Tytuł: Żniwa zła
Autor: Robert Galbraith (J. K. Rowling)
Ilość stron: 480
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Cena: 39,90 zł
Nie od dzisiaj wiadomo, że uwielbiam serię o Harrym Potterze, dlatego też z sentymentu do autorki i jej wczesnej twórczości, sięgam po wszystkie napisane przez nią książki. W dzisiejszej recenzji przyjdzie mi się zmierzyć ze "Żniwami zła", czyli trzecim już tomem kryminalnej serii o detektywie Cormoranie Strike'u.
W "Żniwach zła" do agencji detektywistycznej Cormorana przysłana zostaje tajemnicza przesyłka zaadresowana na jego współpracownicę, Robin. Jak się szybko dowiadujemy, wnętrze paczki zawiera odciętą kobiecą nogę. O całym zdarzeniu powiadomiona zostaje policja, oraz prasa, co negatywnie wpływa na interesy agencji odstraszając potencjalnych klientów. Cormoran wraz z Robin będą musieli zmierzyć się podupadającym biznesem, ale przede wszystkim z tajemniczym mordercą, który zabija kobiety i odcina im wybrane części ciała. To śledztwo będzie o wiele bardziej osobiste i niebezpieczne, zarówno dla samego detektywa, jak i pracującej z nim Robin.
Patrząc wstecz muszę przyznać, że "Wołanie kukułki" było całkiem dobrą książką, biorąc pod uwagę to, że było czymś nowym i bardzo odmiennym w twórczości Rowling. Bo kto by się spodziewał, że autorka Harry'ego Pottera weźmie się za pisanie kryminałów? Niestety gorzej już wypadła przewidywalna i momentami nudna kontynuacja w postaci "Jedwabnika". Co do "Żniw zła" zdania czytelników był mocno podzielone, liczyłem jednak na to, że powieść mi się spodoba i będę mógł napisać pozytywną rekomendację. Jak to w życiu bywa... liczyłem i się trochę przeliczyłem.
Największą wadą tej książki jest brak jakiejkolwiek dynamiki, co w przypadku mającej prawie pięćset stron powieści może być bardzo męczącym problemem. Prowadzone przez Cormorana i Robin śledztwo opiera się na szpiegowaniu, prowadzeniu rozmów i zdobywaniu cennych informacji. Wartkiej akcji jest tutaj naprawdę niewiele, co autorka stara się nadrobić za sprawą barwnych, szczegółowo dopracowanych bohaterów, co tyczy się również postaci drugoplanowych, których spora ilość przewija się w trakcie dochodzenia. Rowling po raz kolejny (tym razem za sprawą śledztwa) odkrywa przed czytelnikami dotąd nieznane tajemnice związane z przeszłością głównych bohaterów. W "Żniwach zła" dowiemy się sporo na temat życia znanej groupie, Ledy, czyli matki Cormorana. Poznamy również bolesne wspomnienia Robin, które zmusiły ją do porzucenia studiów. Poza bohaterami, pustki związane z akcją wypełnia ciekawy i do tego bardzo przyswajalny styl, w jakim powieść została napisana, a także niezliczona ilość opisów. Rowling dosłownie bryluje w tej kategorii szczegółowo opisując bohaterów, miejsca i zachodzące sytuacje. Muszę przyznać, że czasami było ich najzwyczajniej w świecie za dużo, niepotrzebnie tylko wydłużając i tak momentami dłużącą się powieść.
Choć "Żniwa zła" promuje się jako kryminał/powieść detektywistyczną, to wiele razy czułem się, jakbym obcował z obyczajówką, a wszystko za sprawą tego, że duża część uwagi zwrócona jest na życie prywatne bohaterów, na ich związki i w szczególności na nadchodzący ślub Robin. I nie jest to wada, wręcz przeciwnie. Im bardziej znamy życie poszczególnych postaci, tym łatwiej się z nimi związać, co nawet miałkiej książce może nadać kolorowych barw. Lawirując pomiędzy agencją detektywistyczną Strike'a, ślubem Robin, a śmiałymi poczynaniami mordercy (który nawet otrzymuje kilka własnych rozdziałów), zawsze można znaleźć coś, co pozwoli dotrwać do końca. A co zaś się tyczy zakończenia, to było ono dla mnie oczywiste w momencie, kiedy do końca zostało mi jeszcze ponad 150 stron. Rowling rzuca wskazówki na prawo i lewo, a niektóre z nich są zbyt oczywiste, by czytelnik mógł je przeoczyć.
Tak więc "Żniwa zła" utrzymują mniej więcej ten sam poziom co "Jedwabnik". Choć zagorzali fani pisarki na pewno po tę lekturę sięgną, to osobiście nie jestem przekonany co do tego, czy kontynuowanie tej serii ma jakiś sens. Rowling poprzez trzy wydane dotąd tomy detektyistycznej serii o Cormoranie Strike'u wycisnęła już chyba wszystko, co do wyciśnięcia było z życia głównych bohaterów. No chyba, że na kolejny tom (który pewnie wyjdzie za rok) przygotowała romans Cormorana z Robin... co stanowiłoby niezbyt oryginalną próbę kontynuowania serii. Doceniam to, że J. K. Rowling nie osiadła na laurach i wydaje kolejne powieści, czekam jednak na coś nowego, co tak jak "Wołanie kukułki" wprowadzi w jej twórczości choćby chwilowy powiew świeżego powietrza.
Ocena książki: 6/10
Plusy:
-wyraziści bohaterowie pierwszo oraz drugoplanowi
-świetne opisy ludzi, miejsc, sytuacji
Minusy:
-brak dynamicznej akcji
-przewidywalne zakończenie
Nie czytałam jeszcze tej serii, lecz w planach mam sięgnięcie po pierwszą część. Widzę, że z każdą kolejną jest coraz gorzej, pomimo całkiem dobrego pomysłu autorki :) Nie znoszę gdy zakończenie jest przewidywalne, odbiera mi to całą radość z książki.
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
"Żniwa zła" podobały mi się tak samo jak "Wołanie kukułki" i myślę, że są na podobnym poziomie. Książka mnie wciągnęła, pomysły zaskoczyły, a wątki obyczajowe dodawały smaku. Ale co kto lubi, jak widać :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie do tej pory nie sięgnęłam po żadną inną książkę autorki :P "Trafny wybór" czeka na półce, ale jakoś wciąż boję się sięgnąć, bo nie chcę zatrzeć tego cudownego wrażenia, które zostawiła seria o Potterze. No, ale kiedyś na pewno to zmienię !
OdpowiedzUsuń"Trafny wybór" jest świetny, ale bardzo powolutku się rozwija (aż człowiek może się znudzić), chociaż to przecież nic dziwnego, bo mamy ok. 20 głównych bohaterów, więc musimy ich poznać. Ale potem jak już się człowiek wgryzie w to miasteczko, miodzio <3 No i językowo mistrzostwo :3
UsuńOstatnio udało mi się dorwać dwa pierwsze tomy sagi o Cormoranie Strike'u i jestem ciekawa jak odbiorę inne książki J.K. Rowling niż przygody Harry'ego Pottera, zwłaszcza, że nie należę do wielkich fanek kryminałów.
OdpowiedzUsuńCzyli potwierdza się to, że nawet tak znani pisarze jak Rowling mają na swoim koncie książki nie do końca udane...nie tak porywające i godne zapamiętania jak te, z których ich znamy
OdpowiedzUsuńCzłowiek jest tylko człowiekiem, a gusta są róże. Poza tym polecam audiobook, moim zdaniem, książka (co by o niej nie pisać) zyskuje. Akurat w tym/ takim wykonaniu.
UsuńAudiobook czy nie, treść wciąż ta sama :)
Usuń