Tytuł: Alexander McQueen. Krew pod skórą
Autor: Andrew Wilson
Ilość stron: 384
Wydawnictwo: SQN
Cena: 49,90 zł
Jeżeli nie interesujecie się modą to macie prawo nie wiedzieć kim był Alexander McQueen. Gdybym jednak pokazał Wam słynne buty albo sukienki jego projektu, które nosiły takie gwiazdy jak Lady Gaga, tudzież Bjork, to być może zaświtałoby Wam coś w głowie. W dzisiejszej recenzji opowiem trochę o książce "Alexander McQueen. Krew pod skórą", która jest biografią słynnego brytyjskiego projektanta mody, którego prace podbiły wybiegi mody na całym świecie, a on sam za sprawą samobójstwa zmarł 11 lutego 2010 roku.
Alexander nazywany również Lee był najmłodszym z szóstki dzieci państwa McQueenów, należących do angielskiej niezamożnej klasy robotniczej. Już jako młody chłopak Lee odkrywał w sobie pasję do krawiectwa i mody. Szybko zdał sobie również sprawę, że różni się od swoich rówieśników co w połączeniu z nadwagą i niską samooceną owocowało wieloma przytykami ze strony kolegów ze szkoły. Mimo biedy w jakiej się wychowywał Alexander osiągnął kolosalny sukces stając się jednym z najbardziej rozpoznawalnych projektantów w historii mody. Jego droga na szczyt nie była jednak łatwa, co świetnie obrazuje książka autorstwa Andrew Wilsona.
"Alexander McQueen. Krew pod skórą" to chyba jedna z lepszych biografii jakie miałem okazję przeczytać. Zacznijmy od tego, że autor posiłkuje się niezbitymi faktami i wypowiedziami osób wśród których obracał się Lee. Mamy tu więc słowa jego matki Jackie, siostry Janet, jego partnerów, przyjaciół, licznych współpracowników i mentorów. Chyba bardziej wiarygodnych źródeł zdobyć się nie dało. Autor bardzo skrupulatnie opisuje poszczególne fazy życia McQueena od szarego dzieciństwa, poprzez naukę krawiectwa, nie zawsze skuteczną próbę zawojowania wybiegów swoimi kolekcjami, aż do intratnych współprac z największymi światowymi markami. Co najważniejsze, Wilson stara się ukazać Alexandra McQueena nie tylko jako projektanta-geniusza, ale i człowieka ulegającego wielu słabościom, który jak każdy posiadał swoją lepszą i gorszą stronę.
W lekturze nie brak szczegółów na temat wspomnianych już słabości projektanta, jakimi okazały się narkotyki i alkohol. Owa skrupulatność autora nie ominęła też stworzonych przez McQueena kolekcji. Jako czytelnik miałem okazję poznać okoliczności w jakich wszystkie kolekcje powstały, inspiracje czerpane do ich stworzenia oraz wszelkiego rodzaju ciekawostki. To chyba jedne z najlepszych elementów książki, bowiem ubrania stworzone przez McQueena nie były jedynie bezwartościowymi kawałkami materiałów. One posiadały silne fundamenty i wielokrotnie miały za zadanie przedstawiać kobiety jako osoby silne, dzierżące władzę, a pokazy im towarzyszące zasługiwały na miano często kontrowersyjnych artystycznych wydarzeń. Jedynym minusem w całości są zdjęcia, których mogłoby być więcej, tym bardziej tych pokazujących projekty McQueena. Co się tyczy głównego bohatera tej książki, to w poszczególnych rozdziałach wywoływał on we mnie skrajnie różne uczucia. W trudnych dla niego momentach mu współczułem, innym razem podziwiałem jego talent ambicje wiodące go na sam szczyt by w końcu poczuć do niego odrazę w momentach, kiedy pomagający słabszym Lee zmieniał się w osobę wyrachowaną, gardzącą otaczającymi go ludźmi.
"Alexander McQueen. Krew pod skórą" to biografia, którą czyta się bardzo szybko i przyjemnie, nie tylko za sprawą przystępnego języka, ale i barwnego, pełnego mroków życia Lee. Ta książka pokazuje, że wcale nie trzeba urodzić się pięknym i bogatym, by móc cokolwiek osiągnąć. Bo liczy się talent i szczęście. Pozycja ta pokazuje również, że każdy sukces ma swoją, czasami przerażającą, cenę. Jeżeli jesteście ciekawi wyboistej drogi Alexandra "Lee" McQueena oraz chcecie dowiedzieć się czegoś na temat panujących w świecie mody praw, to koniecznie sięgnijcie po tę książkę, bo chociaż to biografia to czyta się ją niczym najlepszą powieść o wyobcowanym, samotnym i skrzywdzonym geniuszu świata mody.
Ocena książki: 8/10
Za książkę dziękuję Wydawnictwu SQN.
powiem szczerze, że biografie i świat mody to absolutnie nie moja bajka, odpuszczam :D
OdpowiedzUsuń