20 lis 2015

Zakon Mimów [Recenzja]

Tytuł: Zakon Mimów
Autor: Samantha Shannon
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Ilość stron: 544
Cena: 34,90 zł

Witajcie! Dzisiejszy wpis poświęcony będzie Zakonowi Mimów, czyli kontynuacji Czasu Żniw autorstwa Samanthy Shannon. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji sięgnąć po jej debiut literacki, zastanówcie się, czy aby na pewno chcecie czytać tę recenzję, ponieważ możecie się natknąć tu na drobne spoilery dotyczące zakończenia poprzedniej części. Jak to mówią "Wóz albo przewóz!".

"Czas Żniw" miałem okazję przeczytać w październiku za sprawą nawiązanej współpracy z wydawnictwem SQN. Pełną recenzję tej książki znajdziecie, jeżeli klikniecie tu. 
Przyznam, że mimo tych wszystkich pozytywnych recenzji po "Zakon Mimów" sięgałem z pewną obawą. Bałem się, że będzie to powtórka z rozrywki. Co prawda "Czas Żniw" w ogólnym rozrachunku okazał się być dobrą książką. Patrząc przez pryzmat debiutu można nawet powiedzieć, że była to bardzo dobra lektura, jednak nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że czegoś mi jednak w niej zabrakło. Czytając "Zakon Mimów" szybko odkryłem czym był ten brakujący element, ale o tym za chwilę.

Paige Mahoney po ucieczce z koloni karnej Szeol I powraca do Londynu, gdzie decyduje się dalej pracować dla swojego mim-lorda Jaxona. Po tragicznych wydarzeniach, jakie miały miejsce w po porwaniu, Paige postanawia poinformować świat o istnieniu Refaitów, a także o krwiożerczych bestiach zwanych Emmitami, jednak niektóre osoby z jej otoczenia nie dają wiary w opowieści o tych niezwykłych stworzeniach i starają się, by informacje te nie ujrzały światła dziennego. Paige będzie musiała zawalczyć o prawdę i stawić czoła wielu innym wyzwaniom, bowiem dochodzi do tragicznego morderstwa, które rzuca na nią podejrzenia. Dodatkowo nasza mała Śniąca (czyli Paige) poszukiwana jest przez cały Sajon. Czyżby Nashira maczała w tym palce?

Tym razem nie ma już wstępów i zapoznawania z poszczególnymi bohaterami. Akcja od samego początku mocno prze do przodu, a sama atmosfera jest napięta niczym struna w dobrze nastrojonej gitarze. "Zakon Mimów" w przeciwieństwie do poprzedniej części pozwala czytelnikowi zwiedzić Sajon i to jest właśnie element, którego zabrakło mi w Czasie Żniw, w którym mogliśmy zaledwie uszczknąć tego niezwykłego miejsca. Tym razem każda ulica i każdy ciemny zaułek staje przed nami otworem. Londyn, który został obrócony przez autorkę o sto osiemdziesiąt stopni jest czymś tak intrygującym, że możliwość jego bliższego poznania go stanowi niezwykłą przyjemność. Przy okazji o wiele jaśniejsze dla czytelnika staje się funkcjonowanie "podziemnego" świata jasnowidzów, ich życia codziennego, podziału i roli. Coraz bardziej widoczna staje się także ogólna wymowa serii mocno odnosząca się do władzy, polityki i podziału klas społecznych na lepsze i gorsze i chociaż "Zakon Mimów" zgrabnie wpisuje się w kanon modnych obecnie młodzieżówek, nadal zaskakuje, podsuwając nietuzinkowe rozwiązania i zakończenie, które mówiąc wprost... zlasowało mi mózg. Ta obszerna powieść oferuje coś innego niż "Czas Żniw" w wyniku czego nie nudzi, lecz elektryzuje w taki sposób, że ciężko się od tej książki oderwać.

O ile "Czas Żniw" miał za zadanie zbudowanie twardego gruntu pod nogami, o tyle "Zakon Mimów" pozwolił autorce rozwinąć naprawdę pokaźnych rozmiarów skrzydła i mam dzięki temu ogromną nadzieję, że kolejne tomy utrzymają tendencję wzrostową i pozwolą Samanthcie Shannon wzbić naprawdę wysoko. Jeżeli czytaliście już "Czas Żniw", koniecznie musicie sięgnąć po jego kontynuację. Nawet jeśli pierwszy tom Was nie porwał to gwarantuję, że "Zakon Mimów" mimów nadrobi wszelkie braki, bowiem w porównaniu do poprzednika jest jeszcze lepsza część, dojrzalsza i przy tym treściwsza. Pozostaje jedynie czekać na trzeci tom serii ("The Song Rising"), którego premiera ponoć dopiero w listopadzie przyszłego roku.

Ocena książki: 9/10

Plusy:
-całość lepsza od Czasu Żniw
-niesamowite zakończenie
-rozbudowana fabuła
-możliwość lepszego poznania Sajonu

Minusy:
-brak

Za udostępnienie książki do recenzji dziękuję wydawnictwu Sine Qua Non


1 komentarz:

  1. Jakiś czas temu przeczytałem "Czas żniw" i kompletnie się zakochałem :) Nie wiem dlaczego wciąż zwlekam z sięgnięciem po drugi tom...

    Pozdrawiam :)
    http://mybooktown.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń