Każdy z nas wie kim jest J.K. Rowling. Wydane przez nią książki o Harrym Potterze zyskały ogromny sukces i na dobre wpisały się do historii literatury młodzieżowej. Kilka lat po zakończeniu serii mówiącej o przygodach młodego czarodzieja pisarka powróciła z powieścią o tytule "Trafny Wybór". Pomimo pozytywnego odbioru ze strony krytyków, liczne porównania do Harrego Pottera były tu nieuniknione i zarazem bardzo dla niej krzywdzące. Jak widać fani twórczości Rowling nie byli przygotowani na zupełnie nową historię, przepełnioną czarnym humorem, umieszczoną w szarej rzeczywistości miasteczka Pagford, w którym to główni bohaterowie zmierzali się ze swoimi problemami.
Rok po wydaniu "Trafnego Wyboru" na rynek trafiło "Wołanie Kukułki", będące kryminałem napisanym pod nazwiskiem nieistniejącego Roberta Galbraith. Szybko wyszło na jaw, kto jest prawdziwym autorem tej książki. Zarówno krytycy, jak i czytelnicy nie kryli zachwytu i pochwał nad nowym dziełem pani Rowling. Pisarka świetnie odnalazła się w całkiem nowej dla niej, kryminalnej odsłonie. I choć "Wołanie Kukułki" nie należy do książek przełomowych, w idealny sposób spełnia wszystkie kryteria narzucone przez ten gatunek literacki. Śledztwo prowadzone przez głównego bohatera, Cormorana Strike i jego asystentkę Robin, okazało się na tyle porywające jak i zaskakujące, że nie trzeba było więc długo czekać na potwierdzenie informacji dotyczącej kontynuacji książki.
"Jedwabnik" o którym dzisiaj mowa, do polskich księgarni trafił we wrześniu. Po rozwiązaniu sprawy związanej z Lulą Ladry, Strike trafił na pierwsze strony gazet, dzięki czemu jego agencja zyskała wielu klientów, a co za tym idzie, wypłacalność. Tym razem detektyw staje przed wyzwaniem rozwiązania zagadki brutalnego morderstwa pisarza Owena Quine, który stworzył tzw. "dzieło szaleńca", czyli kontrowersyjną powieść o tytule "Bombyx Morii", w której to oczernił wiele wpływowych osób. Co za tym idzie, paleta potencjalnych morderców jest dosyć spora. Pierwszą zaletą tej książki jest to, że możemy ją przeczytać, bez wcześniejszego zapoznania się z poprzednią częścią. Nie musimy bać się, że pogubimy się wśród wykreowanych przez Rowling, a raczej Roberta Galbraith, postaci. Czytelnik poznaje tu głównych bohaterów na nowo, co dla tych, który znają "Wołanie Kukułki" może być swoistym przypomnieniem historii dotyczących życia Strika i jego asystentki Robin.
O ile w "Wołaniu Kukułki" skupieni byliśmy tylko i wyłącznie na sprawie martwej Luli Landry, o tyle w tej części poza śledztwem dotyczącym śmierci znanego pisarza, mamy wgląd na inne sprawy, których rozwiązania podjął się Strike. Chwilowa sława przyniosła mu wielu wielu zamożnych klientów, którzy gotowi są wydać wiele pieniędzy na śledzenie niewiernych małżonków. Chociaż sceny te momentami wydają się zbędne i niepotrzebnie wydłużają książkę, dają one realny pogląd na pracę prywatnego detektywa. Sam główny bohater, staje wobec nowych wyzwań. Jego biuro oblegają fotoreporterzy, a morderstwo nad którym pracuje jest czymś zupełnie nowym, bowiem Strike w całym swoim życiu nie spotkał się z tak brutalnym potraktowaniem ludzkich zwłok.
Co jest częstym w książkach autorki Harrego Pottera, wszystkie z poznanych przez nas postaci posiada własny indywidualny, dobrze zarysowany charakter. Każdy z nich posiada swoje mocne i słabe strony. W ten oto sposób detektyw Cormoran Strike, niechciany syn znanej gwiazdy rocka, pomimo niesamowitych zdolności manipulacji i wyciągania z ludzi informacji, często ograniczony zostaje przez pobolewający kikut, będący przypomnieniem czasów służby w wojsku. Natomiast jego asystentka Robin, staje przed wieloma dylematami, ponieważ częstokroć wybierać musi między pracą na narzeczonym. Osoby podejrzane o morderstwo poznajemy stopniowo, dzięki czemu nie gubimy się w zalewie informacji. Daje to możliwość ułożenia sobie poszczególnych faktów, co ułatwia wytypowanie potencjalnego zabójcy.
W książce rozwinięty zostaje również wątek dotyczący relacji Robin ze swoim narzeczonym Matthew, który to nie akceptuje pracy ukochanej i do samego Strike nie pała sympatią. Są to dosyć ważne sceny, ponieważ w przyszłości Cormorana i Robin mogłoby połączyć coś więcej niż tylko wspólne zamiłowanie do wykonywanej przez nich pracy. Akcja rozwija się powoli i często upstrzona jest dodatkowymi scenami, niezwiązanymi z "Bombyx Mori", przez co można odnieść wrażenie, że całość nieznacznie się dłuży. Nie brak tu jednak cech towarzyszących każdemu porządnemu kryminałowi. Zagadka, aura tajemniczości, czy dobrze wytłumaczone motywy działań zbrodniarza są jak najbardziej na korzyść "Jedwabnika".
Jak się okazuje pani Rowling nie powiela schematów wprowadzonych w "Wołaniu Kukułki" co jest niewątpliwym plusem. Dzięki temu zakończenie książki (którego oczywiście wam nie zdradzę) może w pewien sposób być zaskakujące. Mi osobiście wręcz idealnie udało się rozwiązać całą zagadkę związaną z morderstwem pisarza. Podsumowując, "Jedwabnik" jest dobrą lekturą, ani lepszą, ani gorszą od swojego poprzednika. Jedne momenty się dłużą, inne natomiast zatracają nas w poczuciu upływu czasu. Książkę tę polecam szczególnie osobom, które z wypiekami na twarzy przeczytały "Wołanie Kukułki". Mam nadzieję, że za rok o tej porze będę miał okazję recenzować kolejną książkę Roberta Galbraith. Ciekaw jestem jakie jeszcze asy autorka ma w rękawie i czym może nas zaskoczyć.
OCENA KSIĄŻKI: 6,5/10
Co jest częstym w książkach autorki Harrego Pottera, wszystkie z poznanych przez nas postaci posiada własny indywidualny, dobrze zarysowany charakter. Każdy z nich posiada swoje mocne i słabe strony. W ten oto sposób detektyw Cormoran Strike, niechciany syn znanej gwiazdy rocka, pomimo niesamowitych zdolności manipulacji i wyciągania z ludzi informacji, często ograniczony zostaje przez pobolewający kikut, będący przypomnieniem czasów służby w wojsku. Natomiast jego asystentka Robin, staje przed wieloma dylematami, ponieważ częstokroć wybierać musi między pracą na narzeczonym. Osoby podejrzane o morderstwo poznajemy stopniowo, dzięki czemu nie gubimy się w zalewie informacji. Daje to możliwość ułożenia sobie poszczególnych faktów, co ułatwia wytypowanie potencjalnego zabójcy.
W książce rozwinięty zostaje również wątek dotyczący relacji Robin ze swoim narzeczonym Matthew, który to nie akceptuje pracy ukochanej i do samego Strike nie pała sympatią. Są to dosyć ważne sceny, ponieważ w przyszłości Cormorana i Robin mogłoby połączyć coś więcej niż tylko wspólne zamiłowanie do wykonywanej przez nich pracy. Akcja rozwija się powoli i często upstrzona jest dodatkowymi scenami, niezwiązanymi z "Bombyx Mori", przez co można odnieść wrażenie, że całość nieznacznie się dłuży. Nie brak tu jednak cech towarzyszących każdemu porządnemu kryminałowi. Zagadka, aura tajemniczości, czy dobrze wytłumaczone motywy działań zbrodniarza są jak najbardziej na korzyść "Jedwabnika".
Jak się okazuje pani Rowling nie powiela schematów wprowadzonych w "Wołaniu Kukułki" co jest niewątpliwym plusem. Dzięki temu zakończenie książki (którego oczywiście wam nie zdradzę) może w pewien sposób być zaskakujące. Mi osobiście wręcz idealnie udało się rozwiązać całą zagadkę związaną z morderstwem pisarza. Podsumowując, "Jedwabnik" jest dobrą lekturą, ani lepszą, ani gorszą od swojego poprzednika. Jedne momenty się dłużą, inne natomiast zatracają nas w poczuciu upływu czasu. Książkę tę polecam szczególnie osobom, które z wypiekami na twarzy przeczytały "Wołanie Kukułki". Mam nadzieję, że za rok o tej porze będę miał okazję recenzować kolejną książkę Roberta Galbraith. Ciekaw jestem jakie jeszcze asy autorka ma w rękawie i czym może nas zaskoczyć.
OCENA KSIĄŻKI: 6,5/10
Myślę, że trzeba będzie wreszcie sięgnąć po inne dzieła Rowling :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu kupić te książkę, hah! Zbieram się od kilku miesięcy ale twoja recenzja w końcu mnie przekonała, miło się czytało :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Maf :D