25 cze 2015

Rok 1984- George Orwell

Czerwiec pod względem przeczytanych przeze mnie książek stał się miesiącem Orwella. Co prawda to tylko dwa tytuły, ale za to jakie klasyki! Na początku miesiąca był Folwark Zwierzęcy, teraz natomiast postanowiłem się zmierzyć ze słyną antyutopią o tytule Rok 1984. Książka sama w sobie wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Już na początku w oczy rzuca się fakt, że Orwell po raz kolejny w swojej powieści odnosi się do tematu władzy, polityki oraz zniewolenia ludzi. Różnica odnośnie Folwarku polega jednak na tym, że głównymi bohaterami są tu ludzie, nie zwierzęta. 

Zarys książki...
Miejscem akcji tej antyutopii jest Londyn, będący częścią Oceanii, jednego z trzech największych mocarstw. Świat ukazany przez Orwella mocno różni się od tego, który my znamy. Życie ludzi należących do Oceanii jest  niezwykle nędzne, do tego kontrolowane na każdym kroku. Społeczeństwo podzielone jest na trzy warstwy: 
-klasę wyższych funkcjonariuszy partyjnych (2% populacji)
-szeregowych członków partii (13% populacji)
-proli, najniższej warstwy społecznej (85% populacji)

Władzę nad całą Oceanią ma Partia na czele której stoi Wielki Brat. To właśnie Patria dąży do całkowitego zniewolenia ludzkości i opanowania umysłów. Ludzie, a w szczególności prole ogłupieni są do tego stopnia, że nie zdają sobie sprawy z tego, w jak ograniczonym świecie przychodzi im żyć i jak bardzo są oszukiwani przez samą partię. Tamtejsze społeczeństwo przymiera głodem, jednak raduje się słysząc fikcyjne informacje odnoszące się do poprawy warunków życia. Pojęcie miłości oraz seksualności staje się tam czymś obcym, a osoby przejawiające bunt lub niezgadzające się z prowadzoną polityką znikają z dnia na dzień. Głównym bohaterem powieści jest Winston Smith, mężczyzna przed czterdziestką, nieposiadający własnej rodziny, pracujący w Departamencie Archiwów w Ministerstwie Prawdy. Jego zadaniem, które musi codziennie wykonywać  jest fałszowanie dokumentów pochodzących z przeszłości, w taki sposób, by głosiły poglądy obecnie wyznawane przez Partię. W swoim życiu, w przeciwieństwie do reszty mieszkańców Oceanii nie wyznaje bezgranicznego kultu Wielkiego Brata, chociaż nie mówi tego głośno, będąc świadom tego, jakie konsekwencje może to za sobą pociągnąć. Jego egzystencja nabiera sensu dopiero wtedy, kiedy poznaje tajemniczą Julię, która tak samo jak on nienawidzi Partii i Wielkiego Brata. Ich romans jest niezwykle niebezpieczny, bowiem przyłapani na nim mogą trafić do Ministerstwa Miłości w którym ich dni są policzone. 

Cytaty warte zapamiętania...
"Zgnieciemy cię tak, że nigdy się nie podźwigniesz. Z tego, czego doznasz, nie otrząśniesz się, nawet gdybyś żył tysiąc lat. Nigdy więcej nie zaznasz żadnych ludzkich uczuć. Wszystko w tobie obumrze. Nigdy nie będziesz zdolny odczuwać miłości, przyjaźni, radości życia; zapomnisz co to śmiech, ciekawość, odwaga, prawość. Będziesz pusty w środku. Wyciśniemy z ciebie wszystko, po czym napełnimy cię sami."

"Nikt nie będzie odczuwał lojalności wobec niczego i nikogo prócz Partii. Nie będzie kochał nikogo oprócz Wielkiego Brata. Nie będzie się śmiał chyba, że radując się z triumfu nad wrogiem. Zniesiemy literaturę, sztukę, naukę. Kiedy staniemy się wszechwiedzący nauka nic nam się nie zda. Zatrzemy różnicę między brzydotą, a pięknem. Zniknie ciekawość, zniknie radość życia. Zniknie cała gama przyjemności (...), ale zawsze istnieć będzie upodlająca władza, coraz potężniejsza i coraz bardziej wyrafinowana (...) Jeśli chcesz wiedzieć, jaka będzie przyszłość, wyobraź sobie but depczący ludzką twarz, wiecznie!"

Te słowa robią wrażenie, prawda? Nie mogłem się zdecydować, który z tych cytatów bardziej na mnie wpłynął, dlatego też wybrałem oba, ponieważ idealnie oddają ogrom Partii i jej zamiarów wobec społeczeństwa. Pozbawienie emocji i całkowita władza nad myślami, tak by ludzie żyli według ustalonego odgórnie schematu, wyzbyłaby z nich ostatni pierwiastek człowieczeństwa, a to w świecie przedstawionym przez Orwella  i tak zostało mocno nadszarpnięte. 

Podsumowując...
Przyznam, że Rok 1984 nie od razu mnie wciągnął. Potrzebowałem trochę czasu, by przyzwyczaić się do tak dziwnego, wypaczonego świata zaserwowanego przez Orwella. Kiedy już udało mi się wkręcić w całą historię, fabułę spowolniły rozdziały poświęcone Księdze Goldsteina, znienawidzonego wroga Partii. Kiedy już udało mi się przez nie przebrnąć czekał mnie naprawdę dobrze skonstruowany zwrot akcji i zakończenie, które nie było aż tak oczywiste, jak mogło się wydawać na początku przygody z Rokiem 1984. Polecam tę książkę bardziej dojrzałym czytelnikom, którzy będą w stanie odnaleźć się w świecie pełnym zniewolenia i brutalności. Jest to lektura z którą każdy powinien się zapoznać, oczywiście w odpowiednim dla niego czasie.

Ocena książki: 7/10


1 komentarz:

  1. 1984 mam na półce. I nie wiem dlaczego odkładam przeczytanie zawsze na kolejny raz. Wrócę, to chyba od razu się za nią zabiorę :) Dobry Orwell nie jest zły :)

    OdpowiedzUsuń