijającego się w pobliskiej Rzeszy, dzięki czemu temat wojny i Hitlera jest tylko dodatkiem do całości.

W pierwszych rozdziałach czytelnik zostaje rzucony na głęboką wodę, bowiem narrator nie przedstawia poszczególnych postaci, przez co ciężko wyłapać kim dokładnie są bohaterowie, jaką posiadają przeszłość i do czego dążą. Porozrzucane po całej powieści informacje trzeba sprawnie wyłapywać, by potem uniknąć niechcianych zagubień i zagwozdek, dotyczących zarówno bohaterów, jak samej akcji. Dlatego też "Dżoker" to książka, którą czytać trzeba świadomie, bo inaczej z jej odbiorem może być problem (człowiek uczy się na swoich błędach, prawda?). Głównych bohaterów, czyli Łucję, Krzysztofa i Adama poznajemy osobno, jednak ich losy szybko zaczynają się krzyżować, a między nimi rodzą się silne więzi przyjaźni, czy nawet miłości.

Co zaś się tyczy tematyki książki, to jest ona gdzieś pomiędzy powieścią historyczną, obyczajową, a romansem, choć w fabule nie zabraknie również tajemnic i pełnych agresji porachunków. I choć "Dżoker" to przyjemna lektura, to czasami brak w niej dramaturgii i mocnego kopniaka, który nadałby akcji trochę szybszego tempa, ponieważ ostatnie kilkadziesiąt stron najzwyczajniej w świecie mi się dłużyły, a samo zakończenie mogłoby nadejść szybciej.

Najmocniejszą stroną powieści, o której nie sposób nie wspomnieć, jest szczegółowo opisana Gdynia, miasto, które kilkadziesiąt lat temu nie było aż tak duże i spektakularne, jak jest teraz. Za sprawą Michała Piedziewicza wraz z Krzysztofem, czy Łucją przemierzamy poszczególne ulice i budynki, od podupadających hoteli, przez port, aż po po nowoczesną, mocno wybiegającą w przyszłość pocztę. Możemy również obserwować rozkwit tego nadmorskiego miasta, do którego przyjeżdżali nie tylko turyści, ale i ludzie pragnący osiedlić się na stałe, skuszeni wielkimi perspektywami, jakie oferowała im Gdynia. W kwestii opisów autor spisał się świetnie. Jego wysmakowany język wraz ze sporadycznie załączonymi zdjęciami miasta potęguje ten niezwykły klimat dawnych lat, kiedy to ludzie, mówili, zachowywali się i żyli inaczej.

I gdyby jeszcze tylko niektórzy bohaterowie byli nieco bardziej wyraziści, to mógłbym bez wahania napisać, że "Dżoker" to powieść bardzo dobra, bo choć poruszane przez nich tematy dotyczą głównie problemów życia codziennego, takich jak miłość, czy pragnienie spokojnego życia, to szybko ulatują z pamięci i giną w coraz to większych dzielnicach miasta. Tak więc po zakończonej lekturze stwierdzam, że "Dżoker" jest taki, jak jego okładka, czyli bardzo w stylu retro. Ta książka pokazuje wszystko to, co najlepsze w latach 1929-1939, ale i ukazuje nadchodzący z zachodu cień, który jednak nie jest w stanie przyćmić prywatnych rozterek postaci. Jest to debiut udany, po który powinni sięgnąć wszyscy zainteresowani przystępną historią dawnej Gdyni, wplecioną w całkiem dobrą fabułę.

Ocena książki: 7/10

Plusy:
-szczegółowo przedstawiona i opisana Gdynia
-obraz przedwojennej Polski
-dobrze odwzorowany klimat dawnych lat

Minusy:
-niezbyt wyraziści bohaterowie

Za książkę dziękuję Wydawnictwu MG.


1 komentarz:

  1. Właśnie to mi się w tej książce podobało - te piękne i beztroskie lata 20' i nadchodzący cień wojny w ślad za latami 30'. To piękno pomieszane ze strachem i z czymś "nielegalnym", a jednak "Dżoker" to nie tylko opowieść o Gdyni.
    Dobrze, że Ci się spodobała!

    OdpowiedzUsuń