Tytuł: I tu jest bies pogrzebany
Autor: Karina Bonowicz
Ilość stron: 288
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Cena: 34,90 zł
Jeżeli myślicie, że w książce o której dzisiaj będzie mowa zaznacie jakiejkolwiek normalności, to jesteście w głębokim błędzie. "I tu jest bies pogrzebany" to komedia autorstwa Kariny Bonowicz. Bohaterowie przez nią wykreowani dalecy są od ideałów. W ten sposób dane jest nam poznać m.in. Edwarda, niespełnionego pisarza uzależnionego od relanium, jego żonę Marię obsesyjnie obawiającą się starości, czy chociażby Ninę, kobietę która nie potrafi być dla nikogo miła i która wmawia sobie każdą istniejącą chorobę. Taka mieszanka skrajnie różnych postaci gwarantuje czytelnikowi dobrą i niezapomnianą zabawę.
Narratorów w książce jest tyle, ile głównych bohaterów, co sprawia, że wiele sytuacji czytelnik jest w stanie obserwować z kilku różnych perspektyw. Zapobiega to nudzie i wprowadza dużą różnorodność, biorąc pod uwagę to, że rozdziały są wyjątkowo krótkie i co rusz naszym narratorem jest ktoś inny. Dodatkowo ich losy krzyżują się tworząc wybuchowe duety kompletnych przeciwieństw. Czarny humor w tej powieści pojawia się już od pierwszej strony i towarzyszy do samego końca. Przy tej książce nie sposób jest się nie śmiać (nawet w miejscach publicznych- sam to przerabiałem) tym bardziej, że autorka jakże zręcznie operuje lekkim językiem, przesyconym humorem, ironią i ciekawymi porównaniami. Nie brak tu również licznych nawiązań do codziennego życia prowadzonego przez polaków, choć wszystko to ukazane zostało w mocno przerysowany sposób, niewątpliwie jednak koncentrując fabułę na problemach poszczególnych postaci, pisarka chciała (jak mniemam) przekazać, że żaden człowiek nie jest idealny i posiada problemy, które dla innych mogą wydać się śmieszne (jak obsesyjny strach Marii przed starością), dla nas jednak będą czymś ważnym, wręcz nieodłącznym elementem życia, który w jakiś sposób określa to jacy jesteśmy.
W pewnych aspektach książka Kariny Bonowicz kojarzyła mi się z "Ośćmi" Ignacego Karpowicza i bynajmniej nie jest to krytyka związana z jakimkolwiek oskarżeniem o plagiat, szczególnie, że przez powieść Kariny przeszedłem bez jakichkolwiek przestojów i dłużyzn, które zdarzyły mi się podczas czytania "Ości". Niemniej jednak obie te książki łączy pokaźna liczba narratorów i czarny humor wypełniający każdą stronę powieści. Jeżeli więc szukacie czegoś lekkiego, zabawnego, co oderwie Was od opasłych i ciężkich w odbiorze tomiszczy, a jednakowo będzie lekturą, do której czytania nie będzie Wam wstyd się przyznać, to "I tu jest bies pogrzebany" sprawdzić się powinien znakomicie. Ja podczas czytania ubawiłem się jak nigdy i to chyba potwierdza, że po twórczość Kariny Bonowicz warto sięgnąć!
Ocena książki: 7/10
Plusy:
-pełna czarnego humoru i ironii
-posiada kilku narratorów
-bohaterowie dalecy od bycia idealnymi
-krótkie rozdziały
Minusy:
-brak
Ten humor do mnie przemawia, bo to element rzadki i bardzo ceniony przeze mnie w książkach, niemniej jednak rzadko sięgam po taką literaturę. Jak zobaczę gdzieś na promocji, to może się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Karpowicza, a z Bonowicz czas się zapoznać... Właśnie jadę do księgarni, bo ostatnie pozycje Miłoszewicza i Żulczyka tak po prostu przełknęłam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/?p=3661
W sumie to taki czarny humor zazwyczaj mi odpowiada :) Ale z tych dwóch bardziej byłabym ciekawa "Ości" Karpowicza jednak :D
OdpowiedzUsuńTwój opis bardzo mnie zaintrygował - chętnie sięgnę po tę książkę, lubię takie poczucie humoru :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Linda Love, coffee & books