Tytuł: Pył Ziemi
Autor: Rafał Cichowski
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: SQN
Cena: 36,90 zł
Czas istnienia Ziemi dobiega końca. By uratować nasz gatunek w przestrzeń kosmiczną wysłany statek Yggdrasil zawierający zaledwie ułamek całej ludzkości zamieszkującej naszą planetę. Losy całej misji i przetrwania ludzkości zależeć będą od dwójki technicznie udoskonalonych i nieśmiertelnych osób- Reza i Lilo. Zadanie które będą musieli wykonać pełne będzie niebezpieczeństw i niepewności. Czy się powiedzie?
"Pył Ziemi" to pierwsza książka pióra Rafała Cichowskiego z jaką mam do czynienia. Niestety moje spotkanie z jego twórczością okazało się być bogate w rozczarowania. Główny bohater Rez oraz towarzysząca mu narracja pierwszoosobowa nie sprawdziła się najlepiej. Jeżeli jakaś postać mnie irytuje to naprawdę jest mi ciężko polubić książkę posiadającą narrację prowadzoną z perspektywy tej osoby. Tak było w tym przypadku. W wyniku tego zabiegu pokrzywdzona została inna postać- Lilo. Chociaż dziewczyna ta przewija się przez lwią część lektury, to jej potencjał pozostał niewykorzystany. Na pewno powieść prezentowałaby się lepiej gdyby opowiadana była przez dwie osoby.
Mimo że "Pył Ziemi" nie należy do najdłuższych książek, wręcz przeciwnie, to zdarzały się momenty, że ciężko mi się go czytało i traciłem wątek. Powodem tego mogły być pomysły autora. To jednocześnie i zaleta, i wada tej powieści. Dobrze mi się czytało fragmenty opisujące losy naszej planety i ludzkości jej zamieszkującej. To dziwne, ale akurat w tym przypadku wszelkie opisy działały na korzyść książki. Gorzej było z fabułą i poszczególnymi wątkami. Trochę tak jakby autor książki postanowił w mniej lub bardziej udany sposób przenieść dosłownie wszystkie swoje pomysł na papier. W efekcie otrzymujemy zagadkę mordowanych prostytutek, podróż poniekąd w nieznane i coś na rodzaj romansu albo czegoś co nie jest romansem, co źle zinterpretowałem.
Ciężko mi było się wciągnąć w tę książkę. Początek miał w sobie coś interesującego, pojawiła się bowiem możliwość poznania obrazu odległej przyszłości kiedy to podróże w przestrzeni kosmicznej nie są niczym nadzwyczajnym. Jednak im dalej tym mniej zainteresowany byłem fabułą, a także losami Reza i Lilo. Przez zakończenie przebrnąłem bez wypieków na twarzy. Byłem za to szczęśliwy, że się nie poddałem i "Pyłowi Ziemi" dawałem szansę aż do samego końca. Co prawda kilka dni po zakończeniu lektury pamiętam z niej niewiele, poza głównymi bohaterami i jakimiś mniej ważnymi elementami, które uznałem za interesujące na tle całej reszty.
Choć bardzo bym chciał móc napisać o tej książce tylko w kontekście jej zalet, to muszę pozostać zgodny z własnymi odczuciami, które towarzyszyły mi podczas czytania. Bardzo zachęcający opis umieszczony na tyle powieści okazał się nieco mylący. Oczekiwałem dopracowanego w detalach sci-fi, które z każdym kolejnym rozdziałem będzie mnie coraz bardziej wciągać i trzymać w napięciu aż do ostatnich stron. Chociaż pomysłów na stworzenie tej powieść nie brakowało, to wiele z nich była po prostu nietrafiona albo niedostatecznie rozwinięta. Ostatecznie "Pył Ziemi" oceniam pół na pół. Dla mnie to książka ani zła, ani dobra. Jeżeli w jakiś sposób Was zainteresowałem tym tytułem, to sięgnijcie po niego by na własnej skórze przekonać się czy warto.
"Pył Ziemi" to pierwsza książka pióra Rafała Cichowskiego z jaką mam do czynienia. Niestety moje spotkanie z jego twórczością okazało się być bogate w rozczarowania. Główny bohater Rez oraz towarzysząca mu narracja pierwszoosobowa nie sprawdziła się najlepiej. Jeżeli jakaś postać mnie irytuje to naprawdę jest mi ciężko polubić książkę posiadającą narrację prowadzoną z perspektywy tej osoby. Tak było w tym przypadku. W wyniku tego zabiegu pokrzywdzona została inna postać- Lilo. Chociaż dziewczyna ta przewija się przez lwią część lektury, to jej potencjał pozostał niewykorzystany. Na pewno powieść prezentowałaby się lepiej gdyby opowiadana była przez dwie osoby.
Mimo że "Pył Ziemi" nie należy do najdłuższych książek, wręcz przeciwnie, to zdarzały się momenty, że ciężko mi się go czytało i traciłem wątek. Powodem tego mogły być pomysły autora. To jednocześnie i zaleta, i wada tej powieści. Dobrze mi się czytało fragmenty opisujące losy naszej planety i ludzkości jej zamieszkującej. To dziwne, ale akurat w tym przypadku wszelkie opisy działały na korzyść książki. Gorzej było z fabułą i poszczególnymi wątkami. Trochę tak jakby autor książki postanowił w mniej lub bardziej udany sposób przenieść dosłownie wszystkie swoje pomysł na papier. W efekcie otrzymujemy zagadkę mordowanych prostytutek, podróż poniekąd w nieznane i coś na rodzaj romansu albo czegoś co nie jest romansem, co źle zinterpretowałem.
Ciężko mi było się wciągnąć w tę książkę. Początek miał w sobie coś interesującego, pojawiła się bowiem możliwość poznania obrazu odległej przyszłości kiedy to podróże w przestrzeni kosmicznej nie są niczym nadzwyczajnym. Jednak im dalej tym mniej zainteresowany byłem fabułą, a także losami Reza i Lilo. Przez zakończenie przebrnąłem bez wypieków na twarzy. Byłem za to szczęśliwy, że się nie poddałem i "Pyłowi Ziemi" dawałem szansę aż do samego końca. Co prawda kilka dni po zakończeniu lektury pamiętam z niej niewiele, poza głównymi bohaterami i jakimiś mniej ważnymi elementami, które uznałem za interesujące na tle całej reszty.
Choć bardzo bym chciał móc napisać o tej książce tylko w kontekście jej zalet, to muszę pozostać zgodny z własnymi odczuciami, które towarzyszyły mi podczas czytania. Bardzo zachęcający opis umieszczony na tyle powieści okazał się nieco mylący. Oczekiwałem dopracowanego w detalach sci-fi, które z każdym kolejnym rozdziałem będzie mnie coraz bardziej wciągać i trzymać w napięciu aż do ostatnich stron. Chociaż pomysłów na stworzenie tej powieść nie brakowało, to wiele z nich była po prostu nietrafiona albo niedostatecznie rozwinięta. Ostatecznie "Pył Ziemi" oceniam pół na pół. Dla mnie to książka ani zła, ani dobra. Jeżeli w jakiś sposób Was zainteresowałem tym tytułem, to sięgnijcie po niego by na własnej skórze przekonać się czy warto.
Ocena książki: 5/10
Za książkę dziękuję Wydawnictwu SQN.
Ostatnio ciągnie mnie do kosmicznych klimatów, ale jakoś ani przed premierą ani już po mnie do tej książki nie ciągnęło. Inna sprawa, że nadal nie specjalnie mam ochotę na sf, co nie zmienia faktu, że kiedyś będzie trzeba się przekonać. Ale z lepszą książką, dzięki której polubię ten gatunek ;)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym żeby ta książka była dobra. Czytam jednak bardzo sprzeczne recenzje o niej... Mimo to ciągnie mnie niesamowicie. Zobaczymy.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, to ta książka interesuje mnie coraz bardziej z każdą recenzją, którą czytam. A to dlatego, że natrafiam na tak różne opinie, że sama jestem ciekawa, jak odebrałabym ten tytuł. Twoja recenzja sprawiła, że trochę zeszłam na ziemię po ostatnim entuzjastycznym wpisie, który na temat "Pyłu ziemi" czytałam, ale i tak będę się wahać jeszcze zapewne kilka razy, zanim wreszcie sięgnę po tę książkę. :D
OdpowiedzUsuńTej książce czegoś zabrakło, ale autor zapowiada się obiecująco. ;)
OdpowiedzUsuń