Tytuł: Iluzja 2
Reżyser: Jon M. Chu
Czas trwania: 129 min.
Premiera: 8 lipca 2016
Świat dzieli się na dwa rodzaje ludzi. Tych, którzy uwielbiają iluzjonistów i tych, którzy ich nie znoszą. Ja oczywiście należę do tych pierwszych (winić można o to m.in. J.K Rowling), dlatego też wydaną trzy lata temu "Iluzję" oglądałem z wielką przyjemnością, choć oczywiście nie można powiedzieć, by był to film bez jakichkolwiek wad, które stają się szczególnie wyraźne po powtórnym obejrzeniu. Niemniej jednak w jakimś tam stopniu zostałem oczarowany i "Iluzja" spełniła swoją rolę. Po trzech latach od premiery pierwszej części do polskich kin wchodzi kontynuacja filmu w postaci "Iluzji 2", która przedstawia dalsze losy Jeźdźców- najlepszych magików, jakich mieliśmy okazję poznać. Nie obyło się oczywiście bez pewnych zmian, zaczynając od reżysera, którym został Jon M. Chu, znany z reżyserii filmów takich jak: "Step up 2", czy "Step up 3D". Już to nie zapowiada nic dobrego. Następuje również mała zmiana w obsadzie, bowiem na ekranie nie zobaczymy już znanej z pierwszej części Isly Fisher, która z powodu ciąży musiała zrezygnować w tego projektu. Zamiast niej na ekranie pojawia się Lizzy Caplan, wcielająca się w nowego Jeźdżca- Lulę.
Po wydarzeniach z pierwszej części, grupa Jeźdźców musi się ukrywać, ponieważ poszukiwana jest przez FBI w całym kraju. Kiedy jednak następuje szansa na ich wielki powrót, którego celem będzie zdemaskowanie wielkiego oszustwa, nie wszystko pójdzie po ich myśli w skutek czego nasza grupa magików trafi do Chin, gdzie do wykonania będzie miała naprawdę trudne zadanie.
Na dobrą sprawę, "Iluzja 2" niewiele różni się od jedynki. Schemat filmu jest bardzo podobny, przez co niestety wyreżyserowany przez Jona M. Chu obraz jest bardzo przewidywalny i wtórny. Podczas seansu byłem najzwyczajniej w świecie znudzony i zirytowany tym jak bardzo film stara się na siłę zainteresować widza, co daje wynik wręcz odwrotny i "Iluzja 2" nie jest czarująca, a męcząca, głośna, kolorowa, żeby nie powiedzieć, że przaśna i w hollywoodzkim stylu oklepana. Na ekranie dzieje się dużo, a akcja szybko gna do przodu, aczkolwiek w żaden sposób to nie zaskakuje ani nie angażuje. Do tego bohaterowie wydają się niezniszczalni i z każdej opresji wychodzą bez najmniejszego szwanku, dlatego będąc jeszcze przed pierwszą połową filmu nie trudno się domyślić, jak się to skończy. Wszystko to ratuje jedynie świetna obsada, wśród których uwagę zwracają na siebie dwie nowe twarze niewystępujące w pierwszej części "Iluzji", czyli charyzmatyczny Daniel Radcliffe (Harry Potter w filmie o magii pasuje jak ulał) oraz wspomniana już Lizzy Caplan, postać zabawna i z jajem.
Kolejną bolączką "Iluzji 2", która podczas seansu nie dawała mi spokoju, jest nielogiczność i brak konsekwencji. W jednej ze scen postać grana przez Marka Ruffalo by uciec przed FBI wykorzystuje swoje sztuczki oswabodzając się z kajdanek, które nagle w niewytłumaczony sposób znajdują się na nadgarstkach ścigających go funkcjonariuszy. Kilkadziesiąt minut później otrzymujemy podobną scenę, gdzie ten sam bohater zostaje złapany przez grupę czarnych charakterów, wtedy jednak już nie potrafi wymknąć się za pomocą magicznej sztuczki. Czyżby jakieś antymagiczne kajdanki? A może sam Daniel Radcliffe maczał w tym swoją różdżkę? Takich niespójności w "Iluzji 2" jest naprawdę wiele i niejednokrotnie podczas oglądania filmu irytowałem się, kiedy tylko się one pojawiały.
Sporo można przyczepić się również do samej magii, czy też iluzji, bo naprawdę ciężko stwierdzić, z czym tak naprawdę mamy do czynienia. Z jednej strony otrzymujemy dużo fajnych i czasami wręcz klasycznych trików stosowanych przez iluzjonistów na całym świecie, niestety zdarzają się i takie momenty, kiedy prawa przyrody przestają obowiązywać i karty latają pod nieprawdopodobnym kątem, a jeden z głównych bohaterów na oczach tysięcy widzów zmienia się w kałużę wody. I o ile jestem w stanie uwierzyć, że takie sztuczki są do wykonania, o tyle na ekranie bije od nich raczej magia efektów komputerowych, które pozwalają na wszystko, co tylko twórcy filmu mogą sobie wymyślić.
Dla osób, które nie widziały pierwszej części, "Iluzja 2" rzeczywiście może wydawać się lepszym filmem, niż jest w rzeczywistości, choć podchodzenie do niego bez znajomości poprzedniego filmu może zrodzić wiele pytań. Dla mnie "Iluzja 2" okazała się kontynuacją kompletnie niepotrzebną, powielającą znany już widzowi schemat, filmem, który zamiast zaskakiwać i zgłębiać w tajniki iluzji, tylko znudził mnie swoją banalnością, bowiem jest to nic innego, jak kolejny hollywoodzki produkt, którego twórcy zamiast zaoferować coś nowego, dają ten sam produkt, w odświeżonym opakowaniu. To dla mnie trochę za mało. Ocenę filmu ratuje tylko dobra obsada, dawka fajnego humoru i ogólna estetyczność obrazu.
Ocena filmu
No to ja może sięgnę po coś ambitniejszego... o ile oczywiście coś takiego uda mi się dorwać w kinie w nadchodzących tygodniach.
Koniecznie dajcie znać czy widzieliście "Iluzję 2" i co o niej sądzicie ;)
Cóż, widziałam pierwszą część filmu i nie była ona jakoś specjalnie super, nie była zła, ale do dobrych bym ten film nie zaliczyła, taki tam zapychacz czasu. Nie wiem czy po dwójkę kiedykolwiek sięgnę, ale może... zobaczę :)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, dzięki! haha, "iluzji" nie obejrze. Uwielbiam magię, ale jeżeli autorzy nie umieją postarać się o spójność historii ja nie postaram się obejrzeć :( Dzięki !
OdpowiedzUsuńJeżeli masz chwilkę, napisałam ostatnio o ciekawej książce:
http://www.manala.pl/#!Praktyki-rozwoju-osobowości-którą-wybrać/c75vz/578ed3bc0cf27c0103597b5f