30 wrz 2017

"Biblioteka dusz" Ransom Riggs

Ta recenzja nie będzie należała do długich, postaram się by było krótko, ale konkretnie i na temat. Uprzedzam też, że mogą pojawić się małe spoilery dotyczące zakończenia poprzedniego tomu. No więc w końcu sięgnąłem po ostatni tom serii "Pani Peregrine", czyli "Bibliotekę dusz" autorstwa Ransoma Riggsa. O ile "Osobliwy dom pani Peregrine" bardzo mi się spodobał, o tyle "Miasto cieni" było już ciut słabsze, chociaż czytanie go wciąż dawało dużo przyjemności. "Biblioteka dusz" ze wszystkich trzech powieści jest najdłuższa i niestety co tu ukrywać... najsłabsza.

W gwoli przypomnienia na koniec "Miasta cieni" Jacob i jego przyjaciołom udało się w jakiś sposób przedostać do teraźniejszości, skąd Jacob mógł zadzwonić do swoich rodziców i powiadomić ich o tym, że żyje. Jednocześnie wszystkie osobliwe dzieci doznały szoku, kiedy okazało się, że ptak, którym tak zawzięcie się opiekowali, wcale nie jest ymbrynką, panią Peregrine. Tak więc poszukiwania ukochanej opiekunki nadal trwają i tym razem zaprowadzą Jacoba, Emmę i resztę osobliwców do Diabelskiego Poletka będącego pętlą pełną niebezpieczeństw. Czy dzieciom uda się ocalić panią Peregrine, powstrzymać upiory przed zrealizowaniem ich strasznego planu i w przypadku Jacoba wrócić do domu?

Przez lwią część powieści do czynienia mamy z trójką osobliwców znanych z poprzednich części- głównym bohaterem Jacobem, władającą ogniem Emmą Bloom oraz osobliwym gadającym psem Addisonem. Przyznam, że trochę brakowało mi pozostałych postaci, bowiem w poprzednich tomach za sprawą swoich zdolności i charakterów wprowadzały całkiem sporo różnorodności. Oczywiście w końcu przychodzi taki moment, kiedy pojawiają się z powrotem, ale na to trzeba poczekać. Na ich miejsce czytelnik otrzymuje gamę nowych postaci drugoplanowych, ale ciężko jest się z nimi jakkolwiek zżyć mając na uwadze, że za kilkaset stron czeka nas nieuchronny koniec i pożegnania z poszczególnymi, lubianymi przez nas bohaterami.

Motywem przewodnim "Biblioteki dusz" jest wędrówka po nieznanych nam dotąd miejscach dzięki czemu ciężko powiedzieć by lektura ta była kalką poprzednich części. Chociaż kontynuowane są założenia z "Osobliwego domu pani Peregrine" oraz "Miasta cieni", to w "Bibliotece dusz" można odnaleźć coś innego, charakterystycznego tylko dla tej części. Na plus zasługuje niezwykły mroczno-baśniowy oraz pociągnięcie pociągnięcie o krok dalej wątku zdolności Jacoba. W tym tomie możemy obserwować jak jego moce rosną w siłę dając mu coraz większą przewagę nad głucholcami. Na minus są za to relacje na polu Jacob- Emma, które potraktowane zostały bardzo po macoszemu.

Przeczytanie ostatniego domu serii o Pani Peregrine zajęło mi więcej czasu niż miało to miejsce w przypadku poprzednich powieści Ransoma Riggsa. Więcej było tu scen wobec których pozostałem obojętny. Tylko niepotrzebnie wydłużały one powieść. Kilka zastrzeżeń mógłbym mieć również do samego zakończenia od którego oczekiwałem czegoś więcej. I nie zrozumcie mnie źle, bo to nie jest zła książka. Po prostu poprzednie dwa tomy wzbudziły we mnie więcej pozytywnych emocji i w większym stopniu zaabsorbowały moją uwagę. Jeżeli więc przeczytaliście dwie poprzednie części serii "Pani Peregrine", to tym bardziej powinniście sięgnąć po tą, bo to że mi nie przypadł do gustu  tak jakbym tego oczekiwał, to wcale nie znaczy, że Wam się nie spodoba. Może wręcz przeciwnie, uznacie że jest to najlepsza część z całej serii. Tak więc wszystko z waszych rękach.


Ocena książki: 6/10

Tytuł: Biblioteka dusz
Autor: Ransom Riggs
Ilość stron: 496
Wydawnictwo: Media Rodzina
Cena: 39 zł

6 komentarzy:

  1. Ostatnia część jeszcze przede mną, muszę wygospodarować na nią w końcu trochę czasu! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam tę serię dopiero przed sobą, ale czuję że mogłaby mi się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja dopiero przymierzam się do serii i szkoda mi słyszeć, że z tomu na tom poziom spada :( Dużo sobie obiecywałam po tych książkach, bo pomysł jest fantastyczny, a i film bardzo mi się podobał (choć wiem, że wprowadzono w nim znaczne zmiany). Pozdrawiam,
    Ewelina z Gry w Bibliotece

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie cała ta seria nie robiła szału :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Najsłabsza z całej serii, momentami się dłużyła, ale ogólnie nie jest źle, choć hmm zakończenie nie przypadło mi do gustu... ale chociaż wszystkie wątki zostały wyjaśnione.

    W recenzji jest błąd - główny bohater ma na imię Jacob, nie Thomas ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już poprawione! Dzięki za zwrócenie uwagi :) Sam nie wiem skąd mi się ten Thomas wziął :)

      Usuń