17 lut 2017

Endgame. Reguły Gry [RECENZJA]

Tytuł: Endgame. Reguły Gry
Autor: James Frey
Ilość stron: 352
Wydawnictwo: SQN
Cena: 36,90 zł

Okrutna gra zwana Endgame, rozgrywająca się na Ziemi, nareszcie zmierza ku końcowi. Tylko kilka dni dzieli pozostałych przy życiu uczestników od wielkiego finału gdzie okaże się, któremu ze starożytnych rodów dane będzie przetrwać nadciągającą zagładę ludzkości. Jedyne co trzeba jeszcze zrobić, to zdobyć Klucz Słońca. Nawet nie trzeba otwierać książki, by wiedzieć, że będzie to szalona i pełna zwrotów akcji rozgrywka. Pytanie tylko, kto wygra.

Pierwsze co rzuciło mi się w oczy jeszcze przed rozpoczęciem czytania, była stosunkowo niewielka objętość książki w porównaniu do dwóch poprzednich, które były dłuższe o ponad sto stron. Poza tym wyróżnia się także czarna okładka, która tym razem nie jest śliska i błyszcząca, a matowa w dotyku. Czyżby była to jakaś podpowiedź odnośnie tego, co czeka czytelnika podczas lektury? Czarna oprawa kojarzy się ze śmiercią, a tej w ostatnim tomie trylogii Jamesa Frey'a nie brakuje. "Reguły Gry" zaczynają się dokładnie tam, gdzie zakończył się "Klucz Niebios". Maccabe zdobył dwa z trzech wymaganych kluczy. Jako jedyny spośród pozostałych żyjących graczy, gra po to by wygrać. Cała reszta natomiast pragnie mu w tym przeszkodzić i pokrzyżować plany Keplerom stojącymi za całym Endgame. Jaki będzie ostateczny efekt tych wszystkich zmagań?

"Reguły Gry" wciągnęły mnie już od pierwszych stron i spośród wszystkich trzech części, tę czytało mi się chyba najprzyjemniej oraz najszybciej i to nie ze względu na niewielką objętość. Akcja na początku jest może i spokojniejsza niż wcześniej miało to miejsce, jednak mimo to ani na chwilę nie staje w miejscu, bo czasu na postoje jest bardzo mało. A to ze względu na zbliżający się koniec. James Frey w najnowszej powieści udowadnia, że potrafi zaskakiwać, co obrazuje losami poszczególnych bohaterów. Jeżeli już o nich mowa, to na ich kreacji najbardziej można dostrzec progres poczyniony przez pisarza. Postaci wcześniej płaskie i nijakie nabierają kolorów i przechodzą wewnętrzne przemiany. Może dlatego, że jest ich mniej niż w pierwszym tomie, można lepiej poznać każdego z osobna. Aczkolwiek nie warto do żadnego z nich zbytnio się przywiązywać, bo nie wiadomo jaki los zgotuje Endgame.

Niektórzy na pewno nie będą zadowoleni ze zwieńczenia jednego z wątków. Którego? Tego już musicie dowiedzieć się sami. W "Regułach Gry" nic nie wydaje się być pewne. Tym razem każdy z graczy odgrywa tak samo ważną rolę, niezależnie od tego, czy w "Wezwaniu" i "Kluczu Niebios" byli faworyzowani, tudzież spychani na drugi plan. Co prawda nie jestem zadowolony z zakończenia, bo wyobrażałem je sobie zupełnie inaczej, to jednak stanowi ono również mały plus dla autora potrafiącego obrać nieoczywistą ścieżkę. Ogólnie rzecz biorąc chociaż książkę tę czytało mi się bardzo dobrze, to zabrakło mi w niej czegoś. Może chodzi o jej długość i fakt, że powieść ta nie wnosi wielu nowości, a jedynie stara się domknąć całość jako spójną trylogię.

Jeżeli jeszcze nie wiecie czym jest "Endgame", to sięgnijcie po tom pierwszy. Być może i Wam się spodoba ta śmiertelna gra o przetrwanie swojego ludu. Jeżeli natomiast przeczytaliście już dwie poprzednie części, to "Reguły Gry" powinniście przeczytać chociażby po to, by nie zostawiać tej trylogii niedomkniętej. Mimo tego, że "Reguły Gry" trochę różnią się od swoich poprzedniczek, to stanową na ogół dobre zakończenie serii. 

Ocena książki: 7/10

Za książkę dziękuję Wydawnictwu SQN.

4 komentarze:

  1. Jest dokładnie tak, jak piszesz. Czegoś w tej części brakowało. Chyba tego, że tutaj już nie było tylu tajemnic i zagadek, co w poprzednich częściach. No i z zakończenia też nie jestem zadowolona. Ten wątek, o którym piszesz, domyślam się, o kogo chodzi, strasznie mnie rozczarował. Aż mnie to zabolało, że taki fajny wątek tak beznadziejnie został rozwiązany. Ogólnie fajna trylogia, tylko to zakończenie...

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie, nie lubię niefajnych zakończeń. :D
    Nie jestem zaznajomiona z trylogią, ale może...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli lubisz młodzieżówki mocno zainspirowane "Igrzyskami Śmierci".... to może wtedy tak :D

      Usuń
  3. Te okładki strasznie mnie przyciągają! Chyba muszę się zabrać za tę serię :)
    Pozdrawiam cieplutko ♥
    helloimbooklover.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń