31 paź 2014

Więzień Labiryntu & Próby Ognia- James Dashner

Przez ostatnie miesiące zrobiło się dosyć głośno o książkach Jamesa Dashnera. Stało się to za sprawą ekranizacji pierwszej z nich, którą miałem okazję obejrzeć. Książki te należą do serii young adult books, nie trudno więc zgadnąć, że ich głównym celem jest zainteresowanie jak największej liczby nastolatków. Jak się okazuje, zadanie to spełniają wręcz wyśmienicie. Wystarczy spojrzeć na listy obecnych bestsellerów w księgarniach na całym świecie. Dodajmy do tego sam fakt ekranizacji powieści Dashnera. O odniesionym sukcesie tychże książek nie trzeba zatem dyskutować, jednak czy jest on w pełni zasłużony? Przecież teoretycznie w dzisiejszych czasach łatwo jest sprzedać coś naprawdę kiepskiego (dobrym przykładem będzie tu nijaki "Zmierzch" autorstwa Stephanie Meyer) i cieszyć się wynikającymi z tego profitami. W tym przypadku autor jednak postarał się i czytelnicy otrzymali dobrze zapowiadającą się serię książek, nad którą się dzisiaj skupię.

Więzień Labiryntu
Nastoletni Thomas budzi się w windzie, nie pamiętając nic, poza swoim imieniem. Trafia on do miejsca nazwanego Strefą, zamieszkaną przez innych chłopców, którzy tak samo jak Thomas nie pamiętają kompletnie nic. Wspomniana Strefa otoczona jest przez ogromny labirynt, w którym grasują potwory zwane bóldożercami. Oczywistym jest, że podjęte zostają wszelkie możliwe próby, by odnaleźć z niego wyjście. Nie jest to jednak proste, ponieważ co noc labirynt zmienia swoje ułożenie korytarzy. By jeszcze bardziej skomplikować życie mieszkającym tam streferom, na drugi dzień po przybyciu Thomasa pojawia się dziewczyna o imieniu Teresa. Książka ta często porównywana była z "Igrzyskami Śmierci", co jest jak najbardziej trafne, ponieważ można się w niej zakochać tak samo mocno jak w trylogii Suzanne Collins. Chociaż miejsce akcji ogranicza się do wioski i otaczającego ją labiryntu, nie będziemy mieli okazji się nudzić, bowiem do rozwiązania dostajemy zagadkę, jaką jest istniejące lub nieistniejące wyjście z plątaniny korytarzy. Napięcie nie ustępuje tu ani na moment, szczególnie w momentach konfrontacji ze wspomnianymi wcześniej bóldożercami. Dużą zaletą książki jest język, używany przez streferów, wprowadzający do naszego słownika takie wyrażenia jak smrodas, czy klump, będący synonimem gówna. Nadaje to unikalny klimat, niemożliwy do podrobienia w innych powieściach. Dzięki temu również mamy okazję poczuć się tak samo jak Thomas, główny bohater, który stara się odnaleźć w nieznanym dla siebie miejscu. Brak tutaj dominującego wątku miłosnego, przez co w pełni możemy wejść w świat wykreowany przez Dashnera, nie przenosząc naszej uwagi na sercowe rozterki, jakich tu ewidentnie brak. I mimo, że między Teresą, a Thomasem rodzi się pewna więź, nie wykracza ona poza zwykłą przyjaźń. "Więzień Labiryntu" może przestraszyć, doprowadzić do śmiechu, a nawet wzruszyć. Jest to dobrze skonstruowana powieść, zaadresowana do młodzieży, będąca wstępem do trylogii, która na ten moment podbiła moje serce w stopniu porównywalnym do "Igrzysk Śmierci".

OCENA KSIĄŻKI: 7/10

Próby Ognia
Akcja kontynuacji "Więźnia Labiryntu" zaczyna się w tym samym momencie, w którym się skończyła. Teresa znika w niewyjaśnionych okolicznościach, a na jej miejsce pojawia się tajemniczy chłopak o imieniu Aris. Grupa streferów postawiona zostaje przed nowym zdaniem. W ciągu dwóch tygodni muszą przebyć pustynię, nie zważając na czekające ich tam niebezpieczeństwa. Jak łatwo się domyślić, droga do przebycia okaże się trudna i pełna niespodzianek. Całość czyta się równie przyjemnie co poprzednią część, nie brak tu bowiem elementów zaskoczenia i licznych zwrotów akcji, a charaktery niektórych bohaterów stają się jeszcze bardziej wyraziste. Czytelnik poznaje tu nowy świat, w którym życie diametralnie różni się od życia w labiryncie. Dashner całkiem nieźle poradził sobie z ogromem świata otwartego, o jaki się pokusił w tej części. Akcja książki szybko nabiera tempa, nie można się więc zbyt długo nudzić. Pojawiają się również nowi bohaterowie, pozornie nieważni, mający jednak spory wpływ na poszczególne wydarzenia. Niestety "Próby Ognia" mają również swoje minusy, o których nie można nie wspomnieć. Jednym z nich jest wątek miłosny, nie dość, że mocno naciągany, to jeszcze wepchnięty na siłę. Wnosi on do całości serię kilku bezsensownych scen pocałunków oraz rozmyślań na temat tego, kto dla głównego bohatera liczy się bardziej. Thomas bowiem nagle staje się obiektem pożądania więcej niż jednej kobiety, a jego relacja z Teresą nabiera całkiem nowego wymiaru, niekoniecznie korzystnego. Jeżeli chodzi o zakończenie, to dla mnie było ono dosyć irytujące, ponieważ nie przyniosło odpowiedzi na żadne z moich pytań, a tylko przysporzyło mi nowych. Mogę mieć tylko nadzieję że trzeci tom, będący teoretycznie zakończeniem trylogii, przyniesie oczekiwane odpowiedzi. "Próby Ognia" tylko w małym stopniu okazały się gorsze od "Więźnia Labiryntu".

OCENA KSIĄŻKI: 6.5/10

Przede mną jeszcze trzecia część o tytule "Lek na śmierć". W ciągu najbliższych tygodni zamierzam ją przeczytać i podzielić się z wami moimi wrażeniami na jej temat. Z tego co mi wiadomo, istnieje jeszcze czwarta książką z tej serii, będąca prequelem "Więźnia Labiryntu", niestety nie jest ona dostępna w Polsce. Mam jednak głęboką nadzieję, że wydawnictwo Papierowy Księżyc odpowiednio się tym zajmie.


11 komentarzy:

  1. Czytałam wszystkie części, świetne książki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chce z powrotem mieć tyle czasu na czytanie co w wakacje!

    OdpowiedzUsuń
  3. "Więźnia" czytałem. Dobrze spędzony czas ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. O filmie słyszałam już parę miesięcy temu i wtedy postanowiłam go obejrzeć, o książkach dowiedziałam się niedawno i staram się je znaleźć, żeby przeczytać przed obejrzeniem filmu. Ale dopiero od ciebie dowiaduję się, że to są książki dla młodzieży... Byłam przekonana, że film to normalny thriller, więc książki też... :D
    Ale skoro porównujesz do Igrzysk, to muszę się szybciej zabrać...

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo chciałam obejrzeć ekranizację "Więźnia labiryntu"dostałam darmowe wejściówki i przepadły. Książka czeka na półce dalej nieruszona. Ech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz co... tak zmarnować darmowe (!) wejściówki do kina :D? Film rzeczywiście bardzo dobry, ale książka lepsza! Więc nie czekaj tylko zabieraj się do lektury!

      Usuń
  6. Mrs.Scarlett pozdrawia Jezusa XXI wieku! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. No proszę, motyw pierwszej opisanej książki brzmi bardzo fajnie. Przyznam, że jego nazwisko jest mi obce, ale jak tylko doczytam wszystkie rozpoczete przez siebie książki, chętnie sięgnę po Więźnia Labiryntu, bo opis mnie bardzo zaintrygował.

    OdpowiedzUsuń
  8. nie czytałam, ale nie przekonuje mnie aż tak bardzo, by wrzucić to na półkę "do przeczytania" przed wszystkie pozycje (ok. 30), które tam na mnie czekają :D

    OdpowiedzUsuń