21 lut 2015

Zaginiona dziewczyna- Gillian Flynn

O "Zaginionej dziewczynie" Gillian Flynn mówili wszyscy, do tego wszędzie, gdzie tylko mówić się o tym dało. Nie minęło więc dużo czasu do momentu, w którym postanowiłem zakupić sobie prywatny egzemplarz thrillera jednej z lepiej zapowiadających się pisarek w tej kategorii. Ze względu na wszystkie pozytywne opinie z jakimi miałem styczność, moje oczekiwania wobec tej książki były dosyć wygórowane. Na wstępie jednak zaznaczę, że w dzisiejszej recenzji skupię się głównie na pozytywach stronach "Zaginionej dziewczyny", ponieważ ciężko mi znaleźć cokolwiek, co działałoby na niekorzyść tego jakże popularnego tytułu. 

Akcja dzieje się w USA, a dokładniej w stanie Missouri, gdzie w jednym z miasteczek mieszka Nick Dunne wraz ze swoją żoną Amy Elliott-Dunne. Na pozór wydają się być zwykłym bezdzietnym amerykańskim małżeństwem, jak jednak się okazuje, skrywają się wiele problemów, które według Nicka nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. W piątą rocznicę ślubu, pod nieobecność Nicka, Amy znika w dziwnych okolicznościach, które niejednoznacznie wskazują na porwanie. Jak łatwo się domyślić, pierwsze podejrzenia padają na męża Amy, który nie dość, że nie lubuje się w kłamstwach, to jeszcze nie potrafi odpowiednio się zachować przed kamerami, przez co media biorą go na obstrzał nazywając mordercą. Nick oczywiście jest przekonany o swojej niewinności i stara się to udowodnić, pomimo popełnionych przez siebie błędów. Oczywiście żeby dowiedzieć się w jakich okolicznościach zniknęła Amy oraz co się z nią dokładnie stało, musicie sięgnąć po tę książkę.

Jest to mała cegła, bowiem fabuła rozpisana została na ponad sześćset stron, jednak uspokoję was, ponieważ czyta się ją stosunkowo szybko. Rozdziały są krótkie, napisane naprzemiennie z perspektywy Nicka i Amy, która prowadzi dziennik dokumentujące dokładne losy małżeństwa państwa Dunnów. Właśnie ten dziennik odgrywa w całości dosyć znaczącą rolę, wprowadzając zamęt oraz nagły zwrot akcji w najmniej oczekiwanym momencie. Przede wszystkim największy plus należy się autorce za wykreowanie bohaterów z naprawdę barwnym i bogatym charakterem. W tej książce nie istnieją postacie czarno-białe, które można by nazwać nijakimi. Chociaż "Zaginiona dziewczyna" nie trzyma przez cały czas w napięciu, ciekawość zwycięża, a strony jak szalone przelatują przed oczami. Nie brak tu zagadek do rozwikłania, zaskoczeń, zwrotów akcji, czy niespodziewanego, a może wręcz szokującego zakończenia. Jako thriller, książka ta spełnia idealnie swoją rolę, przez długo trzymając czytelnika w niepewności. Giliann Flynn ukazała tu instytucje małżeństwa, jako coś niebywale toksycznego, niszczącego to kim jesteśmy. Obraz kobiety również został tu przedstawiony w negatywnym znaczeniu, co może być dla niektórych nowością, szczególnie że autorem książki jest...kobieta!

Po zakończeniu czytania naszła mnie pewna refleksja dotycząca tego, czy naprawdę warto pchać się przed ołtarz. W końcu nigdy nie wiemy, czy osoba którą znaliśmy przed ślubem, będzie tą samą osobą za kilka lat. Kiedyś kilka osób mnie ostrzegło, że nie wszystko w tej książce jest tak oczywiste, jak może się na początku wydawać. Piszę to wam, bo być może okaże się to pomocne w wytłumaczeniu zagadki zniknięcia Niezwykłej Amy. "Zaginiona dziewczyna" pióra Gillian Flynn okazała się jak najbardziej trafnym zakupem i nie zawiodła mnie pod żadnym względem. Zarówno książka, jak i film stworzony na jej podstawie, zasługują na miano jednego z najlepszych thrillerów przełomu roku 2014/2015. Jeżeli szukacie prezentu wręcz idealnego, ta książka się nada do tego, jak żadna inna! Z tego co się dowiedziałem, to pisarka ta ma na swoim koncie jeszcze dwie inne powieści, po które chętnie sięgnę w niedalekiej przyszłości. Pozostaje się tylko zastanowić, czy będą one w stanie dorównać naprawdę świetnej "Zaginionej dziewczynie".

Ocena książki: 9/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz