11 cze 2015

Folwark Zwierzęcy- George Orwell

Są książki i są lektury szkolne. Jaka w tym różnica? No dosyć spora. Dla zwykłego ucznia książka zawsze będzie lepsza od lektury szkolnej. Wiem, że brzmi to idiotycznie, ale tak właśnie jest. Tak było również i w moim przypadku. Wszystkie książki wydawały się ciekawsze niż lektury narzucone przez oświatę, szczególnie te mówiące o męczeństwie naszego kraju. Czasami po ukończeniu liceum/technikum lektury szkolne (co prawda nie wszystkie) zyskują miano książki i okazuje się, że nie są takimi gniotami, jak mogłoby się wydawać podczas ich przerabiania na lekcjach języka Polskiego. 

O Folwarku Zwierzęcym słyszałem już dawno, niestety nie przypominam sobie bym kiedykolwiek go przerabiał na lekcjach. Moja polonistka chyba nie należała do tych, które lubią się spieszyć, przez co niektóre lektury (może na ich szczęście) pozostały w cieniu nigdy nie omówione i nie rozłożone na czynniki pierwsze. Wybierając kolejną książkę do przeczytania, w opozycji dla opasłych ponad 400-stronicowych powieści chciałem wybrać coś w miarę krótkiego, co przeczytałbym w dzień, góra dwa. Po drugie chciałem sięgnąć po coś z klasyki. Trafiło na pisarza i angielskiego publicystę George'a Orwella oraz jego słynny "Folwark Zwierzęcy". Na "Rok 1984" przyjdzie jeszcze czas.

Folwark Zwierzęcy to chyba jedna z nielicznych powieści, w których fabuła skupia się nie na ludziach, a na zwierzętach. To one są głównymi bohaterami i to ich perypetii jesteśmy świadkami. Wszystko ma swoje miejsce w folwarku dworskim, kiedy to jeden z knurów zwany Majorem obwieszcza, że śmierć zbliża się do niego nieubłaganie, jednakowo zachęcając pozostałe zwierzęta do wzniecenia rebelii przeciwko ludziom. Wszystkie stworzenia będące własnością Pana Jonesa muszą pracować od rana do wieczora, przy minimalnym wyżywieniu, nie dostając w zamian niczego, co mogłyby nazwać swoim. Jakiś czas po śmierci Majora przygotowania do rebelii ruszają pełną parą, by finalnie doprowadzić do wygnania ludzi. Od tego momentu wszystkie zwierzęta mają żyć w szczęściu, obfitości, a każde ma pracować na własny rachunek. Sielanka jednak nie trwa długo, przynajmniej dla czytelnika. Zwierzęta pracują o wiele ciężej niż w przeszłości, za jeszcze mniejsze porcje jedzenia. Mimo to wydają się być szczęśliwsze, żyjąc w przekonaniu że pracują wyłącznie na swój koszt, a nie na kosz niewdzięcznych ludzi. Nie dostrzegają jednak wyzysku jaki panuje w folwarku i powolnej tyranii wprowadzanej przez świnie i stojącego na ich czele Napoleona.

Książka ta staje się tym smutniejsza, im bardziej dostrzega się w niej niestety trafne odniesienia do rasy ludzkiej. Pod postaciami zwierząt ukryte zostały warstwy społeczne i sylwetki przywódców, znanych nam z lekcji historii, którzy według siebie w imię dobra czynili zło. Ukazana tutaj pozorna równość, zakłamanie i rozwijający się z każda stroną terror, to cechy ówczesnego systemu totalitarnego, przedstawione na przykładzie zwierząt zamieszkujących gospodarstwo. Czytanie Folwarku jest też swojego rodzaju łamigłówką historyczną w której czytelnik może postawić przed sobą zadanie rozszyfrowania, postaci ukrytych pod sylwetkami zwierząt. Choć niektóre z nich nie sprawiły mi żadnego problemu, inne stały się dużym wyzwaniem, podczas którego wspomóc się musiałem opracowaniem. Folwark to ciekawa i nieco nieortodoksyjna lekcja historii serwowana czytelnikowi.

Folwark Zwierzęcy to chyba jedna z tych książek, którą w swoim życiu powinien przeczytać każdy. Jedno z największych dzieł Orwella i niesie ono ze sobą wielkie przesłanie, niestety do dziś aktualne, ukazujące jak naiwne i łatwe w manipulacji jest nasze społeczeństwo. Całość można tylko skwitować słowami wieńczącymi tę powieść:
"Zwierzęta w ogrodzie patrzyły to na świnię, to na człowieka, potem znów na świnię i na człowieka, ale już nikt nie mógł się połapać, kto jest kim."

Ocena książki: 8.5/10 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz