Tytuł: Pachnidło. Historia pewnego mordercy
Autor: Patrick Suskind
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 256
Cena: 15zł
Osiemnaste stulecie. Francja. Na targu, pośród brudu rodzi się dziecko, które powinno umrzeć, a mimo wszystko żyje. Krzykiem oznajmia światu o swoim istnieniu, jednakowo skazując swoją matkę na śmierć. Tym dzieckiem jest Jan Baptysta Grenouille, który różni się od pozostałych ludzi. Obdarzony jest niezwykłym węchem, dzięki czemu bez problemu rozpoznaje wszystkie zapachy i czuje to, czego inni poczuć nie mogą. Niestety, pozbawiony jest głębszych uczuć, przez co niezdolny jest do prawdziwej miłości. Czy aby na pewno? Po osiągnięciu odpowiedniego wieku Jan Baptysta postanawia spełnić swój jedyny cel, którym jest stworzenie najpiękniejszego zapachu świata. Od tego momentu rozpoczyna się polowanie na młode "kwiaty" i mordercę- mistrza zapachów bez skrupułów.
"Pachnidło" już od pierwszych stron naciera na czytelnika niezwykłą ilością i różnorodnością zapachów. Począwszy od subtelnych wonnych kwiatów, aż do nieprzyjemnych odorów wydobywających się z chorych ludzkich ciał. Inaczej pachną bogaci, których stać na drogie perfumy, a inaczej biedni, którzy o takich luksusach mogą tylko pomarzyć. Czytając wystarczy tylko użyć trochę wyobraźni aby móc naprawdę poczuć zapachy, które tak szczegółowo zostały w Pachnidle opisane. To właśnie sprawia, że książka ta jest tak wyjątkowa, bowiem oddziałuje na zmysł węchu, momentami nawet porażając go i zmuszając czytelnika by przerwał i zaczerpnął świeżego powietrza.
Miejscem akcji pomimo kilku podróży Jana Baptysty, ostatecznie pozostaje XVIII wieczna Francja, brudna, śmierdząca, która odpycha swoim okrutnym realizmem, ukazując ludzi żyjących w skrajnej nędzy, do tego trawionych przez choroby. Po raz kolejny w kwestii opisów, autor książki, Patrick Suskind, spisał się wręcz mistrzowsko. Książkę przeczytałem stosunkowo szybko, a sama fabuła, chociaż czasami nieco zwalniała, to nie pozostawiała miejsca na nudę, ponieważ w takich miejscach oferuje prawdziwe smaczki w postaci opisów ówczesnego przemysłu perfumeryjnego i detali odnoszących się do trudnej i niejednokrotnie mozolnej sztuki sporządzania wyrafinowanych pachnideł, które mają wywoływać u ludzi pożądanie, podniecenie, czy namiętność.
Dużym plusem w Pachnidle jest narracja trzecioosobowa, która pozwala nie tylko śledzić poczynania Jana Baptysty, ale także zapoznaje z losami pobocznych bohaterów, którzy będąc w jakiś sposób związani z głównym bohaterem kończą swoje życie w bardzo dziwnych okolicznościach. Warto też dodać, że książka ta jest świetnym portretem mordercy- nieortodoksyjnego (nareszcie mogę użyć tego słowa!) Jana Baptysty, który wyróżnia się na tle społeczeństwa pod każdym względem. Wyzbyty z moralności i podstawowych ludzkich uczuć, dąży (po trupach) do swojego celu, jakim jest stworzenie najpiękniejszego zapachu w historii świata. To właśnie on jest bardzo mocną stroną tej powieści. Morderca, psychopata, a jednakowo geniusz w swoim fachu, obdarzony niespotykanym dotąd węchem, nie posiadający własnego zapachu, który równie dobrze mógłby stać się najbogatszym człowiekiem w branży perfumiarzy, chociaż mu na tym kompletnie nie zależy. Jan Baptysta Grenouille zaskakuje swoim zachowaniem, samozaparciem i dążeniem do perfekcji przez które posuwa się do najgorszych możliwych ludziom czynów.
Miejscem akcji pomimo kilku podróży Jana Baptysty, ostatecznie pozostaje XVIII wieczna Francja, brudna, śmierdząca, która odpycha swoim okrutnym realizmem, ukazując ludzi żyjących w skrajnej nędzy, do tego trawionych przez choroby. Po raz kolejny w kwestii opisów, autor książki, Patrick Suskind, spisał się wręcz mistrzowsko. Książkę przeczytałem stosunkowo szybko, a sama fabuła, chociaż czasami nieco zwalniała, to nie pozostawiała miejsca na nudę, ponieważ w takich miejscach oferuje prawdziwe smaczki w postaci opisów ówczesnego przemysłu perfumeryjnego i detali odnoszących się do trudnej i niejednokrotnie mozolnej sztuki sporządzania wyrafinowanych pachnideł, które mają wywoływać u ludzi pożądanie, podniecenie, czy namiętność.
Dużym plusem w Pachnidle jest narracja trzecioosobowa, która pozwala nie tylko śledzić poczynania Jana Baptysty, ale także zapoznaje z losami pobocznych bohaterów, którzy będąc w jakiś sposób związani z głównym bohaterem kończą swoje życie w bardzo dziwnych okolicznościach. Warto też dodać, że książka ta jest świetnym portretem mordercy- nieortodoksyjnego (nareszcie mogę użyć tego słowa!) Jana Baptysty, który wyróżnia się na tle społeczeństwa pod każdym względem. Wyzbyty z moralności i podstawowych ludzkich uczuć, dąży (po trupach) do swojego celu, jakim jest stworzenie najpiękniejszego zapachu w historii świata. To właśnie on jest bardzo mocną stroną tej powieści. Morderca, psychopata, a jednakowo geniusz w swoim fachu, obdarzony niespotykanym dotąd węchem, nie posiadający własnego zapachu, który równie dobrze mógłby stać się najbogatszym człowiekiem w branży perfumiarzy, chociaż mu na tym kompletnie nie zależy. Jan Baptysta Grenouille zaskakuje swoim zachowaniem, samozaparciem i dążeniem do perfekcji przez które posuwa się do najgorszych możliwych ludziom czynów.
Co prawda "Pachnidło" nie do końca zmroziło mi krew w żyłach, nie wystraszyło i raczej nie zaszokowało, jednak w jakiś dziwny sposób elektryzowało mnie i przyciągało aż do ostatnich stron. Być może stało się tak za sprawą naprawdę barwnego języka, ciekawego bohatera lub oryginalnego pomysłu na fabułę, który w tej powieści sprawdził się znakomicie. Mogę szczerze przyznać, że "Pachnidło" omamiło mnie swoimi zapachami, tak jak Grenouille mamił ludzi, tworząc perfumy, przez które postrzegano go jako innego człowieka niż był naprawdę. Patrick Suskind niewątpliwie ma talent i potrafi go wykorzystać, co powieść ta oddaje w stu procentach. Łącząc w sobie kryminał, thriller i pewne elementy horroru, stworzył książkę prawie idealną, po którą za kilka lat chętnie sięgnę ponownie, bowiem jest to prawdziwy klasyk, którego ze szczerym sercem polecam każdemu, kto przeczytał tę recenzję.
Ocena książki: 8/10
Plusy:
-realistyczna XVIII wieczna Francja
-ciekawy portret mordercy-geniusza
-zapachy mamiące czytelnika już od pierwszej strony
Minusy:
-brak
Uwielbiam film, książkę widzę codziennie w mojej księgarni i tak się czaję i czaję i kupić jej nie mogę :D
OdpowiedzUsuńJak to nie ma minusów? Tak być nie może!
Tak to! Takie książki jeszcze istnieją :D
UsuńMinus ma - brak akcji, tempa. Taka trochę rozlazła. Ale i tak jest genialnie cudowna. <3
UsuńWięc Ty się nie czaj, tylko kupuj. Albo weź do domu, niech Ci szefowa od wypłaty odliczy. :D
Popieram :D!
UsuńA ja Pachnidła nie skończyłam, sama nie wiem dlaczego, coś mi nie leżało, ale podejrzewam, że wrócę do tej lektury, oglądałam za to film i bardzo mi się podobał ;)
OdpowiedzUsuńTo jedna z moich niewielu niedokończonych książek - sama nie wiem czemu, chyba coś nie zaiskrzyło. Trochę męczył mnie główny bohater a później... trzeba było zwrócić książkę do biblioteki. Ale jeszcze do niej wrócę:) Swoją drogą piękna okładka - nie widziałam jej jeszcze.
OdpowiedzUsuńA ja miałam z książką jakiś zgrzyt. Owszem, jest świetna i warta uwagi. <3
OdpowiedzUsuńJednak coś mi w niej nie pasowało... Czytałam dość dawno i jeśli dobrze pamiętam, to akcja, a raczej jej brak to taki mały minusik. Ale nadrobiony opisami.
Faktycznie były momenty w których akcja spowalniała, jakoś jednak mi to nie wadziło :D momentami nawet tego nie dostrzegałem.
UsuńNie czytałam, ale bardzo chcę przeczytać. W poprzedniej pracy rozmawiałam z kolegą na temat tej książki, opowiadał mi o co w niej chodzi i w ogóle. Tamta rozmowa zapadła mi w pamięć, a książki sobie nie odpuszczę, to pewne. :) Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńporozmawiajmy-o-ksiazkach.blogspot.com
Kurczę, jakoś nie mogłam nigdy przebrnąć przez tę książkę, chociaż bardzo chciałam :c Może byłam jeszcze zbyt młoda, jak ją zaczęłam czytać. Będę musiała nadrobić, zwłaszcza, że film bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, ja słyszałam o tej książce raczej negatywne recenzje, a Ty tak mnie zaskoczyłeś...Nigdy nie próbowałam jej czytać, bo trochę się zraziłam opiniami, że jest bardzo ciężka, ale film kiedyś widziałam i zrobił na mnie wrażenie. Może jeszcze wrócę do książki, bo zachęcasz bardzo :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie to "przyciąganie" tej pozycji. Bo mnie też jakoś ciągnie w jej kierunku, chociaż to nie są moje klimaty. Teraz mam coraz większą ochotę, żeby ją przeczytać !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
Skoro mamy nieortodoksyjnego mordercę, to mnie wystarczy i mam ochotę potarzać się w tej brudnej i śmierdzącej Francji – jakkolwiek to głupio nie zabrzmiało ;) hihi
OdpowiedzUsuńHahaha, Twój komentarz, jak to się mówi "made my day" :D
UsuńŚwietnie ! :). Obserwuję i liczę na rewanż :D
OdpowiedzUsuńhttp://bookfortou.blogspot.com/