14 maj 2017

Filmowa Niedziela #50 Strażnicy Galaktyki vol.2

Tytuł: Strażnicy Galaktyki vol.2
Reżyser: James Gunn
Czas trwania: 136 min.
Premiera: 5 maja 2017

Przyznam, że trochę się wahałem czy iść do kina na "Strażników Galaktyki vol.2". Poprzednia część tego filmu co prawda mi się podobała, ale nie powiem bym dostał na jej punkcie obsesji. Do kina więc wybrałem się z dosyć neutralnym podejściem. Byleby poziom był podobny i nie okazało się, że wyrzuciłem kasę w błoto. Seans się rozpoczął i od razu wielkie zaskoczenie. Wciągnąłem się to bez reszty. Nowi Strażnicy Galaktyki mają co prawda jedną wadę, mianowicie pod względem fabuły wypadają trochę słabiej od swojego poprzednika, ale wszystko inne za to przemawia na korzyść tego filmu i sprawia, że banalna prosta fabuła nie jest już problemem. 


Dzisiejsza recenzja będzie trochę inna niż zwykle. Przedstawiam Wam sześć powodów dla których warto obejrzeć nowych Strażników Galaktyki.

1. Baby Groot
Jeżeli jakaś postać skradła cały film dla siebie, to był to właśnie Baby Groot. Sugeruje to już pierwsza scena, w której mały Groot bawi się w najlepsza tańcząc w rytm muzyki, kiedy reszta Strażników Galaktyki zmaga się z wielkim potworem. Poziom jego słodkości w filmie przekracza chyba wszystkie możliwe granice. To małe, humorzaste, przypominające sadzonkę stworzonko jest elementem bez którego prawdopodobnie ten film by się nie udał. Praktycznie za każdym razem kiedy pojawiał się na ekranie towarzyszyły mu zabawne sytuacje, chociaż zdarzyła się i jedna, a nawet dwie, kiedy widzowi mogło być mu go żal. Drugą część Strażników Galaktyki warto obejrzeć chociażby ze względu na niego.

2. Niezawodny humor
Są filmy, które swoimi żartami i gagami wywołują lekki uśmiech. Są też i takie wywołujące niepohamowany śmiech. "Strażnicy Galaktyki vol.2" należą do tej drugiej kategorii. Już dawno będąc w kinie nie musiałem aż tak bardzo powstrzymywać się przed napadami śmiechu. Poza wspomnianym już Grootem kolejnymi postaciami nadającymi wielu scenom humoru jest nieco prostacki Drax oraz nowo poznana Mantis. Dialogi tych dwojga mogą naprawdę doprowadzić do płaczu. 

3. Kicz do potęgi
Brzmi jak wada, ale w kontekście tego tytułu jest to jeden z dużych plusów. Nie pamiętam już czy poprzedni Strażnicy Galaktyki byli tak samo kiczowaci co ich kontynuacja, niemniej jednak wspomniany kicz działa na korzyść obrazu. Pozwala traktować go z jeszcze większym przymrużeniem oka i cieszyć się dobrą rozrywką. Bardzo widoczne stają się nawiązania kina lat 80. Mnóstwo tu banalnych zagrań, przewidywalnych zwrotów akcji, przerysowanych bohaterów czy kiczowatych kolorowych efektów specjalnych. Czy to w czymkolwiek przeszkadza? Wręcz przeciwnie, to wspaniale współgra i daje spójny efekt końcowy.
4. Idealnie dopasowana muzyka
"Strażnicy Galaktyki" powinni być przykładem jak dobierać i podkładać muzykę do filmów. Wszystkie utwory przewijające się podczas seansu są idealnie dopasowane do poszczególnych scen nadając im jeszcze lepszego klimatu. Co warto podkreślić, film ten jest wypełniony muzyką po brzegi, a mimo to ani przez chwilę nie czuć przesytu. To ten typ obrazu, gdzie mimo tego że piosenki pojawiają się co chwilę, to praktycznie ich nie dostrzegamy bo są tak naturalnie wkomponowane.

5. Marvel w dobrej formie
Z przyjemnością stwierdzam, że na filmy Marvela patrzy mi się coraz lepiej. Nie potrzeba budować sztucznego napięcia i udawania, że skoro chodzi o dobro wszechświata to wszyscy muszą być poważni. Dodatkowo sequel Strażników Galaktyki jest równie dobry co poprzednia część. W sumie to na tym filmie bawiłem się nawet lepiej, chociaż to jedynka posiada ciekawszą i bardziej wciągającą fabułę. Jeżeli Marvel dalej będzie wypuszczać tak dobrze zrealizowane produkcje, to polubię się z nim na dobre mimo tego, że jeszcze jakiś czas temu twierdziłem, że kino superbohaterów wcale nie należy do moich faworytów.

6. Więcej niż tylko akcja
"Strażnicy Galaktyki vol.2" są momentami bardzo naiwnym filmem bazując na oczywistych dla widza rozwiązaniach. Mimo to mają w sobie coś co pozwoliło mi się wczuć i sprawiło, że sceny mające w zamiarze być smutne rzeczywiście na mnie działały i pozwoliły ten wspomniany smutek odczuć. Takich chwil było co prawda bardzo niewiele, jednak to dobrze, że w wirze szybkiej, pełnej humoru akcji znalazło się dla nich miejsce. 

Ocena filmu: 8/10

5 komentarzy:

  1. Już pierwsza część bardzo mi się podobała, przez to podejście na luzie, z humorem i dobrą muzyką ;) Nie lubię kiedy filmy o bohaterach są przepełnione niepotrzebnym patosem, a fabuła skupia się na pokonaniu 'tego złego' - tak było w niedawno widzianych przeze mnie Avengersach czy X-menach. Na "Strażników" bardzo liczę i wybieram się jakoś w tym tygodniu do kina ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro już pierwsza część Ci się spodobała, to kontynuacja również powinna :) Czekam na Twoją recenzję :)

      Usuń
  2. Tak, dialogi Mantis i Draxa były boskie xD Ogólnie po tym filmie zostałam fanką "Strażników Galaktyki". Baby Groot jest przeuroczy! A widziałeś jego młodzieńczy bunt po napisach końcowych? xD
    "Strażnicy Galaktyki" mają bawić i kpić z konwencji, to im wychodzi świetnie, po prostu nie można brać tego filmu na poważnie. Ja się bawiłam świetnie, a soundtracku cały czas sobie słucham :]

    OdpowiedzUsuń
  3. ja mam olbrzymie zaległości z Marvelem, musiałabym zacząć od pierwszej części :D w każdym razie zachęcająca recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  4. O, to muszę nadrobić drugą część :) Już w zwiastunie widziałam, że Baby Groot jest genialny i nawet tylko dla niego byłabym skłonna pooglądać film :)

    OdpowiedzUsuń