28 sty 2017

Tajemne Miasto [RECENZJA]

Tytuł: Tajemne Miasto
Autorki: C.J. Daugherty, Carina Rozenfeld 
Ilość stron: 336
Wydawnictwo: Otwarte
Cena: 39,90 zł

Kiedy jakiś czas temu recenzowałem "Tajemny Ogień" wyraziłem nadzieję, że kontynuacja tej książki okaże się lepsza od pierwszego tomu, a autorki pójdą o krok dalej rozwijając i ulepszając wszystko to, co do rozwinąć i ulepszyć się dało. A było tego niemało. Niemniej jednak "Tajemny Ogień" uznałem za lekkie i nieabsorbujące czytadło. O "Tajemnym Mieście" niestety wypowiem się już trochę mniej pozytywnie, bo nie lubię powtórek z rozrywki, a tym była dla mnie ta książka.

W tym tomie główni bohaterowie, czyli angielka Taylor Montclair oraz francuz Sascha Winter znajdują się w Oksfordzie, a dokładnej w kolegium Świętego Wilfreda. Ona pod opieką nietuzinkowej Louisy rozwija swoje nadprzyrodzone zdolności, on natomiast przesiaduje w bibliotekach, niezbyt produktywnie szukając rozwiązania problemu jakim jest ciążąca na nim klątwa, która uśmierci go w osiemnaste urodziny. Czyli dokładnie za tydzień. Tylko tyle czasu młodzi bohaterowie dostają by się sobą nacieszyć i zrobić co w swojej mocy, by znaleźć wyjście z tej trudnej sytuacji.

 "Tajemne Miasto" przenosi czytelnika w zupełnie nowe miejsce akcji jakim jest Oksford, który dla głównych bohaterów chwilami może jawić się jako więzienie. Na szczęście nie zostajemy w nim na długo, bo w wartkiej akcji jest miejsce na odbycie kilku podróży. To jednak nie wystarczyło by spełnić moje oczekiwania bym mógł z czystym sercem pozytywnie zarekomendować ten tytuł. W gruncie tym razem rzeczy dostajemy dokładnie to samo co ostatnio, czyli płaskich i nijakich bohaterów, dynamiczną aczkolwiek niezaskakującą akcję i prosty język pozbawiony wszelkich udziwnień w postaci chociażby barwniejszych opisów. O ile za pierwszym razem dało się na to jakoś przymknąć oko, o tyle tym razem zaczęło to negatywnie wpływać na czytanie, które mimo tego, że szło szybko, zaczynało po prostu męczyć. "Tajemne miasto" nie ma w sobie krzty oryginalności serwując proste pomysły i podążając według schematów utartych przez wiele innych młodzieżówek. W lekturze tej zabrakło mi barwnych postaci przy których chciałoby się zostać na dłużej niż kilka minut, czy dobrze skonstruowanych zwrotów akcji, które wywarłyby na mnie jakiekolwiek wrażenie. Bo może i akcja tej powieści rozwija się szybciej niż miało to miejsce w "Tajemnym Ogniu", jednak rządzi tutaj przypadek i przewidywalność przez co wszystko to co się działo pozostało dla mnie obojętne. 

Może ta książka przypadnie młodszym czytelnikom, którzy nie mają jeszcze aż tak wyrobionych oczekiwań. "Tajemnego Miasta" nie spisywałbym też całkowicie na straty, bo jeżeli czytaliście "Tajemny Ogień" i jakimś cudem uznaliście ta książka Was porwała, to przez jej kontynuację powinniście przebrnąć z pewną satysfakcją, bo stety bądź niestety pozostaje ona spójna ze swoją poprzedniczką. Ja się niestety zawiodłem i raczej po twórczość autorstwa C.J. Daugherty i Cariny Rozenfeld sięgać już nie będę.

Ocena książki: 5/10

Za książkę dziękuję Wydawnictwu Otwarte.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz