Tytuł: Park Jurajski
Autor: Michael Crichton
Ilość Stron: 504
Wydawnictwo: Albatros
Każde dziecko, a na pewno każdy mały chłopiec uwielbiał kiedyś dinozaury, wielkie bestie żyjące wiele milionów lat temu. A co gdyby móc cofnąć się w czasie i zobaczyć je na własne oczy? Cóż, mimo prężnego i dynamicznego rozwoju technologii, to wciąż nierealne. Dla osób, które są tym zawiedzione mam lepszą propozycję. Zamiast cofać się w czasie, po prostu przywróćmy do życia co ciekawsze z gatunków tych wymarłych już gadów i umieśćmy na wyspie, gdzie staną się atrakcją niczym zwierzęta w zoo. Właśnie takim rozwiązaniem uraczył nas Michael Crichton, amerykański pisarz, reżyser i scenarzysta. I jak mu to wyszło? Zacznijmy może od początku.
Lata osiemdziesiąte. Ekscentryczny miliarder John Hammond postanawia zainwestować swoje pieniądze w skutek czego naukowcy pod jego wodzą powołują do życia kilkanaście gatunków wymarłych dinozaurów, które umieszczone zostają na wyspie Isla Nublar. Tam właśnie powstaje tytułowy Park Jurajski, gdzie turyści na ogromnych wybiegach będą mogli podziwiać triumf rozwijającej się nauki. Zanim to jednak nastąpi, Hammond musi pokazać inwestorom stopień zaawansowania prac. W tym celu na Isla Nublar sprowadzeni zostają m.in. paleontolog Alan Grant, paleobotanik Ellie Sattler, czy filozof Ian Malcolm. Dodatkowo na wyspę docierają również wnuki Hammonda. W skutek huraganu i uknutej wcześniej intrygi wyspa (w tym ogrodzenia pod napięciem) na jakiś czas odcięta zostaje od prądu, a zwiedzający zaatakowani zostają przez najgroźniejszego drapieżnika wszech czasów, Tyranozaura Rexa. By przeżyć muszą się uciekać, nie wiedzą jednak, że tyranozaur nie jest jedynym zagrożeniem, które na nich czeka w Parku Jurajskim.
Crichtonowi chyba jako jednemu z nielicznych udało się tak świetnie połączyć nasz świat, ze światem dawno wymarłych gadów. Park Jurajski zachwyca pod każdym względem, jednak z czysto naukowego punktu widzenia ta powieść jest jednym wielkim kłębkiem bzdur. Na dzień dzisiejszy niemożliwym jest odtworzenie wymarłych gatunków, żyjących miliony lat temu, po których zostały nam jedynie szczątki w postaci kości. Absurd poganiany absurdem, pamiętajmy jednak, że jest to tylko fikcja literacka, która ma w ostatecznym rozrachunku być po prostu przyjemną lekturą i przestrogą dla ludzi, którzy tak chętnie bawią się w Boga i ingerują w naturę. Niemniej jednak zastanawia mnie fakt, jakim cudem, mając tyle kamer w Parku Jurajskim, nikt nie zauważył, że niektóre z dinozaurów budują gniazda i składają jaja. Nie wspominając o kolonii mięsożernych velociraptorów buszujących i rozmnażających się w parku. Przecież dinozaury to nie jakieś tam lamy, czy alpaki. O ich zachowaniu ludzie wiedzą niewiele, dlatego też musiały być pod ciągłą obserwacją. Pomijając jednak tę jedną wadę, książka jest naprawdę dobrze skonstruowanym thrillerem naukowym. Akcja sprawnie brnie do przodu rozwijając przed czytelnikiem kolejne problemy, z jakimi borykają się bohaterowie, jak i sam park. Powieść mimo sporej objętości czyta się naprawdę szybko. W Parku Jurajskim mamy do czyniena z ciągiem przyczynowo-skutkowym i rozbudowaną teorią chaosu, przewijającą się przez całą powieść, zgrabnie wpisaną i pasującą do wydarzeń. Dużym plusem jest to, że przedstawioną historię możemy śledzić z perspektyw kilku bohaterów, dzięki temu jesteśmy świadkami wszystkich zdarzeń. Postaci z którymi się stykamy są wobec siebie całkowicie różne i wyznają często sprzeczne wobec siebie poglądy, jak chociażby właściciel Parku John Hammond i filozof Ian Malcolm, próbujący udowodnić, że porażka Parku jest wręcz nieunikniona. Całość zgrabnie okraszona została przesłaniem przestrzegającym ludzi przed eksperymentami i zabawami w boga.
W ostatecznym rozrachunku Park Jurajski wypada bardzo pozytywnie. Nie brak tu wartkiej akcji, czy dreszczyku emocji. Film o tym samym tytule wyreżyserowany przez Stevena Spielberga zna na pewno każdy, nie każdy jednak miał szansę przeczytać książkę Crichtona, na podstawie której oparty został film. Warto po nią sięgnąć ponieważ książka w wielu aspektach różni się od ekranizacji, posiada bardziej rozwinięte wątki dotyczące tego, jak dinozaury przechytrzyły naukę. Jeżeli natomiast chodzi o Park Jurajski, to jako lektura, nie tylko skupia się na grupie osób uciekających przed velociraptorami, czy tyranozaurem, ale przede wszystkim jest to wyspa na której dostajemy możliwość zetknięcia się z dawno wymarłymi gadami. Ta książka była i nadal pozostanie ważnym elementem mojego dzieciństwa. Crichton z tej perspektywy spisał się idealnie. Pomimo upływu lat książka ta nadal mnie nie nudzi.
Ocena książki: 9/10
Plusy:
-przystępne zapoznanie czytelnika z teorią chaosu
-dynamiczna akcja
-wydarzenia z perspektywy kilku bohaterów
-DINOZAURY!
Minusy:
-z perspektywy naukowej sprzeczność niektórych faktów
Phii, przypomniało mi się jak parę lat temu mój kuzyn zafascynowany dinozaurami i wszystkim co z tymi wymarłościami związane, oznajmił kiedyś, że zostanie paleontologiem. A ja i siostra nie świadome wtedy wcale czym też ta dziedzina miałaby się zajmować stwierdziłyśmy, że "palantem" jest on już teraz. Tak, byłyśmy (jesteśmy) wredne. Ale chyba kupiłabym mu taką książkę, wydaje się być bardzo okej.
OdpowiedzUsuńNa prezent idealna! :D
UsuńWybacz, ale to też naprawdę jakoś nie mój klimat... Film co prawda kiedyś oglądałam wspólnie z rodzinką - był okej, ale nie chcę więcej ;P
OdpowiedzUsuńPani Olga KOCHA dinozaury od dziecka, KOCHA Crichtona i KOCHA ekranizację :D <3 Pamiętam, jak w dzieciństwie chciałam zostać paleontologiem... Co prawda nie zostałam, ale dinozaury mają specjalne miejsce w moim serduchu :D
OdpowiedzUsuń