Tytuł: Dzieje Tristana i Izoldy
Autor: nieznany
Ilość stron: 288
Wydawnictwo: MG
Cena: 34,90 zł
Ponoć "Dzieje Tristana i Izoldy" były lekturą szkolną, jednakże w moim przypadku jest to pierwsza styczność z tą książką. Legendę o nieszczęśliwej miłości tych dwojga zna pewnie większość z Was, a pozostali przynajmniej kojarzą same postaci, jak i temat przewodni tej powieści. To chyba wystarczy, bym nie musiał przybliżać fabuły, co i tak, znając siebie, zrobię nieumyślnie podczas opisywania odczuć towarzyszących mi podczas czytania. Przejdźmy więc do rzeczy.
Sięgając po tę lekturę oczekiwałem pięknej, smutnej i ponadczasowej historii miłosnej, niczym tej zaserwowanej przez Szekspira w znanym przez wszystkim "Romeo i Julii". O tym zresztą zapewniał mnie opis zawarty na tyle okładki. I tu nastąpiło duże zaskoczenie, bowiem miłości między tytułowymi bohaterami w tej książce nie uświadczymy. Uczucie między nimi powstaje za pomocą eliksiru miłosnego i jest ono dalekie od prawdziwej i bezwzględnej miłości. To raczej silnie zakorzeniona potrzeba przebywania i bycia ze sobą nawet wbrew własnej woli. To co rodzi się między Tristanem z Izoldą jest wynikiem przypadku i nieszczęśliwego błędu, co rujnuje im życie, skłania do złych uczynków, ukazując obojga od najgorszej strony i dając dając duże pole do rozważań na temat ich moralności. Główni bohaterowie nie u każdego zaskarbią sobie sympatię, wręcz przeciwnie. Za sprawią samolubnych poczynań można ich nie lubić, co w przypadku postaci, na których skupia się powieść nie jest raczej czymś pozytywnym. Wśród postaci drugoplanowych niestety na próżno szukać kogokolwiek interesującego. Jedni się pojawiają, inni znikają, co umyka gdzieś w tle.
Mniej więcej do połowy książki czytanie sprawiało mi dużą przyjemność wynikającą z możliwości poznawania nowego otoczenia i obcowania ze wspaniałym, eleganckim i nieco oszczędnym stylem, w jakim powieść ta została napisana. W drugiej połowie zrobiło się już mniej ciekawie, czy też najzwyczajniej w świecie nudno. Fabuła, która początkowo wydawała się dynamiczna i zróżnicowana, stała się nużąca dlatego, że oparta została się na schemacie rozstań i powrotów Tristana i Izdoly, które wymęczyły mnie aż do zakończenia, będącego sporym rozczarowaniem, ponieważ zarówno w nim, jak i w większości tej książki zabrakło bardzo ważnego elementu, czyli emocji. Nic mnie nie wzruszyło, nic nie sprawiło, że miałem ochotę rzucić książką o ścianę. Było po prostu poprawnie.
Żeby jednak nie kończyć takim negatywnym akcentem, nie mógłbym nie wspomnieć o wspaniałym wydaniu "Dziejów Tristana Izoldy" wzbogaconym o pięknie ilustracje i niezwykłym średniowiecznym klimacie zawartym w książce.
Chociaż "Dzieje Tristana i Izdoly" mają kilka wad, to i tak warto sięgnąć po tę książkę, chociażby ze względu na to, że jest to klasyk, którego powinien znać każdy z nas.
Ocena książki: 6/10
Plusy:
-napisana pięknym językiem
-wzbogacona o ilustracje
-dobrze oddany klimat średniowiecza
Minusy:
-uczucie między głównymi bohaterami dalekie jest od miłości
-fabuła po pierwszej połowie robi się męcząca
Za książkę dziękuję Wydawnictwu MG
Dla mnie wątek tej miłości był mocno naciągany. Sztuczne uczucie. I chyba tak należy je odbierać. Jednak całość napisano przepięknym stylem. Takim, do którego lubię wracać.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, bardzo ładne wydanie :) Dla mnie właśnie to była lektura i to nawet w tym roku. Przeczytałam, a raczej wymęczyłam. Również oczekiwałam klasycznego romansu, ale to takim nazwać nie mogę. Dla mnie również uczucie uczuciem nie było. Ostatecznie wykończyło mnie dowodzenie na każdym kroku, iż Bóg im sprzyjał, mimo że Izolda zdradzała męża de facto, bo nie wina ich, a napoju miłosnego...
OdpowiedzUsuńmiedzysklejonymikartkami.blogspot.com
Napój miłosny usprawiedliwieniem na wszystko :D
UsuńMiałam fragmenty tej książki kiedyś w szkole. Próbowałam ją czytać, ale nie udało mi się jeszcze przez nią przebrnąć, mam jednak nadzieję, że może za kilka lat mi się to uda ;)
OdpowiedzUsuńfind-the-soul.blogspot.com
Czyli tylko ja uwielbiam tę książkę :D I kochać nie przestanę, dzielę z nią tak duży sentyment! Do tej pory pamiętam ten przekręt z rozsypaniem mąki wokół łóżek i to zakończenie z głogiem (to był głóg?) łączącym dwa groby ! Ach, och, wszystko tam było co nastoletnia ja kochałam. Zamki, walki, rycerze, złotowłose dziewoje, knowania, przeciwności losu, mrau !
OdpowiedzUsuńTrochę jestem ciekawa jak teraz podeszłabym do całości, a to wydanie jest dobrym pomysłem, żeby spróbować powrotu :)
Lektury nie przemawiają do mnie w ogóle, ale z chęcią bym tą przeczytała, bo pamiętam bajkę z dzieciństwa! :)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
BOOKBLOG
u mnie w spisie lektur też tego nie było, nigdy nie sięgnęłam po tą pozycję. nie lubię książek, które zaczynają się ciekawie, a potem ciągną się jak flaki z olejem, więc chyba sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam i przerabiałam jako lekturę i muszę przyznać, że mam trochę inne odczucia, mimo wszystko Tristana i Izoldę stawia się obok Romea i Julii jako parę kochanków, historia jest wciągająca i na pewna warta tego by ją poznać :)
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję, że nie była moją lektura, wtedy miałabym motywację, żeby ją przeczytać, bo chciałam zapoznać się z tą historią. Muszę znaleźć egzemplarz w bibliotece i nadrobić tę książkę.
OdpowiedzUsuńhttp://castleona-cloud.blogspot.com