23 sty 2018

"Tamte dni, tamte noce" Andre Aciman

O książce "Tamte dni, tamte noce" usłyszałem stosunkowo niedawno za sprawą zbliżającej się premiery filmu o tym samym tytule. Autorem książki jest włosko-amerykański pisarz Andre Aciman. Recenzowana dzisiaj powieść swoją oficjalną premierę miała w 2007 roku, jednak w Polsce pojawiła się ponad dekadę później. Od stycznia tego roku jest już dostępna w rodzimych księgarniach.  Jako że lubię powieści z wątkiem LGBT na czele, nie musiałem długo przekonywać siebie samego by sięgnąć po tę lekturę, tym bardziej że z utęsknieniem czekam na film, który niebawem wkroczy na ekrany kin.

Elio jest siedemnastoletnim Włochem zamieszkującym wraz z rodziną piękną posiadłość w bliżej nieznanym mieście, określanym jako "B.". Kolejne pełne letargu wakacje zmieniają się, kiedy do jego domu na kilka tygodni wprowadza się dwudziestoczteroletni Oliver, który pod opieką ojca Elio ma kończyć swoją pracę doktorancką. Elio szybko odkrywa, jak silne emocje wzbudza w nim nowy mieszkaniec posiadłości. Z każdym kolejnym dniem jego pożądanie wobec Olivera wzrasta coraz bardziej. Uczucia i pozorna stabilność życia wystawione zostaną na próbę, kiedy Elio zatopi się w romansie, który wzbudzi w nim wiele wątpliwości co do tego, kim jest i czego w życiu pragnie.

Zacznę od tego, co zdenerwowało mnie najbardziej. Jest to sprawa błaha, niewpływająca na odbiór treści. Chodzi mi bowiem o tytuł. "Tamte dni, tamte noce" może nie brzmią aż tak źle, jak mogłoby się wydawać, ale są jednak diametralnie daleko od znaczenia oficjalnego tytułu brzmiącego "Call me by your name", który ponadto mocno odnosi się do treści i pewnych słów wypowiadanych przez jednego z bohaterów. Fabuła książki można nazwać sztampową i dosyć niezaskakującą jeżeli "Tamte dni, tamte noce" przyrówna się do innych powieści poruszających podobną tematykę. Całość podzielona została na cztery części, z których każda obrazuje inną fazę znajomości Elio i Olivera. Co warto pokreślić, piękno tej lektury nie leży w twistach fabularnych i wszelkiego rodzaju zaskoczeniach, ale w tym jak cudownie autor operuje językiem zmieniając zwykły romans w rozległe studium pożądania spisane pięknym i plastycznym językiem przez autora, który nie szczędzi wręcz poetyckich porównań wzbogacających wartość lektury.

Andre Aciman w żadnym wypadku nie ugrzecznia swoich postaci. Po stosunkowo spokojnym wstępie szybko staje się widoczne, jak bardzo pożądanie zżera Elio od środka popychając jego fantazje coraz dalej. Pisarz nie boi się odważnych scen seksu czy wulgarnego słownictwa podkreślającego jak silne jest fizyczne pragnienie obu bohaterów. Zdarzyły się także dwa momenty, kiedy autor dotarł do granicy dobrego smaku i zacząłem się zastanawiać czy to aby nie jest już przegięcie w złą stronę. Podczas czytania można odnieść wrażenie, że pisarz wykorzystuję książkę by dać upust swoim fantazjom. Może właśnie to sprawia, że "Tamte dni, tamte noce" są tak dobre i pochłaniają w ten duszny włoski klimat, gdzie atmosferę wypełniają dzikie myśli i wzajemne podniecenie. Jeżeli lubicie ryzykowane romanse, to ta pozycja może być dla Was miłą odmianą. Bo ta powieść jest po prostu diametralnie inna od wszystkich innych romansów z jakimi miałem  dotąd styczność.

Zdecydowanie jedną z największych zalet tejże książki są jej bohaterowie, w szczególności siedemnastoletni Elio. To pełnokrwista postać, w której zobaczyć można zarówno dojrzałego człowieka, jak i odpowiedniego swojemu wiekowi młodzieńca oddającego się szaleństwu życia i losu. Z jego myśli jak i zachowania to prawdziwy rollecoaster. Bardzo dobrze po Elio widać, że dopiero wchodzi na drogę ku odkryciu swojej własnej tożsamości. Nie można nie docenić również Olivera, który przez tak długi czas dla czytelnika pozostaje niewiadomą. Dla mnie jego tajemniczość była jeszcze większa, ponieważ na temat samej fabuły przed sięgnięciem po książkę widziałem naprawdę niewiele. Nie pokusiłem się nawet by przeczytać opis z tyłu okładki. To właśnie Elio i Oliver zgarniają całą uwagę. Pojawia się oczywiście też kilka postaci drugoplanowych, ale to tylko nie grające ważnej roli uzupełnienie.

"Tamte dni, tamte noce" to kolejna świetna książka LGBT, którą mogę Wam polecić. Istnieje duża szansa, że jeszcze powrócę do tej powieści. Zdecydowanie nie da się odmówić jej tego, że jest kawałkiem naprawdę pięknej literatury, zachwycającej językiem, wyrafinowanymi porównaniami, dobrze wykreowanymi postaciami i pożądaniem, które niczym zaraza przechodzi na czytelnika pragnącego z każdą kolejną stroną coraz więcej. Andre Aciman i jego powieść "Tamte dni, tamte noce" to moje bardzo pozytywne odkrycie na początku 2018 roku. Teraz czekam już tylko na film i mam wielką nadzieję, że wzbudzi we mnie tak samo silne emocje jak i książka.

Ocena książki: 9/10

Tytuł: Tamte dni, tamte noce
Autor: Andre Aciman
Ilość stron: 332
Wydawnictwo: Poradnia K

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz