31 gru 2015

Książkowe podsumowanie 2015 roku


Witam Was w ostatnim tegorocznym wpisie. Rok 2015 powoli przechodzi do przeszłości, dlatego wypada podsumować wszystko to, co przez ostatnie dwanaście miesięcy działo się na blogu. Od razu muszę przyznać, że napisanie tego posta było dla mnie nie małym wyzwaniem, no bo jak w jednym wpisie zmieścić cały rok? Szczególnie, że to moje pierwsze czytelnicze podsumowanie. Stop! Tutaj wkradło się małe kłamstwo, bowiem rok temu w grudniu robiłem jakiś wpis podsumowujący, nie mogę tego jednak brać na poważnie, ponieważ blog wówczas nie funkcjonował zbyt dobrze (czyt. cztery posty na miesiąc były moim maksimum), lecz w tym roku wszystko prężnie ruszyło do przodu, dlatego dzisiejsze podsumowanie będzie różnić się od tego zeszłorocznego (do którego nie warto wracać).

Jako, że na blogu zdarza mi się pisać również o filmach (za sprawą comiesięcznych filmowych niedziel) postanowiłem, że filmowe podsumowanie roku również będzie, aczkolwiek w osobnym poście, prawdopodobnie w filmowej niedzieli grudnia (dokładny termin nieznany). Dlatego też dzisiaj głównym temat będą tylko i wyłącznie książki. Biorąc pod uwagę liczbę miesięcy postanowiłem skupić się na dwunastu książkach, które najbardziej zapadły mi w tym roku w pamięć i które niewątpliwie są warte polecenia. Oto i one (posortowane według kolejności czytania):

1. Zaginiona dziewczyna- Gillian Flynn
Rok 2015 zacząłem od świetnego kryminału autorstwa Gillian Flynn. "Zaginiona dziewczyna" coraz częściej pojawiała się na blogach, pojawiła się więc i u mnie. Zakup okazał się niezwykle trafny, ponieważ książka ta jak dotąd jest chyba jednym z najlepszych kryminałów po jakie miałem okazje sięgnąć w tym roku. Mamy tutaj wyrazistych bohaterów, tajemnicze zniknięcie, potencjalną zbrodnię i serię zagadek, które krok po kroku przybliżają do odkrycia przerażającej prawdy. Głównym tematem książki jest niezbyt udane małżeństwo Nick i Amy. Ta napisana z dwóch perspektyw powieść pozwala zobaczyć, jak media skutecznie manipulują wizerunkiem ludzi.

2. Blog. Pisz, kreuj, zarabiaj- Tomasz Tomczyk
Na pewno, jeżeli chociaż trochę jesteście obeznani w blogosferze, to kojarzycie Kominka. To właśnie on jest twórcą tej książki. I o ile nie traktuję go na poważnie, jako autora powieści, to przyznam, że jako twórca poradników sprawdza się świetnie. Za pomocą "Bloga" pozwolił mi bliżej się poznać i przekazał wiele ważnych informacji oraz wskazówek. które zdobył w swojej długiej blogowej karierze, a które powinien znać każdy bloger, bez względu na to, jak długo już przebywa w blogosferze. Jest to chyba jedyny poradnik który zrobił na mnie pozytywne wrażenie i który zainspirował mnie do wprowadzenia zmian, jak chociażby częstszego publikowania postów.

3. Ćwiartka raz- Karolina Korwin-Piotrowska
Książkę tę czytałem przez kilka dobrych miesięcy, jednak nie dlatego, że była tak złą lekturą. Wręcz przeciwnie! Ćwiartka raz to niezwykła i pełna sentymentów podróż przez ostatnie ćwierćwiecze Polski ze szczególnym uwzględnieniem szeroko pojętej kultury. To książka idealna dla Waszych rodziców, którzy powrócą do najlepszych lat swojej młodości, a także dla Was, ponieważ dzięki Karolinie Korwin-Piotrowskiej dotrzecie do filmów, muzyki, czy chociażby wywiadów, o których istnieniu nie mieliście wcześniej pojęcia. To nie jest typowa książka, będąca kolejnym suchym wykładem. To intymne tete-a-tete z autorką, która opowiada o najważniejszych dla niej momentach, zaczynając od 1987 roku.

4. Służące- Katheryn Stockett
Najpierw natrafiłem na wspaniałą ekranizację, która urzekła moje serce, a dopiero potem wziąłem się za książkę, która okazała się być naprawdę wspaniałą lekturą. "Służące" poruszają ważny i aktualny do dziś problem, jakim jest rasizm. Przenosząc czytelnika do Stanów Zjednoczonych ubiegłego wieku, powieść ta ukazuje życie czarnoskórych służących, które borykają się z wieloma problemami. Brak akceptacji, drwiny, liczne upokorzenia i śmiesznie niskie zarobki- z tym właśnie na co dzień muszą zmierzyć się dwie z trzech głównych bohaterek- Aibileen oraz Minny. "Służące" to książka, podczas czytania której można się śmiać, ale można też płakać, bowiem nie brak tu prawdziwie wzruszających scen obrazujących okrutne realia lat siedemdziesiątych, ukazanych zarówno od strony służących, jak i białych kobiet, zatrudniających pomoc domową.

5. Kod Leonarda da Vinci- Dan Brown
Człowiek nie jest nieomylny- napisał Kamil, który święcie przekonany, że zamówił pierwszą część serii o Robercie Langdonie, z zamówionej paczki wyjął drugi tom, czyli "Kod Leonarda da Vinci". Od razu zabrałem się do czytania, nie zważając na to, że nie zaczynam od początku i muszę przyznać, że podczas lektury nie natrafiłem na zbyt wiele spoilerów dotyczących "Aniołów i demonów", po które pewnie sięgnę w 2016 roku. Co się zaś tyczy "Kodu Leonarda" to oczarował mnie już od pierwszych stron za sprawą swojego owianego tajemnicą klimatu i dopracowanych szczegółów, które po prostu zadziwiają, za co ogromne ukłony dla Dana Browna. Teraz już nie dziwi mnie, że ludzie na całym świecie oszaleli na punkcie teorii odnoszących się do istnienia Świętego Grala.

6. Wybacz mi, Leonardzie- Mattchew Quick
Mattchew Quick słynie w pisania książek lekkich, aczkolwiek mądrych i zwracających na siebie uwagę. Do nich należy właśnie "Wybacz mi, Leonardzie", która opowiada historię chłopa o imieniu Leonardo, który w dniu swoich osiemnastych urodzin postanawia zabić kolegę z klasy, a następnie popełnić samobójstwo. Przez całą książkę mamy okazję towarzyszyć młodemu Leo w dniu jego urodzin, pełnym wahań, smutku i bolesnych dla bohatera retrospekcji, które wyjaśnią czytelnikowi powody podjęcia tak drastycznych decyzji. "Wybacz mi, Leonardzie" to powieść lekka, od której nie mogłem się oderwać i która pokazała problemy ludzi samotnych i ignorowanych, którzy ze swoimi problemami zostają całkowicie sami.

7. Starcie królów- George R. R. Martin
Czy potrzebny jest tutaj jakikolwiek komentarz? Raczej nie. Jakby to powiedziała Anita z Book Reviews- Martin po prostu rozpiernicza system! "Starcie królów" to kontynuacja "Gry o tron", na podstawie której powstał serial, który tak samo jak książka zachwycił miliony ludzi na całym świecie.Drugi tom Pieśni Lodu i Ognia tylko utwierdził mnie w mojej miłości do fantastycznego świata stworzonego przez Martina, w którym cały czas trwa walka o władzę.

8. Duma i uprzedzenie- Jane Austen
To chyba jedna z największych niespodzianek, jakie przyniósł mi 2015 rok. Dosyć spontanicznie w wakacje postanowiłem sięgnąć po klasykę literatury obyczajowej, tudzież romansu, i jak się okazało, "Duma i uprzedzenie" zachwyciła mnie pod każdym względem, zaczynając od wspaniałych bohaterów z krwi i kości, poprzez niezwykły język autorki, a kończąc na szczegółowo opisanych obyczajach i etykiecie, która obowiązywała na przełomie XVIII i XIX wieku. Jak się okazuje, klasyka nie jest wcale taka straszna, a co więcej, może być lepsza i bardziej wartościowa niż nie jeden dzisiejszy bestseller.

9. Pachnidło- Patrick Suskind
Czyli historia mordercy, która milionem zapachów zaatakowała mój zmysł węchu. dzięki barwnym i realnym opisom pozwalającym naprawdę poczuć wszystkie rodzaje pachnidłem, jakie wymienione zostały w książce. Jednak poza wonnymi kwiatami "Pachnidło" oferuje także wszelkie nieprzyjemne zapachy związane z miejscem akcji, jakim jest XVIII wieczna Francja, brudna, śmierdząca i pełna ludzi trawionych przez choroby, żyjących na skraju nędzy. To piękna, choć chwilami nieco bezwzględna opowieść o prawdziwym geniuszu w swoim fachu. Mowa oczywiście o Janie Baptyście, człowieku wyzbytym ludzkich uczuć, który całe swoje życie poświęca by zrealizować swój jedyny cel, jakim jest stworzenie pachnidła idealnego.

10. Mrsjanin- Andy Weir
Jest to pełna humoru powieść z gatunki sci-fi, opowiadająca o Marku Watneyu, który w wyniku nieszczęśliwego wypadku budzi się samotnie na marsie. Nikt nie ma pojęcia, że Mark wciąż żyje, dlatego też nikt nie wysyła po niego misji ratunkowej. Główny bohater zostaje zdany na łaskę bezludnej i nieprzyjaznej czerwonej planety, na której brak tlenu, wody i pożywienia. Mark jednak nie daje za wygraną i za wszelką cenę postanawia przeżyć. Książka ta ukazuje ogromną wolę przetrwania, jaką posiada w sobie główny bohater, który nawet z beznadziejnej sytuacji potrafi znaleźć sensowne wyjście. Jeżeli więc chcecie wiedzieć, czy ten sympatyczny facet dał sobie radę i jakimś sposobem wrócił na Ziemię, koniecznie sięgnijcie po "Marsjanina" Andy'ego Weira.

11. Zakon mimów- Samantha Shannon
"Zakon mimów" to kontynuacja bestsellerowego "Czasu żniw", czyli książki, która wniosła powiew świeżego powietrza w kategoriach literatury młodzieżowej. I chociaż sama tematyka odnosząca się do jasnowidzów nie wydaje się być niczym pomysłowym, to po bliższym zapoznaniu z lekturą można dostrzec jak skomplikowany świat stworzyła Samantha Shannon. Świat przedstawiający przyszłość, jednak mocno różniącą się od tej, jaką możemy sobie wyobrażać, bowiem na ziemi roi się od jasnowidzów, którzy są niepożądanym elementem społeczeństwa. Jedną z nich jest Paige Mahoney, młoda dziewczyna określana mianem Śniącego Wędrowca. "Zakon mimów" w porównaniu do "Czasu żniw" wypadł według mnie lepiej, ponieważ jako czytelnik o wiele sprawniej poruszałem się pośród stworzonych przez pisarkę pojęć, a dodatkowo tom ten obfituje w pełną dynamiki akcję pełną zaściankowych porachunków i krwawych zbrodni. Każdy, kto gustuje w książkach z kategorii young-adult powinien sięgnąć po tę serię.

12. Dzieci Gniewu- Paul Grossman
Listę dwunastu najciekawszych książek zacząłem od kryminału i na kryminale skończę. "Dzieci gniewu" to książka, którą otrzymałem dzięki współpracy z wydawnictwem SQN i która okazała się być mrożącą krew w żyłach powieścią mówiącą o potwornych zbrodniach dotyczących dzieci. Akcja dodatkowo umieszczona została w latach wzrostu Hitlerowskiej potęgi, dzięki czemu, jako czytelnik na przykładzie głównego bohatera Williego mogłem obserwować postępującą nietolerancję wobec żydów, którzy w coraz to gorszy sposób traktowani byli przez rodowitych mieszkańców Niemiec.

A teraz trochę statystyk. W tym roku udało mi się przeczytać 48 książek, co uważam za wynik zadowalający. W 2016 na pewno będzie więcej! Na blogu w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy opublikowałem 69 postów, z czego najwięcej, bo aż 13 w tym miesiącu. Liczba obserwatorów bloga dobiła do 51, na facebooku natomiast zgromadziło się was ponad 250 co jest dla mnie ogromnym powodem do radości. Przy tej okazji chciałbym również podziękować wszystkim, którzy w ostatnim roku wchodzili na mojego bloga, czytali wpisy, komentowali i śledzili moje poczynania. Nawet nie wiecie jak wiele znaczą dla mnie wszelkie Wasze słowa uznania i możliwość dzielenia się z Wami moimi przemyśleniami na temat książek.
Z moich małych sukcesów, których uświadczyłem w tym roku, chciałbym pochwalić się pierwszą nawiązaną współpracą z wydawnictwem Sine Qua Non, które co tu ukrywać, jest przezajebiste i szacunkiem traktuje swoich recenzentów. Ponadto warto wspomnieć o Karolinie Korwin-Piotrowskiej, autorce wspomnianej wyżej "Ćwiartce raz", która nie tylko trafiła na moją recenzję, ale i udostępniła ją na swoim profilu. Niby mała rzecz, a jednak cieszy i jak się okazuje, m.in. dla takich właśnie momentów warto pisać te wszystkie recenzje.

Na ogół rok ten uznaję za udany, ze względu na ostatnie dosyć intensywne miesiące, podczas których postanowiłem poświęcić więcej czasu na pisanie i czytanie. Wszystkim, a także i sobie, życzę udanego 2016 roku, pełnego dobrych książek, filmów i sukcesów zawodowych oraz prywatnych.

A czy Wy rok 2015 uznajecie za udany? Ile książek przeczytaliście? :)


10 komentarzy:

  1. U mnie 89 przeczytanych, 5 zaczętych, ale jeszcze nieskończonych. Kilka z Twoich proponowanych książek czytałam i uważam, że są godne uwagi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetny wynik, gratuluję! Ja obecnie mam 2 zaczęte. Nie wiem, jak Ty te 5 na raz ogarniasz :D

      Usuń
    2. Po kolei w zależności na co mam ochotę :D

      Usuń
  2. 153, jak napisano na blogu, ale ja zadowolony nie jestem, bo to o wiele mniej niż w tamtym roku :) Ale cóż, fajnie, że się tak dynamicznie rozwijasz. Co myślę o "Zaginionej dziewczynie" to już wiesz, co do reszty - muszę przyznać, że mamy podobne upodobania książkowe :) Życzę Ci wszystkiego co najlepsze w tym 2016 roku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie wierzę! - piszę to drugi raz - że "Duma i uprzedzenie" tak bardzo Ci się spodobała! Do tego świetny "Kod Leonarda da Vinci" czy "Pachnidło". Udany miałeś rok, nie ma co :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oglądałam film "Zaginiona dziewczyna" i chociaż był świetny, to trochę żałuję, bo po książkę już na pewno nie sięgnę... Ale kilka z pozostałych tytułów mam w planach, m.in. "Służące" czy "Kod Leonarda da Vinci". Życzę jeszcze bardziej zaczytanego roku!

    OdpowiedzUsuń
  5. Miło czyta się, że dla kogoś blogowy rok był tak satysfakcjonujący. :) Wiele wspaniałych lektur przeczytałeś. :) Oby w nowym roku było ich jeszcze więcej! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny książkowy wynik.
    Ja do tej pory nie wiedziałam, że "Kod Leonarda da Vinci" to drugi tom, ale dzięki za informację :D Przeczytałam kilka lat temu i też bardzo mi się spodobał. Muszę przeczytać resztę Browna, mój Luby jest fanem i ma kilka pozycji na półce.
    Co do reszty, to bardzo chcę przeczytać trzy ostatnie pozycje, które dodałeś ;) Może mi się uda!
    I ogólnie gratuluję i życzę dalszych sukcesów!

    OdpowiedzUsuń
  7. Udany, bo założyłam bloga i dzięki niemu przeczytałam naprawdę wiele fajnych książek i poznałam dużo ciekawych ludzi!

    OdpowiedzUsuń