22 wrz 2015

Ćwiartka raz- Karolina Korwin-Piotrowska

Tytuł: Ćwiartka raz
Autor: Karolina Korwin-Piotrowska
Wydawnictwo: Prószyński i Sk-a
Ilość stron: 800
Cena: 44 zł

Jeszcze ponad rok temu o autorce książki, Karolinie Korwin-Piotrowskiej, nie wiedziałem zbyt wiele. Ot, taka pani pojawiająca się w telewizji, ponoć dziennikarka, bardziej jednak rozpoznawalna dla ogółu za sprawą szczerych (a wręcz dobitnych) opinii na temat show-biznesu i niezbyt przychylnych zdań kierowanych ku jej osobie, prosto z ust bezmózgich celebrytów. Ta kobieta była mi po prostu obojętna i pewnie byłoby tak do dzisiaj, gdyby nie bum, jakie wywołała wydana przez nią książka o frapującym tytule "Ćwiartka raz", która szybko zyskała uznanie, rozprzestrzeniając się drogą szeptaną od jednego blogera do drugiego. "Ćwiartkę..." zapragnęło przeczytać wielu, zapragnąłem również i ja. 

Jak się okazało, tytuł książki odnosi się do ostatnich dwudziestu pięciu lat w Polsce (1989-2014) i zmian, jakie zaszły w naszym kraju w tym czasie. Jest to również pewnego rodzaju rozliczenie dla naszych rodaków, pokazujące wszystkie ważniejsze osiągnięcia, skandale, rozwój mediów, kultury, czy chociażby ewolucję życia codziennego, tak bardzo zmienionego przez wszechogarniającą nas technologię. 

Czytanie "Ćwiartki raz" zacząłem w marcu, a skończyłem... kilka dni temu. Ktoś może pomyśleć, że lektura była tak kiepska, że musiałem ją przerwać i po pewnym czasie zrobić drugie podejście. Nic bardziej mylnego! Tę książkę można przeczytać od razu w całości, jednak osobiście to odradzam. Jest to raczej typ lektury, którą pochłania się powoli, krok po kroku. Przed tym warto naszykować sobie karteczki samoprzylepne, ołówek, a laptopa zostawić włączonego, bowiem każdy rozdział serwuje czytelnikowi porządną dawkę kultury, zaczynając od tytułów filmów wartych obejrzenia, poprzez wartościową muzykę, a kończąc na teatrze, czy chociażby na ciekawych wywiadach. Z tego też powodu, warto "Ćwiartkę..." odkrywać powoli, żeby się nie pogubić i móc w pełni skorzystać z dobrodziejstw o których Karolina Korwin-Piotrowska pisze. Bo jak się okazuje, Polska, chociaż wydawać się może, że dobra jest w tworzeniu produktów wybitnie nijakich (a nawet kiepskich) to posiada również w swoich zasobach prawdziwe perły, które wybijają się ponad całą resztę. I nie mówimy tutaj o (często przeze mnie wyśmiewanym) tzw. "światowym poziomie", lecz o poziomie i jakości prawdziwie polskiej, niekoniecznie odbieranej w złym świetle. Podróż w jaką zabiera nas ta książka pełna jest sentymentalizmu, smutku i radości, bowiem nie tylko pokazuje jak wiele osiągnęliśmy, ale również to, w jaką stronę zmierzają media i show-biznes, co niekoniecznie jest powodem do dumy. Mamy tutaj mnóstwo ciekawych retrospekcji, jak chociażby fałszującą Mandarynę, bądź Leszka, co hymnu nie znał (piątkę może przybić mu oderwana od rzeczywistości Edytka). Jest także historia pojawienia się w Polsce celebrytów. To wszystko, zgrabnie spięte i posegregowane chronologicznie na ośmiuset stronach. Pisząc o pozytywnych aspektach tej książki, warto również wspomnieć o bardzo dobrej oprawie graficznej. Chociaż po wiele wspominanych materiałów czytelnik i tak sięgnie do internetu, to okładki znanych gazet, które dostają tutaj dosyć sporo miejsca, będzie można zobaczyć w książce. Można oczywiście się doczepić tego, że po dłuższym obcowaniu z "Ćwiartką..." łatwo złapać schemat według którego opiera się autorka i odnieść wrażenie, że sporo ważnych wątków nie zostało dostatecznie rozpisanych, inne natomiast (jak chociażby wciąż powtarzające się okładki z dawnych wydań gazet takich jak Gala i Viva) niepotrzebnie zajmują kolejne strony. Warto jednak podkreślić, że chociaż to książka o ostatnim ćwierćwieczu w Polsce, to pisana jest z perspektywy Karoliny Korwin-Piotrowskiej, nie można więc mieć jej tego za złe, szczególnie, że dzięki temu poznajemy ją samą, bowiem dowiadujemy się w jakich miejscach pracowała w poszczególnych latach, kiedy żyło jej się najlepiej i co wówczas było najbliższe jej sercu. 

Po "Ćwiartkę raz" powinniście sięgnąć koniecznie. Kupcie ją dla siebie, kupcie ją również w prezencie dla waszych rodziców (jeżeli tylko doceniają słowo pisane). Czytanie jej to prawdziwa przyjemność, a jednakowo bardzo przystępna lekcja historii, jakiej nie znajdziecie w jałowych podręcznikach. Tutaj nie ma nużących opisów, jest za to soczysty język Karoliny, która, jak się wydaje, jest w swoim żywiole. Gwarantuję wam, że po przeczytaniu "Ćwiartki..." liczba filmów do obejrzenia znacząco wam podskoczy, tak samo jak liczba albumów, po które będziecie mieli ochotę sięgnąć, a uwierzcie mi, nasz kraj skrywa naprawdę wielkie talenty, zarówno pod względem muzyki, filmów i innych dziedzin. Muszę przyznać, że tą książką autorka zyskała sobie mój respekt, ponieważ odwaliła kawał naprawdę dobrej roboty.

Ocena książki: 7/10

Plusy:
-bardzo dobra oprawa graficzna
-przywołuje wiele wspomnień
-zapoznaje z nieznanymi dotąd zasobami kultury

Minusy:
-brak


6 komentarzy:

  1. Mamy podobne przemyślenia!
    Podzielę się tutaj, bo to sprzed ponad roku, więc pewnie nie chciałoby Ci się szukać: http://www.ciociaebi.pl/2014/08/cwiartka-raz-karolina-korwin-piotrowska.html :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Osobiście nie przeczytałam wielu książek. Nigdy nie miałam do tego jakiegoś zapału jednak czytając właśnie takie recenzje aż chce się czytać!

    http://strongwomeen.blogspot.com/2015/09/pasje-zdjecia-z-sesji.html - zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziś zabrałem się za "zwiedzanie blogów" i przypadek chciał, że padło akurat na ten twojego autorstwa. Dzięki ci przypadku! Reszty twoich postów nie czytałem, bo ten jest moim pierwszym, ale z chęcią zapoznam sie i z reszta. Poziom twojej wypowiedzi jest na bardzo wysokim poziomie, a przynajmniej w porównaniu do innych blogerów, którzy to próbują zabrać sie za filmowe czy książkowe recenzje.
    Pozdrawiam i życzę powodzenia! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też zapragnęłam tę książkę przeczytać, ale jakoś ciągle mi z nią nie po drodze. Sporo osób mówi, że warto, a ja lubię poczytać o historii, zresztą jestem dzieckiem lat 90, więc pewnie pojawiłyby się fajne wspomnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zachęciłeś mnie, wydaje się być to fajna książka. Poza tym bardzo lubię sposób krytykowania tej kobiety, lubię sobie czasami obejrzeć Magiel Towarzyski i posłuchać jak jeździ po ludziach :D

    OdpowiedzUsuń