22 lis 2016

Harry Potter i Komnata Tajemnic. Wydanie ilustrowane [RECENZJA]

Tytuł: Harry Potter i Komnata Tajemnic. Wydanie ilustrowane
Autor: J. K. Rowling
Ilość stron: 272
Wydawnictwo: Media Rodzina
Cena: 59 zł

Miało już nie być Pottera... a tutaj znowu Potter! Ale przecież nie wypada pominąć taki smaczek, jakim jest ilustrowane wydanie "Komnaty Tajemnic". I żeby było jasne, dzisiaj nie skupiam się na treści i fabule tej powieści, bo robiłem to już jakiś czas temu w którejś z moich recenzji. Oceniać za to będę odsłonę wizualną, bo w tym konkretnym wydaniu to dla wszystkich jest ona chyba najważniejsza.

Druga powieść ze słynnej serii o Chłopcu Który Przeżył, pióra J. K. Rowling pozostaje spójna z poprzednią częścią zarówno pod względem formatu książki, rodzaju użytego papieru, jak i ilustracji w niej występujących, które tak jak to miało miejsce uprzednio, stworzone zostały przez Jima Kay'a. O ile przeglądając "Kamień Filozoficzny" nie dało się nie wyrazić zachwytu, bo było to coś niezwykłego, nowego, na co wszyscy czekali latami, to mając do czynienia z "Komnatą Tajemnic" nie da się chyba napisać o tej książce bez porównania jej z  poprzedniczką, która, co tu ukrywać, według mnie była zilustrowana nieco lepiej. W najnowszej odsłonie Harry'ego Pottera więcej jest stron, gdzie znajduje się sam tekst. Odniosłem również wrażenie, że w tej części jest za mało ilustracji przedstawiających pełne sceny, a dużo za to ozdobników w postaci charakterystycznych dla tomu drugiego pająków. Do tego niektóre z ilustracji wydają się być wtórne, jak gdyby zabrakło nowych pomysłów i w celach ratunkowych skorzystano z tego, co częściowo mogliśmy zobaczyć w "Kamieniu Filozoficznym". Bo np. po raz kolejny dostajemy ogromny portret Draco Malfoya, a na próżno szukać na obrazkach Ginny Weasley, która przecież była postacią odgrywającą  niemałą rolę, szczególnie w wydarzeniach finałowych. Całe szczęście, pod względem wykonania i jakości, ilustracje są bardzo dobre. Jim Kay ma ciekawą wizję Hogwartu oraz poszczególnych bohaterów, całkiem różną od tej znanej nam z filmów. Spośród wszystkich ilustracji, moją uwagę najbardziej przyciągały te przedstawiające architekturę, w szczególności Szkołę Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie oraz pobliskie tereny jej tereny, czyli błonia i zakazany las. Niektórym z przedstawionych przez rysownika budowli celowo brakuje symetrii, co tylko potęguje magiczny klimat. Nie brak tu mroku i tajemniczości na co w pewnym stopniu wpływa operowanie światłem na poszczególnych obrazkach.

Jestem bardzo ciekawy jak Jim Kay poradzi sobie z kolejnymi tomami serii o młodym czarodzieju. Mam wielką nadzieję, że swoją uwagę bardziej skupi na wizualizacji poszczególnych scen, a mniej na elementach, które czasami zdają się być niepotrzebne. W ogólnym rozrachunku "Harry Potter i Komnata Tajemnic" w wydaniu ilustracyjnym wypada gorzej niż swoja poprzedniczka, ale i tak wciąż cieszy oko. Kolejne części oczywiście kupię, gdy tylko się pojawią. Poza fanami Pottera, dla których ta pozycja jest na półce wręcz obowiązkowa, wydanie to będzie idealnym prezentem dla młodszych czytelników, a także wszystkich tych, którzy dopiero planują rozpocząć swoją przygodę z twórczością Rowling.

Ocena książki: 8/10

5 komentarzy:

  1. Podoba mi się ta część, jednak również uważam, że pierwsza była lepiej zilustrowana, albo odbieram to tylko dlatego, że tam chyba jednak było tych rysunków więcej. Jestem bardzo ciekawa jak będzie wyglądał następny tom - mój ukochany! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju, bardzo bym chciała zobaczyć te rysunki na żywo. Poważnie się zastanowię, nad kupnem tej książki.

    czytajacpomiedzywersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja książki raczej nie kupię, po prostu szkoda mi pieniędzy na kupowanie drugi raz tej samej serii, tyle że w innym wydaniu. Mimo to, nie da się zaprzeczyć, że te ilustracje są cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nieeeee. nic nie przebije pierwszych polskich wydań i tej czcionki :) poza tym czytając Pottera każdy chyba sobie wyobraża bohaterów i scenerię, nie chcemy tego mieć podanego na obrazku :D już film częściowo "zniszczył" niektórych bohaterów (Umbridge miała wyglądać kompletnie inaczej!), wolę klasyczne wydanie ;)

    OdpowiedzUsuń